Teraz jest piątek, 16 maja 2025, 15:02

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 535 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33 ... 36  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: sobota, 11 maja 2019, 03:11 
Offline
mistrz
mistrz

Dołączył(a): piątek, 10 listopada 2017, 23:24
Posty: 279
Lokalizacja: Szczecin / okolice Zalewu Szczec.
ZbyszekTW napisał(a):
Mariusz, pogoda jest nieprzewidywalna :-) Niedawno chwaliłeś się lokalizacją z SAT lepszym niż w Cieszynie i wegetacją od marca do listopada :mrgreen:
Ale, pogoda figle płata :D
Tak obserwuję, że in Winiarz starszy (w sensie doświadczenia, a nie wieku) - tym bardziej powściągliwy 8)



Zbyszku, coś źle zrozumiałeś. Drugiego maja pisałem o Świnoujściu, jako o ciekawym klimatycznie miejscu tak, jak pisałem o wielu innych miejscach, leżących zresztą nie tylko w Polsce. Natomiast ani nie mieszkam w Świnoujściu, ani nie mam tam winnicy. Moją uprawę dzieli od niego ponad 36 km w linii prostej! Jakże więc miałbym się chwalić SAT-em tak odległego miejsca? To średni SAT Świnoujścia i okolic, a nie SAT mojej lokalizacji! A coś więcej o swoim siedlisku, o ile mnie pamięć nie myli, napisałem na forum po raz pierwszy ósmego maja, i to bynajmniej nie w formie przechwałek. Mam wpisane jako lokalizacja "okolice Zalewu Szczecińskiego", a nie "Świnoujście" lub "okolice Świnoujścia". Jeśli Ty opisał byś klimat np. Wołowa, Bierutowa czy Strzelina (wszystko w podobnej odległości od Wrocławia, jak Świnoujście ode mnie), nie pomyślał bym przecież, że opisujesz swoją winnicę! Ale chyba im winiarz starszy (w sensie doświadczenia, a nie wieku), tym łatwiej jest mu zrozumieć subtelną różnicę pomiędzy klimatem w mezoskali (a więc np. jakiejś miejscowości i jej najbliższych okolic), a klimatem w skali mikro, czyli tym, co jest częścią francuskiego określenia terroir, a co u nas przyjęło się nazywać mikroklimatem siedliska. Średni SAT jakiejś miejscowości i SAT konkretnego kawałka pola, nawet położonego w tej miejscowości, mogą się przecież różnić i to znacznie! Nie mylmy tych dwóch pojęć, bo to całkowicie różne, choć związane ze sobą sprawy!
A pogoda faktycznie figle płata, o czym się boleśnie przekonałem!

Pozdrawiam.
Mariusz


Ostatnio edytowano sobota, 11 maja 2019, 10:20 przez sailor, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: sobota, 11 maja 2019, 07:24 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 7 listopada 2010, 19:42
Posty: 2355
Lokalizacja: Wzgórza Trzebnickie
No w sumie masz rację. Przepraszam, nie chciałem być złośliwy.
Ja sceptycznie podchodzę po prostu do wszelkich rewelacji związanych z "matką naturą". Wydaje nam się, że na podstawie ostatnich 5 lat to co widzimy, to już jest trend i zmiana klimatu... A to jest "złapał kozak tatarzyna" :-)
PS. Wymarznięcie poważniejsze zdarzyło mi się 2 razy w minionych latach. Na szczęście dotknięte odmiany owocowały z pąków zapasowych.
W tym roku na razie bez strat, chociaż widzę że niektóre sadzonki przypaliło koło 8 maja - ale jakoś z tego wyjdą.

_________________
https://www.facebook.com/profile.php?id=61567280121986


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: sobota, 11 maja 2019, 16:17 
Offline
mistrz
mistrz

Dołączył(a): piątek, 10 listopada 2017, 23:24
Posty: 279
Lokalizacja: Szczecin / okolice Zalewu Szczec.
ZbyszekTW napisał(a):
No w sumie masz rację. Przepraszam, nie chciałem być złośliwy.
Ja sceptycznie podchodzę po prostu do wszelkich rewelacji związanych z "matką naturą". Wydaje nam się, że na podstawie ostatnich 5 lat to co widzimy, to już jest trend i zmiana klimatu... A to jest "złapał kozak tatarzyna" :-)
PS. Wymarznięcie poważniejsze zdarzyło mi się 2 razy w minionych latach. Na szczęście dotknięte odmiany owocowały z pąków zapasowych.
W tym roku na razie bez strat, chociaż widzę że niektóre sadzonki przypaliło koło 8 maja - ale jakoś z tego wyjdą.



Zbyszek, wybacz, ja też nie chcę być złośliwy! A jeśli chodzi o moje siedlisko, to choć znam je od dawna, tak naprawdę niewiele wiem o jego mikroklimacie, bo nie mieszkam tam na stałe. Zresztą, nawet tam gdzie mieszkasz, widzisz bardzo niewiele. Jeśli wstaniesz wcześnie, zobaczysz trawę białą od przymrozku. Ale jeśli później, możesz nawet nie wiedzieć, że w ogóle był. Później siedzimy w pracy, w domu, śpimy... A za oknem cały czas coś się dzieje - pada, świeci słońce , ochładza się, ociepla... Trudno jest, spojrzawszy dwa razy dziennie na termometr, wyrobić sobie opinię o przydatności własnego klimatu do np. uprawy vinifer, czy też późnych odmian. Dlatego tak się cieszę z logera i możliwości analizowania jego danych. W tej chwili znam tylko średni SAT dla mojego rejonu (czyli wsi i okolicy). Wynosi on za okres maj - wrzesień dokładnie 2449 i jest bardzo podobny do SAT-u na środkowym Mazowszu lub lub właśnie w Cieszynie czy Rybniku. A jak na tym tle wypada moje siedlisko? Po paru latach uprawy będę już może wiedział co nieco...


Pozdrawiam.
Mariusz


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: niedziela, 12 maja 2019, 06:14 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): poniedziałek, 28 czerwca 2010, 06:04
Posty: 2263
Lokalizacja: Oldrzyszowice, pow. Brzeg, w widłach Odry i Nysy Kłodzkiej, Nizina Śląska
IMGW nie podaje już +2,+3 st.C dla lokalizacji od Opola po Wrocław na najbliższe dni,a prognozę potwierdza "Ventusky". Czas sadzić tegoroczny, ukorzeniony materiał.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: niedziela, 12 maja 2019, 08:23 
Offline
czeladnik
czeladnik

Dołączył(a): czwartek, 7 lutego 2019, 13:47
Posty: 116
Lokalizacja: Garbow, Poł Wsch świętokrzyskie, 160m npm
W rejonie Sandomierza warunki są trochę inne, w tym roku wystąpił tylko jeden raz przymrozek w okresie gdy winorośl zaczęła wegetację, 8 maj na wysokości 1,5 m było 0 stopni, miejscami przy ziemi pojawiły się temperatury minusowe, u mnie na zboczu praktycznie żadnych szkód to nie wywołało, na kilku sztukach na jednorocznych przyłapało na samym dole zbocza ale nic im nie będzie. Różnica z rokiem poprzednim jest kolosalna w ubiegłym roku ale nie pamiętam tego dokładnie wydaje mi się, że w okresie od 10-15 maja robiłem ogławianie latorośli


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: niedziela, 12 maja 2019, 17:25 
Offline
Kiper
Kiper
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 26 lutego 2012, 19:23
Posty: 967
Lokalizacja: Tarnów, 222mnpm
U mnie było tak:

https://winnicamarysienka.blogspot.com/2019/05/winorosl-2019-przymrozki.html

_________________
Pozdrawiam, Grzegorz
http://winnicamarysienka.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: niedziela, 12 maja 2019, 19:03 
Offline
czeladnik
czeladnik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 8 lutego 2009, 01:00
Posty: 146
Lokalizacja: Rejon winiarski: Podzwrotnikowy Bolesławiec
McGr3gor napisał(a):

Wszystko ok :clap:
Jeśli jednak masz dostęp do wody deszczowanie jest najlepsze i najmniej pracochłonne. 8 lat praktyki i eksperymentów :wink:


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: niedziela, 12 maja 2019, 20:23 
Offline
Kiper
Kiper
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 26 lutego 2012, 19:23
Posty: 967
Lokalizacja: Tarnów, 222mnpm
sergiovanhelsing napisał(a):
Jeśli jednak masz dostęp do wody deszczowanie jest najlepsze i najmniej pracochłonne. 8 lat praktyki i eksperymentów :wink:

I tu pojawia się problem że ... ani wody ani prądu ;)

_________________
Pozdrawiam, Grzegorz
http://winnicamarysienka.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: poniedziałek, 13 maja 2019, 07:44 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 8 czerwca 2007, 01:00
Posty: 2674
Lokalizacja: Lubelskie-Nowodwór
Ja mam pytanie do osób interesujących się genetyką i selekcją nowych odmian, ale związane z przymrozkami.
Spotkało mnie dość dziwne zjawisko. W likwidowanej winniczce w której rośnie jeszcze z 50 krzaków własnym życiem, bez zraszaczy, przyszedł przymrozek i wszystko spalił, ALE ostał się jeden nawet nietknięty zielony, kilkucentymetrowy przyrost, gdzie wszystkie inne powyżej, poniżej, dalej i bliżej, bardziej i mniej rozwinięte, na tej samej łozie, na sąsiednich krzakach tej samej i innych odmian, spalił wielogodzinny, silny przymrozek. Nie są uszkodzone, a 100% spalone, a temu jednemu nawet brzegów liści nie przypiekło.
Mutacje na winorośli to dość częste zjawisko, choć trudne do wychwycenia, wykorzystywane niegdyś do selekcji nowych odmian. Czy możliwa jest taka mutacja która uodporniłaby winorośl na przymrozki? Nie przychodzi mi żadne inne racjonalne wyjaśnienie w zaistniałych okolicznościach przyrody. Ja ten przyrost i tak zaznaczyłem i zrobię z niego sadzonki i pójdzie do rządka z siewkami, ale interesuje mnie opinia osób bardziej obeznanych w temacie.

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: poniedziałek, 13 maja 2019, 08:58 
Offline
czeladnik
czeladnik

Dołączył(a): środa, 15 czerwca 2016, 18:00
Posty: 130
Lokalizacja: Mędrzechów 168 m n.p.m.
alkor napisał(a):
Ja mam pytanie do osób interesujących się genetyką i selekcją nowych odmian, ale związane z przymrozkami.
Spotkało mnie dość dziwne zjawisko. W likwidowanej winniczce w której rośnie jeszcze z 50 krzaków własnym życiem, bez zraszaczy, przyszedł przymrozek i wszystko spalił, ALE ostał się jeden nawet nietknięty zielony, kilkucentymetrowy przyrost, gdzie wszystkie inne powyżej, poniżej, dalej i bliżej, bardziej i mniej rozwinięte, na tej samej łozie, na sąsiednich krzakach tej samej i innych odmian, spalił wielogodzinny, silny przymrozek. Nie są uszkodzone, a 100% spalone, a temu jednemu nawet brzegów liści nie przypiekło.
Mutacje na winorośli to dość częste zjawisko, choć trudne do wychwycenia, wykorzystywane niegdyś do selekcji nowych odmian. Czy możliwa jest taka mutacja która uodporniłaby winorośl na przymrozki? Nie przychodzi mi żadne inne racjonalne wyjaśnienie w zaistniałych okolicznościach przyrody. Ja ten przyrost i tak zaznaczyłem i zrobię z niego sadzonki i pójdzie do rządka z siewkami, ale interesuje mnie opinia osób bardziej obeznanych w temacie.



Ja bym się nie zastanawiał tylko brał oznaczyl sobie tą latorosl i jesienią pobrał sztobry i testował czy mutacja wystąpiła i sobie tą odmniane rozmnozył jezeli by byla warta uwagi.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: poniedziałek, 13 maja 2019, 09:38 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 11 września 2017, 12:14
Posty: 1935
Lokalizacja: Cieszyn
Raczej nie mówiłbym o genetycznej odporności na przymrozki. Przymrozek uszkadza niespecyficznie- czyli zmieniająca stan skupienia woda rozsadza komórki powodując nieodwracalne zmiany. Nie jestem pewien, w jakim stopniu roślina może wykształcić odporność na tego typu stres. U winorośli jest odporność podnoszona przez związki osmotycznie czynne-cukry(glukoza, fruktoza) i białka. Niestety w fazie wzrostu wzrostu przeważa skrobia,jako materia zapasowy i niestety nie jest osmotycznie czynna. Odporność na przymrozki rośliny wytwarzają tak,że opóźniają wegetację.
W Twoim przypadku szukałbym rozwiązania w czynnikach środowiskowych. Może się zdarzyło,że akurat ta jednak miała lepsze warunki- zawirowanie powietrza, osłonięcie, mniejsze nawodnienie ... etc.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: poniedziałek, 13 maja 2019, 10:24 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): środa, 19 listopada 2014, 20:15
Posty: 1686
Lokalizacja: okolice Ojcowa
Opisujesz coś w znaczeniu cudu, nie możliwe a się stało. Próba tłumaczenia zjawiska mutacją genetyczną jest nietrafiona. To poproscu koincydencja wielu czynników fizycznych w jednym miejscu. Może jak Piotr powyżej próbuje kombinować jednen z tych czynników to wyjątkowe zagęszczenie soku akurat w tej latorośli - w dłuższej perspektywie czasowej (jezeli to nie chwilowe) może to być wada a nie zaleta bo np. w lato zwiędnie.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: poniedziałek, 13 maja 2019, 11:42 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 8 czerwca 2007, 01:00
Posty: 2674
Lokalizacja: Lubelskie-Nowodwór
piotr85 napisał(a):
Raczej nie mówiłbym o genetycznej odporności na przymrozki. Przymrozek uszkadza niespecyficznie- czyli zmieniająca stan skupienia woda rozsadza komórki powodując nieodwracalne zmiany. Nie jestem pewien, w jakim stopniu roślina może wykształcić odporność na tego typu stres. U winorośli jest odporność podnoszona przez związki osmotycznie czynne-cukry(glukoza, fruktoza) i białka. Niestety w fazie wzrostu wzrostu przeważa skrobia,jako materia zapasowy i niestety nie jest osmotycznie czynna. Odporność na przymrozki rośliny wytwarzają tak,że opóźniają wegetację.
W Twoim przypadku szukałbym rozwiązania w czynnikach środowiskowych. Może się zdarzyło,że akurat ta jednak miała lepsze warunki- zawirowanie powietrza, osłonięcie, mniejsze nawodnienie ... etc.
Nie pierwszy przymrozek widziałem i uszkodzenia przymrozkowe wijące się po winnicy tropem węża, ale to wprawiło mnie w zdumienie.
Przymrozek a właściwie regularny mróz trwał około 6 godzin, tak że nawet czubek orzecha w pobliżu zmarzł. Zawirowania powietrza nie ratowałyby jednego przyrostu przez całą noc. Zmarzły nawet pąki w wełnie. Gdybym nie wychodził kilka razy w nocy na obchód, prędzej bym uwierzył że zając przycupnął na całą noc pod krzakiem i go ogrzał :roll:
Ja nie sugeruję Miczurinowskiego przystosowania do warunków środowiska, bo to faktycznie mrzonka, a samorzutną modyfikację genetyczną która zmienia radykalnie jedną lub kilka cech rośliny. Jest sporo takich odmian-klonów uzyskanych w ten sposób. Najłatwiej zaobserwować różnice w kolorze owoców na jednym krzewie, inne zmiany są bardziej subtelne lub wręcz niezauważalne.
Dzięki Piotrze za wyjaśnienia. Ja na genetyce się nie znam, skrobiach, białkach roślinnych itp. ale nie omieszkam zrobić kilku sadzonek eksperymentalnie z tej latorośli nawet jak szanse są znikome. Do stracenia nic nie mam.

-- Pn maja 13, 2019 12:42 pm --

suszi napisał(a):
Opisujesz coś w znaczeniu cudu, nie możliwe a się stało. Próba tłumaczenia zjawiska mutacją genetyczną jest nietrafiona. To poproscu koincydencja wielu czynników fizycznych w jednym miejscu. Może jak Piotr powyżej próbuje kombinować jednen z tych czynników to wyjątkowe zagęszczenie soku akurat w tej latorośli - w dłuższej perspektywie czasowej (jezeli to nie chwilowe) może to być wada a nie zaleta bo np. w lato zwiędnie.

Tłumaczenie że to koincydencja wielu jakiś czynników fizycznych w jednym miejscu, a wręcz w jednym punkcie, też niczego nie tłumaczy. Cisnęło całą noc do -4*C a może nawet niżej jak drzemałem. Jakby to kilka pąków lub krzewów przetrwało pokiereszowanych, tuż przy samej ziemi, albo wysoko, albo gdzieś z brzegu winnicy, albo gdzieś za osłoną to bym nie zwrócił na to uwagi, bo nie jeden przymrozek już widziałem ze względu na staż i lokalizację.

Mutacje genetyczne dla winorośli są nie mniej powszechne niż sploty niewytłumaczalnych okolicznoiści fizyko-chemicznych. Ja nie twierdzę że jest to mutacja, bo nie poddawał bym tego pod dyskusję, ale twierdzenie że nie, bo nie, bo wszystko inne jest bardziej prawdopodobne a mutację należy traktować w charakterze cudu.
Większość takich mutacji faktycznie jest bezwartościowa albo są wręcz wadami, ale nie można zaprzeczyć że występują.

Ciemne lub różowe owoce na jasnej odmianie też można rozpatrywać w kategoriach cudu. Efekt jeszcze bardziej spektakularny.

"Winorośl jest mniej stabilna genetycznie niż większość znanych roślin uprawnych i od czasu do czasu nawet w przypadku rozmnażania wegetatywnego pojawia się zmutowany krzew, różniący się pewnymi cechami od winorośli macierzystej. Mutacja może dotyczyć całego krzewu, często jednak objawia się tylko na pojedynczym ramieniu lub pędzie wyrosłym z jednego zmutowanego oczka. Klasycznym przykładem owego “chimeryzmu” są dosyć częste mutacje pinota (genetycznie jest to jedna odmiana występująca w wariancie noir, gris i blanc), gdy na poszczególnych pędach jednego krzewu pojawiają się grona różnego koloru".
http://www.winologia.pl/teksty_hodowla_odmian.htm

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: poniedziałek, 13 maja 2019, 12:09 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 11 września 2017, 12:14
Posty: 1935
Lokalizacja: Cieszyn
Dlatego, Michale, obserwuj tę latorośl i relacjonuj jej rozwój i jej reakcje na czynniki stresowa. Sam jestem ciekawy.
Moją skomplikowaną wypowiedzią chciałem powiedzieć,że mrozoodporność jest bardzo skomplikowanym procesem i krzew musi się do tego przygotować. Zachodzą w jego budowie zmiany. Dlatego sądzę,że nie chodzi tutaj o mutację. Polecam przeczytać Pěstování révy vinné prof. Pavlouška- dokładnie są opisane fizjoloogiczne zmiany zachodzące w roślinie.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: poniedziałek, 13 maja 2019, 12:41 
Offline
mistrz
mistrz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 9 października 2017, 09:40
Posty: 291
Lokalizacja: Wrocław
Myślę że temat odporności jest bardziej skomplikowany niż nam się wszystkim wydaje.
To że zamarzajace płyny w tkankach robią degradację już w okolicach zera i powodują nieodwracalne uszkodzenia w winoroślach jest zrozumiałe. Ale niech ktoś wytłumaczy dlaczego przykładowo sałata jeszcze przy -2 stopniach będzie żyła? Płyny nie zamarzają?
Dlatego być może doszło do jakiś zmian genetycznych (albo innych).
Może coś w tym jednak jest i warto znaleźć miejsce dla jednej 'cudownej' sadzonki. No i obserwować, obserwować...

Wysłane przy użyciu Tapatalka


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 535 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33 ... 36  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
News News Site map Site map SitemapIndex SitemapIndex RSS Feed RSS Feed Channel list Channel list
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO