Jestem jak najbardziej za, ale jakoś nie widzę tu tego na tym forum
W każdym razie, jeśli chcemy nawozić doglebowo, to w zasadzie podstawą jest analiza gleby.
I tego powinno się trzymać.
Jeśli wiemy plus- minus co jest z naszą glebą, co rośnie na niej, i mamy pewne doświadczenie ogrodnicze to
ryzykujemy i nie robimy badania gleby. Jednak nie jest to dobre rozwiązanie.
Badanie gleby pokazuje nam jak uzupełnić niedobory względnie skorygować nadmiary.
Bardzo ważną sprawą jest odczyn gleby.
Nawożenie dolistne jest jak najbardziej wskazane, jest bardzo efektywne, jednak ponoć wg specjalistów nie może zastąpić tego co jest w glebie.
I właściwie tu się zgadzam, bo jeśli w glebie brakuje np boru i ja go nawożę dolistnie to jest to tylko działanie interwencyjne, a przecież roślina powinna mieć cały czas w zasięgu swoich korzeni to co jej do życia potrzebne. No i powtórzę drugi raz, zakładam, że ph gleby jest prawidłowe.
Ono jest niezmiernie ważne, ponieważ wiele pierwiastków jest w ogóle przez roślinę nieprzyswajalnych jeśli ph będzie zbyt zasadowe lub zbyt kwaśne.
Ponieważ piszę to na swoim przykładzie, to dodatkowym utrudnieniem może być duże nachylenie stoku na jakim jest założona winnica.
Z nawożeniem jest tak, że jeśli nie znamy składu naszej gleby, to przynajmniej nie powinniśmy nawozić nawozami jednoskładnikowymi, względnie można nimi nawozić, ale w połączeniu z wieloskładnikowymi.
I tak np ja teraz chciałam uzupełnić bor, ale żeby nie było wybiórczo dołożyłam również nawóz wieloskładnikowy i tak połączyłam Alkalin KB + Si plus Plonvit Opty.
Wracając do jednoskładnikowych nawozów. Magnez i potas są dla siebie antagonistami.
Nawożąc tylko potasem sprawimy, że magnez będzie dla roślin niedostępny. Na dokładkę magnez jest wypłukiwany z gleby i po długich obfitych deszczach wskazane jest jego uzupełnienie.
Jednak jak przegniemy z magnezem to zacznie brakować potasu.
I koło się zamyka.
W necie można znaleźć dużo informacji, jednak najlepsze są strony rolnicze gdzie dokładnie jest wszystko wytłumaczone, chyba że ktoś ma w domu literaturę.
Wnioski. jeśli nie wiemy nic o swojej glebie i nie chcemy nic wiedzieć, używajmy nawozów wieloskładnikowych,
do końca lipca z dawkami azotu- potasu - fosforu mniej więcej w równych proporcjach, a na jesień zastosujmy nawóz potasowy dla lepszego drewnienia. W międzyczasie w sezonie letnim można podać właśnie coś w rodzaju mikrokomplexu.
Z tym nawożeniem dawniej to ja się nie zgodzę, bo już w starożytności wiedzieli, że trzeba nawozić rośliny.
Jednak winorośl wg mnie nie potrzebuje wiele do życia, szczególnie jeśli chodzi o azot. Przecież winnice zakładane były na ogół zawsze na ziemiach najbiedniejszych, górzystych, kamienistych, piaszczystych, wulkanicznych. I ta ostatnia to akurat jest żyzną ziemią, ale chyba azotu w niej za wiele też nie ma jak i w pozostałych, ma natomiast wszystkie pierwiastki.