redfox napisał(a):
Nikt nie czeka aż popękają tylko do pełnej dojrzałości.
Niestety zdarza się że owoce pękają po deszczach zanim będą w pełni dojrzałe.
Kosztowałem jednego popękanego owocu i był bardzo słodki, smaczny. Nie wiem jednak czy są już odpowiednio dojrzałe. Dla sąsiadki mają popękać i wtedy je zbierze. Pomijając na chwilę problem owadów - przecież taki sok na słońcu najzwyczajniej odparowuje, więc wydaje mi się, że sama naraża się na większe straty, a te dla wygody przypisuje moim pszczołom (jakimś cudem wie, że na pewno są z mojej pasieki...).
Pozdrawiam, loren.
-- czwartek, 8 września 2016, 19:54 --
lantan napisał(a):
Kolego Loren, odmiany przerobowe przetrzymuje się na krzewach dłużej niż deserowe, aby nabrały odpowiednich cukrów. Natomiast to, czy popękają czy nie, to zależy głównie od obfitych opadów deszczu po suszy i od podatności danej odmiany na takie pękanie. Nie mam akurat Adalminy, bo mam głównie odmiany deserowe(wielkoowocowe), ale po deszczu popękały jagody Podarka Zaporoża, który jest jeszcze kwaskowaty, bo to późniejsza odmiana i dziś zauważyłem na tych pękniętych jagodach osy, szerszenie i pszczoły, choć w odległości co najmniej kilometra od moich krzewów nie ma uli. Faktem jest to, że pszczoły nie nadgryzają całych jagód, tylko wysączają soki z pękniętych. Natomiast osy i szerszenie ogołociły mi nie popękane ostatnie trzy grona na Nero, który nie był popękany. Czyli jednym słowem osy i szerszenie potrafią się wgryźć w skórkę jagody i wyssać soki, tak, że zostaje tylko otoczka skórki bez miąższu. Natomiast pszczoły korzystają już z pękniętych jagód, bo jest łatwy dostęp do słodkiego miąższu. Nie wiem, czy ten mój wpis Ci coś pomoże, ale takie są moje obserwacje.
Dzięki za informacje. W jaki sposób ocenia się dojrzałość owoców?
Pozdrawiam, loren.
-- czwartek, 8 września 2016, 20:00 --
szaman napisał(a):
Niestety z sąsiadkami tak to już jest, znam z autopsji

Obawiam się, że jeśli to ten sam typ co u mnie, to nawet jak jej przedstawisz racjonalne argumenty z solidnymi dowodami to ona i tak swoje wie.
Twoja sąsiadka jest w kompletnym błędzie. To tak jakby postawiła na stole przed domem słodkie jedzenie i miała pretensje, że jej się zlatuje wszystko z okolicy. Pszczoły spijają jedynie sok z uszkodzonych owoców.
Niestety jest, jak opisałeś. Jednak nie zrozumiem, dlaczego przeszkadza jej jeden z najbardziej pożądanych owadów na świecie. Pozdrawiam, loren.