Chodzi mi głównie o odmiany które mają dużą powierzchnię liścia,a małe grona np:Leon czy Marszałek,czy redukujecie grona,czy niech natura robi swoje?


Pozdrawiam Leszek

Wszystko robię " na wyczucie" oceniając wielkość i ilość gron po zapyleniu. Redukowałem w tym roku dość mocno np Aldena, Biankę, Rakisza i V-68021. A taka np Festivee mimo nadmiaru kwiatostanów zrobiła to sama. Trudno jest raczej mówić o jakimś schemacie postępowania.

_________________
****

Ja przyjąłem zasadę, że czym odmiana późniejsza tym większej wymaga redukcji, wielkość gron również biorę pod uwagę. Warunek podstawowy: jest co redukować. Ponadto zauważ, że w krajach winiarskich o świetnych warunkach do uprawy, redukcja gron a właściwie kontrola plonowania wyrażona w tonach na ha lub hektolitrach na ha, to norma. Jeśli w świetnych warunkach ogranicza się plonowanie do 0,7 - 1,0 litra wina /krzew ( Niemcy pomijam bo tam jakość wina mierzy się zawartością cukru w moszczu) to tym bardziej trzeba robić to u nas, gdzie warunki są gorsze.

_________________
Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami.
Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach, dyskutowały nad celem życia.
Z powodu swojej ograniczonej inteligencji nigdy nie wpadły na to, że robią szampana.

Czyli możemy przyjąć, że (na rondzie, regencie) zostawiamy po dwie kiście na latorośli?????
A jak tych latorośli jest np 10??? To za dużo????
Jest to ważne zwłaszcza w tym roku, kiedy wszystko jest opóźnione!!!!

_________________
winogrodnik jak wino, czym starszy tym lepszy

Waldek, w tym roku i na Rondzie i na Regencie zostawiam po 1 gronie/1 pęd, 6-8 gron/krzew. Nie jestem towarowy tylko hobby (zresztą jak Maciej) i mogę sobie na taki kaprys pozwolić. Ja mam generalnie warunki do d..., może nawet gorsze niż pod Szczecinem.

_________________
Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami.
Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach, dyskutowały nad celem życia.
Z powodu swojej ograniczonej inteligencji nigdy nie wpadły na to, że robią szampana.

Daniel ! ja pytałem raczej o Marszałka!Zostawiając po jednym gronie,to dżungla amazońska przy nim wysiada!

Pozdrawiam Leszek

Z redukcją gron na dorosłych krzewach przesadzać chyba też nie należy - 2-3kg z krzewu jest zupełnie dopuszczalne ze względu na jakość owoców i wina. Co innego młodzież - wygląda na to, że Nadieżdę AZOS i Łorę zabiłem prawie na śmierć nie ograniczając plonu w drugim roku; odbijają od ziemi już drugi rok i męczą się strasznie.

_________________
Napisać można o winie z każdej odmiany - zrobić - nie.

Marszałka zostawiam 2 grona/1 pęd. Jeśli nie jesteś pewien co i jak zrobić, to zrób eksperymentalnie: 1-2 krzewy nie redukuj, 1-2 zostaw po 1 gronie/1 pęd, resztę zrób 2 grona/pęd; w przyszłym roku będziesz już wiedzieć co i jak. Redukować trzeba nie na pałę tylko w zależności od sytuacji: termin dojrzewania, siła wzrostu, wielkość gron, siedlisko, itp.

_________________
Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami.
Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach, dyskutowały nad celem życia.
Z powodu swojej ograniczonej inteligencji nigdy nie wpadły na to, że robią szampana.

Jak 1 raz przeciąży się krzew i widzi się jakie są skutki to potem łatwiej jest decydować i ocenić ile ten krzew da radę wyprodukować i ile mu zostawić gron.
Myślę, że jest to bardzo cenne doświadczenie które pozwala uniknąć błędów w następnych latach.

To bardzo praktyczne.
Ja kieruję się powierzchnią liści.(siłą wzrostu krzewu)
Inaczej u deserówek a inaczej też u przerobówek (na wino)
Pytanie było o MF
Nie ograniczam plonowania odmianom MF i LM. Prowadzę je w formie wysokiej a i tak mimmo tego rosną b.silnie.
Wg.teorii(Madej.Myśliwiec,Lisek)wielkość plonu powinno się regulować na podstawie siły wzrostu krzewów.
Na obserwację tego potrzeba kilka lat. (Zależy to m.in. od: odmiany,gleby itd)
Tego nie można polecać innym ,bo u każdego z nas inne nieco warunki uprawowe.
Np. u mnie b.silnie rosną 3 latki Solaris i Dornfelder i dlatego obciążam je po ok 3kg/krzew, a b.słabo rosną Gamaret i Garanoir i te krzewy obciążam owocowaniem jedynie symbolicznie.
Temat rzeka (na dyskusję zimą gdy dużo czasu)

_________________
Pozdrawiam Zbyszek B

Jakoś nie mogę się przekonać do tego aby na jednej latorośli zostawiać po jednym gronie (rondo i np. phoenix) Wprawdzie też całą uprawę traktuję jako hobby, ale jak pomyślę że zamiast 3 butelek z krzaka mógłbym mieć około 1,5 zwłaszcza na trzylatkach i trochę starszych. To jakoś nie kwapię się aby redukować do jednego.

A miałeś może Zbyszek możliwość sprawdzenia refraktometrem jagód z pierwszego i np trzeciego grona?(za namową Daniela poeksperymentuję trochę,na niektórych latoroślach pozostawiam i po cztery grona,ciekawy jestem jak duża będzie różnica w zawartości cukru)

Pozdrawiam Leszek

U mnie na MF i LM jagody dojrzewają jednocześnie na przełomie wrzesień/październik.Gro zbioru to jagody pierwszego i drugiego grona ;tak na ok.90%. Te pozostałe 3 ciego i 4 go grona mają z reguły o 1 Brix mniej cukru.Kwasów nie mierzyłem do tej pory oddzielnie dla 1-2 i 3-4 grona.
Ogólnie do tej pory nie było mniej niż 20Brix nawet w najgorszych rocznikach.(na LM o 1 Brix więcej niż na MF)a kwitnienie 4 go grona było o kilka dni późniejsze niż pierwszego.

_________________
Pozdrawiam Zbyszek B

Waldek, w tym roku i na Rondzie i na Regencie zostawiam po 1 gronie/1 pęd, 6-8 gron/krzew........ czyli już po wszystkim?????[/quote][/quote]

Sądzę, że u mnie dwie kiście na pędzie będzie OK (4-6 pędów).
Biorąc jednak pod uwagę opóźnienie w tym roku to chyba jeszcze zredukuję!!

_________________
winogrodnik jak wino, czym starszy tym lepszy

Tak to wynika, że lepiej jest mieć duży krzak i obciążyć np. 10 pędów x 1 grono, niż mały obciążony 5 pędów x 2 grona. Wielkość gron jest ważna. Jeśli odmiana silnie rośnie i ma małe grona (np. Leon) - można nie redukować. Natomiast Rondo ma grona duże i jest bardzo plenne, łatwo przeciążyć.

_________________
Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami.
Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach, dyskutowały nad celem życia.
Z powodu swojej ograniczonej inteligencji nigdy nie wpadły na to, że robią szampana.