ZbyszekTW napisał(a):
Kwestia jeszcze jak duzy jest teren powyżej winnicy - z którego będzie spływało przymrozkowe powietrze.
I jak wysoko jesteś nad Dunajcem i czy masz swobodny spływ powietrza do doliny...
To będzie generowało przymrozki wiosną i jesienią....
Nad Dunajcem wysoko, myślę, że kilkadziesiąt metrów w pionie. Terenu powyżej winnicy jest sporo. Też może być 50 metrów stoku w pionie.
Co do spływu powietrza widać poniżej, na horyzoncie drzewa, które rozumiem mogą powodować zastoisko mrozowe. Linia drzew jednak zaczyna się na terenie wielokrotnie bardziej stromym niż widoczne pola ( myślę, że minimum 45 stopni nachylenia ), stąd moje nadzieje że jednak grawitacja zrobi swoje, ale przyznam, że danych na ten temat nie mam.
-- wtorek, 13 kwietnia 2021, 15:52 --
ZbyszekTW napisał(a):
Ja bym zrobił tak na Twoim miejscu:
Polifoska i ten siarczan co masz - całościowo rozsyp po powierzchni.
Przejedź to na głęboko kultywatorem, niech się rozpuszcza i wymywa wgłąb gleby.
Sadź krzewy, bez zaprawiania dołków.
Roboty z tym pięć razy więcej niż z normalnym sadzeniem, a jak masz 300 szt. do posadzenia, to jest co robić.
A umiejętnie te dołki zaprawić, to też nie tak łatwo i trzeba mieć czym, tzn. dobry, stary obornik.
A czy rozsypanie Polifoski i siarczanu w dawce wg. zaleceń ze stacji rolniczo-chemicznej + zaprawienie dołków obornikiem bydlęcym wyklucza się ? W zasadzie w każdym źródle wspomina się o zaprawianiu dołków.
Co do poplonu, nie posiadam glebogryzarki. Planuje kupić kiedy upewnię się, że stanowisko ma rzeczywiście sens i na wiosnę cos odbije. Traktorem na ogrodzone pole po posadzeniu już nie wjadę.
Myślałem nad tym, żeby trawę w międzyrzędziach kosić a rzędy do czasu zakupu glebogryzarki czyścić klasycznie motyczką
Kwestia jak duże korzyści z niego płyną, bo tego nie jestem świadom ? Czy nie wystarczyłoby rozsypanie obornika na powierzchni jesienią czy wiosną przyszłego roku ? Lub jakieś inne NPK ?