Dzień dobry,
Pora na mały update. Z sześciu winorośli zostało pięć, poddała się Nadieżda Azos. Szkoda, bo pięknie wyglądała jesienią z czerwonymi liśćmi. Widziałem też na jutubie parę filmików z efektów owocowania w gruncie. No cóż, trzeba będzie jesienią zacząć z nią od nowa :/.
W każdym razie, kalendarium wygląda następująco:
Sadzonki wkopałem w listopadzie, a skopczykowałem w grudniu, bez żadnego cięcia.
10 marca odkopczykowałem i ściąłem na 4 oczka.
W marcu-kwietniu wszystkie ruszyły prócz azosa i kiszmisza 342.
W kwietniu postanowiłem wywalić te martwe, okazało się że kiszmisz miał pąki głębiej pod ziemią więc wrócił do dziury. Azos wyglądała na totalnie martwą, ale po połamaniu badyla coś tam w środku zielonego miała. Może mogłem ją jeszcze trochę potrzymać...
12 maja odszczypałem niepotrzebne pędy, zostawiając jeden główny. Kiszmisz 342 zaczął gonić resztę.
Zdjęcia z dzisiaj:
Szpaler (najpierw kiszmisz 342, potem rumba, przeobrazenie, stulecie i attika.

Kiszmisz 342:

Rumba:

Przeobrażenie:

Kiszmisz Stulecie:

Kiszmisz Attika:

Winogrona w maju spryskałem winogrona niejako przy okazji Mospilanem przeciwko mszycom, (żarły wierzbę która rośnie kawałek dalej). Kilka razy podlałem biohumusem. Kupiłem worek nawozu Yara Mila Complex oraz worek Dolokornu (nie mieli dolomitu, dali mi to). Jeszcze nie sypałem, bo się bałem

Z objawów jakie mnie niepokoją to lekkie brązowienie liści na krawędziach, gdzieniegdzie dziury (coś podżera, ale niczego nie ma) no i pomarszczone liście na attice (która najszybciej rośnie). No i zieleń samych liści wydaje się mało wysycona w porównaniu z krzakiem na ogródku matki (jakieś ciemne winogrona, krzak ma może ze 40 lat). Chyba im też jest trochę gorąco...
Co radzicie? Sypać i pryskać czy zostawić w spokoju? Jak często podlewać?