Sadziłem wg. wytycznych, minimum 40 cm. Szkółkarz kazał sadzić jak najgłębiej się da, tyle żeby wystawało kilka oczek (prócz sadzonek szczepionych).
Stąd też ten kiszmisz 342 tak późno wystartował, bo wszystko zaczęło dziać się pod gruntem - ten wystający ogigiel okazał się zbyt lichy aby przetrwać nawet pod kopczykiem.

Postaram się zdusić w sobie niepotrzebną troskę

_________________
Pozdrawiam, Kuba

U mnie od zimy raz padało 3 dni pod rząd. Sadzonek, ani krzaków, nie podlewam tak teraz jak i nigdy wcześniej - fakt niektóre mają 2 listki i nie rosną - trudno. O zgrozo! nie badam też gleby (4 klasa, ił ilasty - podobno winorośl nie ma na niej prawa rosnąć) i niczym nie nawożę. Jakoś wino amatorskie mimo wszystko mam i to gronowe z paru krzaków w ogródku.

Polecam : podlewać, nawozić doglebowo i dolistnie, podawać hormony wzrostu i środki pomagające w nabraniu "rumieńców" jagodom, a później wizytę w hipermarkecie i samodowartościowanie . p.s. przydało by się też dla kompletu nie stosować się do okresów karencji przy ochronie chemicznej, acha i koniecznie herbicydami walczyć z chwastami wokół winorośli - oczywiście pisze o ogródku przydomowym

Winogrodnictwo to takie hobby, zauroczenie, fascynacja a w końcu i uzależnienie. Jak byliśmy na poprzednim zlocie (w Wygiełzowie) to moja żona śmiała się z tego jak grupa DOROSŁYCH POWAŻNYCH LUDZI przez ponad godzinę wpatrywała się w kilkanaście małych krzaczków. Generalnie wielu z nas na forum potrzebuje... (przyznajmy się bez bicia)... psychoterapeuty Dajemy więcej niż winorośl potrzebuje: mówimy nie podlewać a lecimy z wiaderkami, jesteśmy ekologiczni a często już do dziś po 5 opryskach, nie będziemy przesadzać z nawożeniem: ale damy tylko obornik, popiół, kompost, może dla pewności mikrokomplex i troszeczkę psikniemy alkalinem i dla dobrego samopoczucia ( swojego i winorośli) kilka razy florovit a w przerwie ekolist i będziemy płakać po nocach, że zapomnieliśmy dodać do florovitu mocznika. Na usprawiedliwienie powiemy potem, że to wszystko z miłości do winorośli. Troszkę jesteśmy tacy jak Ci co kochają koty, tak je kochają, że z miłości i dla ich dobra... je kastrują... (uff żeby nas tylko tak żony nie kochały )

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

Nie będę ukrywał że mnie ostro wzięło...

Co prawda korzyści z tego hobby są i to spore. Jeszcze nigdy nie byłem taki opalony, a i też samopoczucie lepsze. Całe weekendy na powietrzu no i po robocie też myk do ogródka
Pozostaje mi chyba dokonać projekcji na inne roślinki, na szczęście jest co robić. Derenie, pigwowce, truskawki, maliny, czereśnie, agresty, do tego iglaki i bluszcze... Tam sobie posypię i posikam

A propos innych roślinek - mam taki szalony plan. Skoro winogrona pójda w sznur skośny i będą trochę niżej niż normalnie, to myślę czy górą na wysokości 2,5-3m po tych samych słupach nie puścić drutów pod aktinidię. Ktoś uskuteczniał takie zabawy?

_________________
Pozdrawiam, Kuba

Ja nie uskuteczniał
Ale próbuj i jakby co daj znać .
Ja uskuteczniał słabo rosnące i mało odporne na mróż niżej(Perła Czabańska) , a te bardziej odporne winorośle (Einset S,)wyżej (bez okrywania).
Przez kilkanaście lat
Aktinidię i Cytryniec mam na innych trejażach
A aktinidię chińską owijałem nawet na zimę z miernym skutkiem

_________________
Pozdrawiam Zbyszek B

Moje kivi powstało z nasion wybranych z owoców pozyskanych w sklepie.
Przesuszone, stratyfikowane, wschodziły dobrze.
Siewki to ok 80% egzemplarze męskie !
Za sadzonki żeńskie oferowano mi wszystko co dostępne było w tym czasie na portalu ogrodniczym (lata 80 te):!:

_________________
Pozdrawiam Zbyszek B

I jak Ci to kiwi z nasion rośnie w naszym klimacie?

_________________
Przydomowa mikroWinnica Siekierników, 80 krzewów. Marcin

Już nie rośnie , bo gdy się zorientowałem ,że u mnie na dojrzewanie nie ma szans ,to zrezygnowałem
Ale rosło dobrze, pędy po kilka metrów .... ; wymaga okrywania na zimę

_________________
Pozdrawiam Zbyszek B

To jak w końcu jest z tą aktinidią? Taka Geneva czy Jumbo mają szansę zaowocować w mojej lokalizacji? Symulacje nasłonecznienia dałem na początku wątku

Sekator mnie mocno swędzi, więc myślę że z inwazyjnością bym sobie jakoś poradził. Co mnie najbardziej martwi to słupy. chciałbym ogarnąć druty na odcinku 8 m za pomocą dwóch słupków. Tyle że drut na wysokości 3m obciążony rośliną pachnie mi małą katastrofą budowlaną. Tym bardziej, że z powodów estetycznych planuję użyć stempli drewnianych (odpada beton i metal). Macie jakieś fajne linki do porad z zakresu takich konstrukcji?

_________________
Pozdrawiam, Kuba

Oczywiście! Sadź i ciesz się własnymi owocami.

_________________
Przydomowa mikroWinnica Siekierników, 80 krzewów. Marcin

Kiedy należy skracać pasierby na deserowkach ? No i za którym liściem? Pierwszym czy drugim?

Za drugim liściem pasierba obcinasz - jak tylko urosną.

_________________
Pozdrawiam
Tomek

Twardo nie podlewam. Generalnie mocno się wczytałem w temat twardej wody, którą leję na ogródek od paru lat. Od tej wody mogę mieć pH gleby takie wysokie i stąd zalewane nią maliny mogły dostać objawów braku magnezu. Nagle winogrona stały się trochę łatwiejsze w obsłudze niż reszta ogródka
Przy okazji robienia dokładnych fotek chorych malin zrobiłem trochę nowych ujęć winoroślom.

Kiszmisz 342 wraz z gościem:




Rumba:




Przeobrażenie:




Stulecie:




Attika:





BONUS - chore maliny:



-- poniedziałek, 30 lipca 2018, 23:49 --

Rumba i przeobrażenie przerosły tyczki i poszły sobie na tujki u sąsiada. Na oko mają 3-3,5 metra. Pasierby trzeba szczypać co 3 dni
Cała reszta, czyli wszelkie kiszmisze idą mniej więcej równo i maja teraz ok. 1,6-1,7 m.
Co ciekawe, wszystkie krzewy mają podobną grubość podstawy latorośli.

Co zrobić z tymi mutantami co poszły do sąsiada? Ogłowić?
Jakie jest kryterium wyboru latorośli na pień? Grubość ołówka na wysokości 1m?

_________________
Pozdrawiam, Kuba

Ogłowić oczywiście można a nawet wypada dla dobra sąsiada. Jak prowadzisz w tym roku jedną latorośl to nie masz wyboru i to ona będzie na pień (jak będzie za cienka to w przyszłym sezonie znowu trzeba zacząć od początku). Jeśli masz kilka grubych latorośli z przeznaczeniem na pień to wczesną wiosną (przed wegetacją) wybierz najgrubszą, najlepiej zdrewniałą, tą co najlepiej przetrwała zimę, resztę wtedy wytniesz. (U mnie wiele krzewów fajnie owocuje w formie dwupiennej i też może warto rozważyć taką opcję).

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

Ciachnąć je równo z kijem na wys. ok. 2m czy po określonym (którym?) oczku?

Wszystkie sadzonki zostały zasadzone zeszłej jesieni, więc powinienem je ciągnąć na dwie latorośle w przyszłym roku. Tyle że te mutanty dały mi nadzieję że nadrobię sobie rok, stąd pytanie o dokładne kryteria grubości. Grubość ołówka mają na wysokości 1,5-2m. Pierwsze kilka węzłów ma grubość mojego małego palca, czyli coś około dwóch ołówków obok siebie.

-- wtorek, 31 lipca 2018, 10:21 --


Dwupiennie czy dwu-ramionowo?
Co do formy prowadzenia to przy moich odmianach poradzono sznur skośny i tego się będę na razie trzymał. Plus mam tam dość wąsko między krzewami, więc w grę wchodzi jedno ramię.

Oczywiście koncepcja może się zmienić. Generalnie im więcej czytam tym bardziej stwierdzam że odmiany wybrałem mocno przypadkowo i część jest polecana raczej pod folię. Część sadzonek może wypaść za kilka lat jak się okaże że nie ma szans na fajne grona. Na teraz wiem, że na wiosnę robię kolejny szpaler, tym razem z rankingowych odmian forumowych

_________________
Pozdrawiam, Kuba