vanKlomp napisał(a):
Xellos napisał(a):
A ja wygląda sprawa z ręcznym zraszaniem z węża ? Ile to trzeba tak stać i lać tą wodę czasowo ?
Całą noc.

A tak na poważnie zraszać trzeba jak temperatura spadnie poniżej zera. To ile Ty masz tych krzaków, że chcesz z węża zraszać?
Ja mam mało

Na razie podchodzę do tego ze spokojem, bo z tych wielkoowocowych to wszystko świeżynki, i tak tam gdzie niegdzie po jednym gronie zostawiłem. Najwyżej nie będzie.
Ja mam same deserówki, z 20 ich jest

Ale w tej chwili mam jeszcze 3 stare winorośle, z czego 2 wywalam jesienią, ich ostatnie owocowanie, jedna zostanie, i tą jedną już poprowadziłem na 2 łoży, i puściła multum kwiatostanów. I szkoda mi tego jedzenia, z mojej Izabello-podobnej winorośli, nie jest znowu taka zła w smaku.
Trudno, za kilka godzin zawitam na miejsce i się okażę, chwila prawdy.
A tak przyszłościowo się pytam, z tym laniem wody na te moje nowe nasadzenia. Mógłbym na końcu węża zamontować jakiś zraszacz, tylko że one wszystkie nie rosną koło siebie

To są 4 miejsca, więc jakiś czwórnik, by musiał być, a wtedy nie wiem co z ciśnieniem wody, czy starczy

Czy lepiej po prostu spędzić noc z wężem w ręku haha i przemieszczać się pomiędzy tymi 4 miejscami po trochu wszędzie

Zaczynam o tym myśleć poważniej, bo daleko mi do optymizmu kolegi ze Sląska

Równie dobrze, może idzie globalne zlodowacenie a nie ocieplenie. I to nie ewenement zeszłoroczny, tylko początek regularnej takiej pogody co roku. I nawet tam gdzie było dotychczas ciepło to będzie zimno, ale wtedy to chyba u niektórych to nie będą przymrozki jak macie teraz, tylko mrozy po -10. Jest o o tyle ciekawe, że 2012 to ponoć maksimum w cyklu świecenia Słońca, i powinno być najcieplej...