Irizar napisał(a):
Nagrzane w promieniach słońca kamienie to de facto grzałki o określonej mocy i określonej ilości zakumulowanego ciepła. Jeżeli da się je wykorzystać do lepszego wygrzania winnicy wieczorem czy nocą, to może również daloby się to samo zjawisko wykorzystać do uniknięcia niewielkich przymrozków?
Samo spiętrzenie ziemi jakoś do mnie nie przemawia. Ziemia spiętrzona czy nie ma taką samą pojemność cieplną. Ale już płytki chodnikowe, mogą pewnie zakumulować nieco więcej ciepła. Niedawno ocaliłem z rozbiórki pieców cegły szamotowe. To może też być dobre.
Słusznie, spiętrzenie ziemi nie zwiększa jej możliwości akumulacji.
W kontekście kilkudniowych ochłodzeń, lub stabilizacji temperatur dobowych to ziemia ma dobrą pojmność cieplną, gorzej z przewodzeniem. Gleba jest ciałem porowatym, co znaczy że słońce ogrzewa ją tylko powierzchniowo, nie wiele ciepła wchodzi w głąb, zatem temperatura nocna spada szybko, a niekiedy nawet mrozi.
Kamień,czy beton prócz pojemności ma niezłą przewodność ciepła, czyli jest złym izolatorem, i dopiero to połączenie podnosi temperaturę gleby. Kamień ogrzany w dzień oddaje ciepło w glebę również wieczorem, kiedy już słońca brak, podnosi jej temperaturę szybciej niż powierzchnia nie wyposażona w taki dobowy akumulatorek, zmniejsza rozproszenie ciepła. A spiętrzona ziemia szybciej osusza się po deszczu, po pochyłej ulewny deszcz spływa, co w efekcie lokalnie zmniejsza straty ciepła na parowanie.
A z minusów, zbyt dużo kamieni blokuje dostęp powietrza, ogranicza powierzchnię biologicznie czynną. Nagrzana gleba szybciej rozkłada próchnicę.