kapitan napisał(a):
Myślę że wiosną wjechał kultywatorem lub glebogryzarka i wyrównał międzyrzędzie, a sadzonki wygrzebał punktowo. Powtarzam, nie sądzę, żeby było można okrywać w ten sposób w kolejnych sezonach.
Ciężko takie międzyrzędzie wyrównać kultywatorkiem jak poszły dwie konkretne skiby na lewo i prawo i została środkiem przepastna bruzda.
Nawet jak w międzyrzędziach można wyrównać z grubsza, to nawet zdolny traktorzysta zostawi całą długością konkretny wałek w linii sadzonek. Wciąż zostaje sporo ręcznej roboty. Wolałbym zobaczyć filmik jak oni to rozgarnęli i wyrównali wiosną. W kolejnych sezonach to już zupełnie bez sensu.
A z nieokrywaniem prawidłowość jest taka. Jak okryjesz to nie ma zimy i mrozu, a jak nie okryjesz to akurat się trafią się mrozy

Raz nie okryłem ze 7 lat temu. Przeżyły wszystkie deserówki, ale wszystkie ruszały z poziomu gruntu.
W tym roku nie zdążyłem okryć, to wróżę że będzie mroziło

No chyba że pogoda pozwoli i się jeszcze okryje.
-- N gru 04, 2016 8:40 pm --
prohomovitis napisał(a):
vanKlomp napisał(a):
Ja nic nie okrywam. Za wyjątkiem młodych.
Choć sam już okryłem, ( ziemią) to zastanawiam się po podaniu prognoz długoterminowych, czy to był sens, może szkoda było mojej pracy, skoro temperatury mogą "góra" przekroczyć zakres do - 15 stopni na przestrzeni całej zimy.
Wiara w prognozy długoterminowe już nie jednego zgubiła. Czasami w po wieczornych informacjach nie potrafią przewidzieć pogody i temperatury na nadchodzącą noc. A prognozy na dwa tygodnie potrafią z dnia na dzień zmienić o 180'
Okrycie ziemią równie dobrze zabezpiecza przed przed mrozem jak i zbyt wysokimi temperaturami zimą, które mogą być równie zgubne jak mróz. Czasami rozhartowanym krzewom szkodzą w lutym mrozy znacznie mniejsze od ich teoretycznej mrozoodporności.