Dołączył(a): poniedziałek, 28 czerwca 2004, 01:00 Posty: 176 Lokalizacja: świętokrzyskie - Kielce, uprawa w Klonowie
|
|
[quote="werojtek"]Poczytaj sobie troszke na forum o płaczu łozy. Jest to jak najbardziej normalne zjawisko.
Niepokój jga dotyczy chyba tego, że mimo iż ciął już jesienią, a nie dopiero wiosną - łoza i tak płakała.
Jga, nie przejmuj się. Po cięciu jesiennym łoza również płacze, choć o wiele mniej intensywnie, niż po wiosennym. Miejsce cięcia jest nazwyczajniejszą raną, chirurgicznym przerwaniem tkanek więc roślina musi mieć czas, aby się wygoić. Od jesieni ma więcej czasu, ale i tak ten czas często nie wystarcza do wiosny, dlatego niektóre łozy (szczególnie wtedy, gdy miejsce cięcia było grube) jeszcze wiosną trochę popłakują.
Ja zdecydowałem się ciąć jesienią, bo jakoś nie zauważyłem, by zachodziła korelacja pomiędzy terminem cięcia, a zimowym przemarzaniem łozy. Inną sprawą jest, że przy cięciu wiosennym na uszkodzonych krzewach jeszcze to i owo można zmodyfikować i podratować plon.
|
|