Witajcie! Jestem tu całkowicie nowy, chociaż wertuję Wasze forum od dłuższego czasu.
Postanowiłem przeznaczyć część mojej działki letniskowej na mini winniczkę. Mam jednak olbrzymie wątpliwości jeśli chodzi o to jak do tego tematu podejść.
Opowiem Wam co nieco o warunkach terenowych - jeśli chodzi o glebę - jest to piach. Totalny, absolutny piach, w pobliżu zlokalizowane są żwirownie, a pobliska miejscowość nosi nazwę... "Piaski"

Na głębokość wkopania dużego szamba nie ma ani grama wody, czysty żwir plus kamienie. Jeśli chodzi o warunki wodne - ciężko mi cokolwiek powiedzieć - studniarze twierdzą, że o wodę w tych miejscach bardzo ciężko, 500m dalej woda jest na 8m, 600m dalej nie ma jej wcale, a 300m jest na 15. W żwirowniach widzę, że woda stoi w wykopach, które na oko mają 6-7m. Idąc dalej, działka jest płaska, umiejscowiona jest na wysokości 115m npm, w odległości 500m jezioro położone 20m niżej npm, w pobliżu las sosnowy, pola z rachitycznym zbożem. Mam możliwość ustawienia rzędów albo północ - południe, albo wschód - zachód.
Na działce rosną sosny - im idzie dobrze, pozostała roślinność - bez komentarza:) Uprawiam borówki, ale tam przy odpowiednich zabiegach nie jest to problem.
Do meritum - czy jest jakakolwiek szansa na powodzenie w tym miejscu? Jak wspomóc rośliny zanim uda im się (o ile kiedykolwiek) dostać do wody? Dać np na 100cm warstwę hydrożelu, czy to spowoduje, że korzenie przestaną szukać wody? Może jednak to dobry pomysł i przynajmniej przez kilka lat roślina "zbuduje się", a jak już po tych 3-4 latach hydrożel rozłoży się, będzie miałą na tyle rozbudowany system i siłę, żeby szukać skutecznie dalej? Jakie odmiany brać - jeśli ma to sens, pod uwagę?
Nie ukrywam, że bardzo "zajarałem" się tematem - jestem piwowarem domowym z kilkunastoletnim stażem i ok. 150 udanymi warkami doświadczenia. Chcę poszerzać horyzonty, próbować nowych rzeczy, boję się tylko, że to się może tu nie udać.
Pozdrawiam Was serdecznie
