Moje tez już z tydzień płaczą.

Zauważyłem że na końcówkach łóz gdzie kropli się woda pojawił się biały nalot na łozie na długości ok 3-4 cm. Pryskać czymś ?

Najprawdopodobniej wytrącają się sole mineralne zawarte w wyciekającym soku.

_________________
Pozdrawiam Kuba

W 2008/2009 roku ciąłem wiosną i płakały ja cholera. W roku 2009/2010, czyli na ten sezon ciąłem jesienią i płaczą tak samo. NIe widzę różnicy między cięciem jesiennym a wiosennym.
Marek

Jeśli końcówki łóz nie zmarzły zimą to będą płakać. Trzeba się pogodzić z tym, że winorośl to
płaczliwa roślina i przestać tak nad nią płakać

Trochę przegapiłem przycinanie wiosenne (na jesienie nic nie ciąłem).
Czy jak dokonam niezbędnych cieć jutro, to wielką krzywdę zrobię moim krzakom? Jak najmniej im zaszkodzić?

Dopowiem, że winniczka sadzona była w roku ubiegłym.

A jaka jest teraz pora roku?

Jak przytniesz jutro pojutrze czy za 2 tygodnie to będzie tylko lepiej niż nie przycięcie winnicy.
A jak najmniej im zaszkodzić? Myślę że jak nie powyrywasz krzewów z ziemi i ich nie spalisz to im nic nie będzie.

_________________
Jeszcze mi tylko z oczu jasnych
spływa do warg kropelka słona,
a ty mi nic nie odpowiadasz
i jesz zielone winogrona
JT

Całe szczęście, że z tych skrajnych opcji coś dam radę wybrać

Dzięki Heniek

Czytając obawy młodych winoogrodników odnośnie płaczu łozy przypomniało mi się moje doświadczenie z przed 30 lat. Na moich winoroślach wystąpił bardzo obfity płacz łozy.
Postanowiłem więc poradzić się mojego mistrza. Internet wtedy jeszcze nie istniał. Na telefon byłem zapisany [ obiecali za 10 lat]. Wsiadłem więc pociąg w Lesznie i pojechałem 70 km do Poznania. Następnie tramwajem do pętli i kilka kilometrów pieszo do Baranowa do Henryka Tomczyka. Po powitaniu i kilku uprzejmościach, przeszedłem do sedna sprawy.
Tomczyk spytał czy mocno płaczą?
Mocno- odparłem.
To dobrze ? odpowiedział i skończył.
Poczułem się tak jak bym dostał w pysk. Moja ukochana płacze, a On mi mówi że to dobrze. Musiałem mieć bardzo głupią minę, bo po chwili milczenia zaczął pytać.
Ile było zimą mrozu?
Ponad 20*C-odparłem.
A śniegu ile?
Około 25 cm .
A pamiętasz zimy z takimi mrozami bez śniegu?
Pamiętam wiele ? odpowiedziałem.
A widzisz. Gdyby były takie mrozy bez śniegu, to winorośl płakała by mizernie, bo przemarzłyby korzenie przypowierzchniowe. Jeszcze żaden krzew nie zapłakał się na śmierć. Obfity płacz łozy świadczy że krzewy przetrwały zimę w bardzo dobrej kondycji. Zapowiada to dobre plony. Do zbiorów jeszcze daleko. Mogą przyjść majowe przymrozki, w czasie kwitnienia mogą pojawić się długotrwałe opady, później choroby i inne plagi. Ale jak łoza wiosną obficie płacze to bardzo dobrze. Jest szansa na obfite plony.

Pozdrawiam Zbyszek z Leszna
Południowa Pyrlandia
----------------------------------------------------------------------------
Nowoczesne to nie to co nowe, lecz to co lepsze. Dotyczy to też winoogrodników
i odmian winorośli.

Nigdzie nie doczytałem że płacze rondo, a więc u mnie strasznie 'wyje" - niestety ;no i niespodziewanie wtóruje mu phoenix. No jak się pojawią przymrozki to ja będę wyć razem z moimi krzaczorami.

a co to ma do rzeczy?

Dajcie już spokój z tym płaczem. Brak płaczu na koniec marca to powód do płaczu. Gdyby komuś soki ruszyły w połowie lutego to należałoby się martwić i rozpisywać, teraz to zupełnie naturalna rzecz.

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)

Pytanie do osób uprawiających Johannitera - wszystko u mnie w mniejszym (Traminer, Ortega) lub większym (Regent) stopniu płacze, a Johanniter prawie wcale. Podobnie jak reszta sadzony był wiosną 2009 r, jesienią przycięty i okryty ziemią. Odkryłem wczoraj rano.

_________________
Łukasz

Płacz łozy poprzedza nabrzmiewanie pąków, a co za tym idzie że pąki będą puszczać (oby jak najpóźniej). O dalszym etapie wegetacji nie wypada mi Tobie pisać. Zależy mi na tym, aby jak najpóźniej cała wegetacja się rozpoczęła, aby nie było uszkodzeń pąków przez wiosenne przymrozki. Pamiętam jak 2 lata temu w połowie kwietnia mróz pościnał rozwinięte pąki na mojej winorośli. Dobrze że został jeden pąk który ocalił krzak przed zagładą. Ponieważ krzaczor był na podkładce. Z kolei Aurora i Cascade nie płaczą, czyli ja mam powód do płaczu. Może przesadnie napisałem o tym wyciu. Ale to są moje obawy po przykrych doświadczeniach.

Od tygodnia mocno płacze Seyval B., Arkadia, Skarb P., Kodrianka.
Cascade zaczęła już puszczać pąki (jest to definitynie jej ostatni sezon u mnie).

_________________
Pozdrawiam,
Tomek.

U mnie też płaczą.
3 dni temu jeszcze śnieg z deszczem sypał
A tu na winorośli Japońskiej już pąki pękają i co mam zrobić - nic nie zrobię.

_________________
Marek

Witam wszystkich.
Chciałbym mieć takie zmartwienia
U mnie Skarb Panonii nie płacze prawie wcale
Ostatnie zimy nie były bardzo mroźne i w tym roku okryłem winorośl tylko symbolicznie nawet Izie się mocno oberwało. No cóż człowiek uczy się na błędach szkoda że swoich.