Znów powódź objawiła swe straszne oblicze na moim terenie. Po raz siódmy w tym roku winne krzewy z mego ogródka znalazły się w wodzie. Poniżej prezentuję dwie fotki, które wykonałem zaledwie kilka godzin temu, przed zmierzchem. Teraz wody rzeki Uszwicy stopniowo już opadają, ale deszcz ciągle pada. Ciekaw jestem, czy uda mi się zebrać owoce w tym roku? Na fotografiach poniżej widać grona m.in. Regenta, ale pewnie wkrótce zgniją na krzewach i opadną? Czy warto je zebrać trzy tygodnie przed terminem i dać je krewnemu, który para się amatorsko wytwarzaniem win owocowych? Może uda się z tego coś jeszcze wytworzyć (po szaptalizacji)? Proszę o radę w tej kwestii.
kt70

Wróciliśmy z Moraw a tu taka niespodzianka . Znowu mogę pływać kajakiem po polu . rowy pełne . A w czwartek prawie całkiem zeszła woda . Zbyszek

To może w końcu umówimy się na jakiś spływ?

Kurcze, nie wiem co robić. Po 15 maja zacząłem sadzenie przygotowanych przeze mnie w tunelu sadzonek cennych odmian, ostatnie wysadziłem tydzień temu, a tu teraz woda. W niektórych dołkach z sadzonkami stoi. Ziemia piaszczysta, spodem trochę iłu niestety. Nie wiem, czy wykopywać i przesadzać znowu do doniczek, bo jak taka pogoda się utrzyma ...