Ten sezon nie należy do najlepszych.
Dziwna ciepła bezśnieżna zima, suche chłodne przedwiośnie, późnowiosenne przymrozki oraz mokra i zmienna pogoda w czasie kwitnienia nie napawały optymizmem.
Ale co zrobić?
Pozostało obserwować i dbać o zdrowotną kondycje krzewów na miejmy nadzieje lepszy następny sezon.
Coś tam się jednak zapyliło.
W większości szału nie ma ale zawsze coś potrafi w takich przypadkach pozytywnie zaskoczyć.
U mnie na pierwszym planie na pewno Krasotka.
Jakoś dała radę. Wstrzeliła się z kwitnieniem chyba optymalnie. Do tej pory przez 3 sezony raczej miała kłopot z zapyleniem a i w fazie dojrzewania był kabaret z pękaniem jagód nawet po "porannej rosie". W tym sezonie pomimo, że przez ostatni tydzień lało niemal codziennie jakoś się trzyma.

Większość odmian jednak prezentuje się identycznie jak Gałachad. Gdyby nie siatki które po zeszłorocznym sezonie nabyłem (jak się okazało w zbyt małej ilości) jesienią to ciężko byłoby znaleźć grono aby zrobić jakieś zdjęcie już nie mówię o konsumpcji.

... swoją drogą w którymś wątku poruszany był temat smaku w tym sezonie tej odmiany. U mnie nim dojrzała to już w większości "wyszła" a te kilka gron wisi na przetrzymanie w celach obserwacyjnych. W smaku to raczej Pieśnia czy Super Ekstra są wartościowsze i to nie tylko w tym sezonie.
Aby cokolwiek spróbować trzeba było się śpieszyć i kombinować jak tu ukraść szkodnikom coś co sam sadziłem

Uclał po przymrozkach i jakoś się zapylił jeden kwiatostan Welesa a raczej jedna część z kwiatostanu. Ale jak to mawiają wędkarze
na bezrybiu i rak ryba:

Generalnie jakby nie woreczki to w tym słabiutkim sezonie nie zdążyłbym nic poskubać.

Tu jako ciekawostkę zdjęcie dokładnie z przed roku tej samej odmiany w tym samym miejscu i dzisiejsze:

Ta odmiana u mnie na pewno jest w czołówce oczojebliwych a i w smaku jak pozwoli jej się naprawdę dojrzeć też nie należy do najgorszych.
Co do smaku to rozczarowanie jak dla mnie to na pewno Ametyst Nowoczerkasky i Inga.
W tak trudnym roku nawet osy czy szerszenie nie chcą tego choćby spróbować.


Swoją drogą jak tak obserwuję u siebie co najczęściej szkodniki napoczynają (nielicząc jabłek czy gruszek) to można by się co nieco zdziwić... .

Np. zielony niedojrzały Timur, Biełyj Kokł oraz Podarok Zap. jako pierwsze zostały zjedzone przez latające szkodniki już w lipcu.
Ranking pod łopatę tym sposobem sam się otworzył

.
Kolejny faworyt do tej listy to niewątpliwie Timur Rożowy. Zdjęcie grona nie trzymanego w siatce ochronnej wygląda upiornie.

Na dodatek co roku pęka.
Do tych mniej zawodnych odmian na pewną zalicza się Lija.

Osy są ale tylko te nieliczne popękane od deszczu piłeczki wyjadają. Nie ma tragedii.
Nawet te późniejsze odmiany zaczynają nabierać powoli kolorów.
Nizina:

Pamięci Smolnikowa:

cdn.