kapitan napisał(a):
Zrozumiałem. Rozwiązanie nietypowe i rzadko stosowane, stąd problem. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że ktoś tak robi.
Skąd wiesz że rzadko stosowane ? byłeś u wrózki?
kapitan napisał(a):
Co do zalet tego sposobu to są mocno naciągane.
Nie są naciagane, argumentacja j/n
kapitan napisał(a):
Ad 1. W odpowiednio dużym dole można przechować każdą ilość łozy
Jak sobie wyobrażasz wykopanie dołu na 500szt łozy dł 1,5m ? chyba trzeba wynająć koparkę
kapitan napisał(a):
Ad 2. Dół, skrzynkę, lodówkę też można napełniać w różnym czasie
Czytaj uważnie; nie pisałem o napełnianiu, lecz pobieraniu łozy; jak sobie wyobrażasz pobranie np. 5szt łozy, z tego potężnego dołu, gdzie jest zakopane np. te 500szt ?
kapitan napisał(a):
Ad3. Przed ukorzenianiem łozę należy moczyć. Zanieczyszczenia z piasku zmywają się bez problemu. To, że łoza nie wysycha, to po prostu nieprawda. Kontrolowanie wilgotności podłoża to wada, a nie zaleta.
Miałem kiedyś zakopane 20szt sztobrów i wiem jak to wygląda, odnośnie kontroli wilgotności praktycznie w zimie 3 razy dolewałem wody do piasku.
kapitan napisał(a):
Ad 4. To, że w piwnicach nie ma gryzoni też jest dyskusyjne.
Jest jeszcze jedna istotna wada, a mianowicie ryzyko przedwczesnego wybijania pąków. W miejscu ciemnym - szparagów.
U mnie w piwnicy nie ma żadnych gryzoni i to jest akurat bezdyskusyjne, jak również do końca kwietnia nie było mowy o wybiciu żadnego pąka.
kapitan napisał(a):
Ja nie przechowuję długiej łozy ponieważ każde górne cięcie w sztobrach wykonuję jesienią. Wiosną odświeżam tylko dolne cięcia.
Mówiąc krótko wiesz lepiej, niż sam mistrz Madej, który zaleca przechowywać łozę w dłuższych odcinkach.
kapitan napisał(a):
Generalnie nie polecam nikomu takiej metody przechowywania sztobrów.
Jak można nie polecać czegoś, czego się nigdy nie robiło, nie wie, nie rozumie...
W przeciwieństwie do Piotra (@kapitan), polecam tą metodę dla użytkowników którzy:
1.Posiadają piwnicę o stabilnej temperaturze 0-5st C,
2.Posiadają bardzo dużo łozy do przechowania.
3.Będzie potrzeba pobierania ( w celu ukorzeniania) łozy, w różnym czasie.
Od dwóch sezonów ( obecny będzie trzeci ) przechowuje tak łozę, z pozytywnym rezultatem. Rozwiązanie sprawdzone w praktyce, działa. Z łatwością wstawiam kolejne wiaderko z łozą, jak również pobieram wiosną potrzebna łozę do ukorzeniania, przy dużych ilościach, ta czynność jest rozłożona w czasie. Nie trzeba kopać żadnych dołów ( czynność kłopotliwa i nakładowa), zabezpieczać, owijać siatkami itp. Nie ma potrzeby "babrać" się w ziemi, piasku itp.przy duzych ilościach (duży dół) znaczne zużycie piasku.
Pisałem też wcześniej, że jak ktoś chce zakopać, niech tak zrobi, nie mam najmniejszego zamiaru tego nie polecać, jak zrobił to mój adwersarz w odwrotnej sytuacji.
Pozdrawiam, Ricci.
PS. Na kolejne bezsensowne argumenty, odpowiedzi nie będzie.