Dawanie odpadków pod korzeń bezpośrednio przed sadzeniem może spalić korzenie ciepłem, jeśli tego będzie dużo (normalnie kompostownik łapie nawet 60' na kilka dni po napowietrzeniu i przez pierwsze dni wsypania dużo świeżego materiału).
Wg mnie po co kopać doły, skoro rozsypanie/ściółkowanie przekompostowanego materiału spowoduje lepsze, bo powolne uwalnianie składników wgłąb a dodatkowo robaki same z czasem wciągną resztę pod ziemię.

Wyczytałem także na forum ogrodniczym, że kompostowanie bez tlenu (zakopanie w dole) powoduje powstawanie kwasów organicznych i tym samym kompost beztlenowy nadaje się tylko pod iglaki i rośliny kwasolubne - powstaje coś na kształt kwaśnego torfu.

Tak jak wspomniałem wcześniej moja "kompostowa jama" którą zapełniam 3-4 miesiące przesypywana warstwami piasku prędzej czy później ulegnie biodegradacji.


Tutaj trochę tłumaczą jakie procesy zachodzą przy kompostowaniu w pojemnikach a jakie w głębokich dołach.



Czy rozmiar ma znaczenie?
Ta Pani ewidentnie ma do tego jasny stosunek .



To kwestia przełamywania stereotypów i świadomego podchodzenia do tematu.
Wszak człowiek uczy się całe życie, jokaer... .

_________________
pozdrawiam Sebastian
----------------------
Moje TOP odmiany : Prieobrażenie, Golicyn, Prima, Katrusia, Super Ekstra, Bajkonur, Orion Bielika, Garold

Bezpośrednio pod korzeń sadzonki daję na start warstwę ziemi próchniczej z garścią obornika granulowanego i 1-2 garście kredy. Nieprzerobione odpadki idą głębiej, a za nimi w następnych latach powinny pójść korzenie.

Gdybym stosował się do lansowanych na forum zaleceń dla upraw towarowych czekałbym na owoce 2- 3 lata. Od 2017 sadzę w maju doniczkowe (posadziłem około 40 sztuk, w tym knotki z P9). Wszystkie od maja do sierpnia urosły na 3 -5 m wysokości i w następnym roku dały kontrolne grona. Rozdane sąsiadom roczne sadzonki ze sztobrów uzyskują w sezonie średnio 1-1,5m (sadzą oczywiście w małe dołki i korzenie po wejściu w piasek przyhamowują rozwój).
Rozkład materii organicznej to złożony proces. Nie wykluczam lekkiego zakwaszenia i tego że głębiej zachodzi również butwienie. Na razie w niczym to nie przeszkadza.
Jedyny problem widzę ewentualnie w zbyt dużej zawartości próchnicy, a co za tym idzie w zbyt bujnym wzroście i słabszym (zbyt późnym) drewnieniu.

Podawanie nieprzekompostowanych odpadów pod korzeń jest bez sensu. Takie nieprzekompostowane są nieprzyswajalne. Po drugie w warunkach beztlenowych nie zachodzi kompostowanie tylko gnicie i w to środowisko wchodzą korzenie i podlegają tym samym procesom.

_________________
Pozdrawiam Włodek

Co gorsza wykopując jeden z krzewów zauważyłem, że jego korzenie rozeszły się w różnych kierunkach a żaden nie rozwinął się w dołku pod krzewem gdzie zakopałem różne "dodatki" słabo lub nieprzekompostowane. Od tego momentu przykładam się bardziej do kompostowania.

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

Korzystając z doświadczeń nabytych przy sadzeniu winorośli, nieprzekompostowany kompost daję z powodzeniem na dno głębszych dołków przy nasadzeniach malin, jeżyn, porzeczek, kamczatek i pigwowców. Na luźnych piaskach trzyma wilgoć w strefie młodych korzeni, a długi rozkład (głównie za sprawą grzybów) jest w tym przypadku korzystny.