Teraz jest środa, 3 września 2025, 04:35

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 80 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: poniedziałek, 27 sierpnia 2012, 20:03 
Offline
mistrz
mistrz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 18 sierpnia 2012, 19:49
Posty: 265
Lokalizacja: Wieluń
Dajcie spokój znajomy uprawia min. marchewkę ok 40ha wszystko dobrze nawozi, a czym "odpadami" że tak to nazwę z oczyszczalni ścieków zmieszanymi ze słomą powstaje mu piękna żyzna próchnica, choć osobiście nie jadł bym takiej marchewki, ale on to robi na handel nie dla siebie :D Nie jadł bym tylko z tego powodu ze by mnie to brzydziło, ale tak właściwie wszyscy jesteśmy jedną grupą czy to człowiek, krowa, świnia czy królik wszyscy jemy, pijemy i sr..my, no ale skoro w tym mogą być pasożyty to ok, mniejsza o to zostawmy temat kupy :D
Co do rozcieńczania popiołu z wodą to czy przypadkiem nie zrobi nam się z tego zawiesina?
Co do oprysków naturalnych to oprysk skrzypem, tylko teraz abym nie pokićkał proporcji:
na 10 litrów wody - 1kg świeżego skrzypu lub 100g suszonego
gnojówkę odstawiamy na jakiś czas ok 10-21 dni bardzo dobrze się przegryzie dobrze jest jeśli beczka czy w czym tam mamy tą gnojówkę jest na słońcu. Tak przygotowaną gnojówkę po przefiltrowaniu/wyrzuceniu skrzypu i innych zanieczyszczeń które powstały w trakcie robienia gnojówki, mieszamy z wodą w proporcji 1:5 gnojówka:woda, tym podlewamy, oraz pryskamy co chcemy, np. na arbuzach hamuje to powstawanie chorób grzybowych, co do proporcji gotowej gnojówki do wody nie jestem do końca pewien ale coś takiego mniej więcej...
Do podlewania naprzemiennie używać można skrzypu i pokrzywy także i gnojówki zwierzęcej.
Do zakwaszania np. fusy z kawy.
Do odkwaszania zwykłe wapno, popiół, skorupki od jajek, może też i resztki drobnych kostek od obiadu drobnych a nie olbrzymich.
Na choroby grzybowe kiedyś stosowano tak że opryski z mleka, tak ze zwykłego krowiego mleka rozcieńczano w proporcji 1:4 - mleko:woda, nie polecam w uprawie tunelowej bo mleko niestety po jakimś czasie zaczyna kisnąć.
Słyszałem też coś o pryskaniu colą, ale nie pamiętam na co...


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: poniedziałek, 27 sierpnia 2012, 20:05 
Offline
Kiper
Kiper
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 27 czerwca 2009, 01:00
Posty: 793
Lokalizacja: Tychy
kuneg napisał(a):
Są jeszcze względy sanitarne, dla których nie powinno się nawozić upraw warzyw, owoców i zbóż odchodami ludzkimi(...)
Zboża i warzywa jak najbardziej, ale w przypadku owoców(rosnących zazwyczaj na większej wysokości nad ziemią niż taka marchewka) ma to już mniejsze znaczenie. Zresztą nie bezpośrednio, ale ma to(nawożenie) miejsce podczas nawożenia pól osadami ściekowymi, a co najlepsze obecnie wycofuje się z tego z uwagi nie na pasożyty czy patogeny, ale na zawartość toksycznych związków(m.in. metali ciężkich)...

Jednak ja nie zachęcam, ani nie odradzam takiego postępowania; raczej polecam przeanalizować wszystkie "za" i "przeciw", oraz samemu podjąć decyzję.

zwalery napisał(a):
Można je dodawać do kompostu pod warunkiem trzyletniego prawidłowego(temp.min 70stopni)
kompostowania.

Ciekawe w jakim kompoście możliwe jest utrzymanie takiej temperatury przez taki czas...

zwalery napisał(a):
Fekalia ludzkie zawierają masę pasożytów i bakterii w tym
bardzo niebezpieczną e-coli.

Przestań już lepiej trollować.
zwalery napisał(a):
(...)ludzka głupota nie zna granic!



Edit: @piotrek7725: uprzedziłeś mnie trochę :wink:

_________________
Pozdrawiam,
Jakub
__________________
Mój poduszkowiec jest pełen węgorzy!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: poniedziałek, 27 sierpnia 2012, 20:30 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 31 grudnia 2007, 01:00
Posty: 2920
Lokalizacja: Polski Obszar Winiarski: Wrocławskie Tropiki ;)
G... jak g...
Ja mam opory ze względów sanitarnych. Większość pasożytów nie jest wspólna dla ludzi i zwierząt, ale po co ryzykować zarażenie np. glistą ludzką, która jest najczęstszym pasożytem zaraz po owsikach.

PS.
Przydałby się moderator do ukrócenia tych wycieczek osobistych.

_________________
mów mi Małgorzato :)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 28 sierpnia 2012, 08:17 
Offline
mistrz
mistrz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 24 sierpnia 2006, 01:00
Posty: 370
Lokalizacja: Mazańcowice k/ Bielska-Białej
kuneg napisał(a):
G... jak g...
Ja mam opory ze względów sanitarnych. Większość pasożytów nie jest wspólna dla ludzi i zwierząt, ale po co ryzykować zarażenie np. glistą ludzką, która jest najczęstszym pasożytem zaraz po owsikach.

PS.
Przydałby się moderator do ukrócenia tych wycieczek osobistych.

Takie samo moje zdanie.
Na wsi w okolicy maja dobrą zasadę fekalia, tam gdzie nie ma kanalizacji, są gromadzone w szambach i po przefermentowaniu są wywożone na pola uprawne lub użytki zielone. Natomiast obornik zwierzęcy i gnojowica jak trzeba są stosowane do nawożenia upraw z których korzysta bezpośrednio człowiek ( ziemniaki, warzywa, krzewy).


Andrzej


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 28 sierpnia 2012, 08:38 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 9 stycznia 2009, 01:00
Posty: 1114
Lokalizacja: Podkarpacie,okolice Jarosławia
Dobrymi naturalnymi nawozami są nawozy zielone zwłaszcza dla tych którzy mają trudności ze zdobyciem obornika.Wystarczy wysiać gorczycę,łubin,facelię,peluszkę itp. i później przekopać.Taki zielony nawóz dostarcza ziemi dużo substancji organicznej i składników pokarmowych.Jeśli ktoś ma dostęp to dobrym nawozem może też być podłoże z pieczarkarni.To nic innego jak przefermentowany nawóz koński.Do nawożenia można także wykorzystywać węgiel brunatny czy torf zwłaszcza niski (jest bogatszy w składniki pokarmowe od wysokiego).Ludzkie fekalia ze względów sanitarnych jednak bym odradzał. Już sama nazwa tego nawozu brzmi odstraszająco :)
http://pytamy.pl/title,czy-ludzk-kup-mo-na-wykorzysta-jako-naw-z,pytanie.html


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 28 sierpnia 2012, 09:02 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 4 maja 2011, 06:28
Posty: 5522
Lokalizacja: Łódź i okolice
I tak oto zrobił nam się wątek "Kupa a sprawa polska". Wiadomo ludzie w swej nieświadomości lub z premedytacją używają odchodów ludzkich do nawożenia. Nie powinno się tak robić ze względu na pasożyty i drobnoustroje chorobotwórcze a tłumaczenie typu , że to własne to nie zaszkodzi jest wręcz infantylne. Jest tyle różnych możliwości nawożenia, że nie ma potrzeby uciekania się do takich metod.

_________________
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 28 sierpnia 2012, 09:12 
Offline
Kiper
Kiper
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 27 czerwca 2009, 01:00
Posty: 793
Lokalizacja: Tychy
Osobiście nigdzie nie twierdzę, że nie zaszkodzi; sam w ogóle nie jestem zbyt chętny do stosowania nawozów zwierzęcych, a już w ogóle ludzkich.

Jeszcze w kwestii nawozów zielonych chciałbym zwrócić uwagę, że dostarczają one przede wszystkim węgiel organiczny i azot. Niestety innych składników nie wezmą z powietrza, więc jeśli gleba jest uboga w P, K, Ca, Mg itd to nie przybędzie tych składników po zasianiu kończyny, łubinu, czy facelii i przekopaniu ich, a w wielu przypadkach ich zawartość w pewnym stopniu zmaleje(wymywanie).

_________________
Pozdrawiam,
Jakub
__________________
Mój poduszkowiec jest pełen węgorzy!


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 28 sierpnia 2012, 09:13 
Offline
mistrz
mistrz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 24 sierpnia 2006, 01:00
Posty: 370
Lokalizacja: Mazańcowice k/ Bielska-Białej
andrew54 napisał(a):
...Jeśli ktoś ma dostęp to dobrym nawozem może też być podłoże z pieczarkarni.To nic innego jak przefermentowany nawóz koński.[/url]

To akurat pod winorośl odradzam, z dwóch względów. Ph takiego podłoża jest nieokreślone. Do samego podłoża dodaje się kredę na początku produkcji ale uprawa powoduje szybki spadek Ph.
Same kostki są odkażane najczęściej chlorem, pomijają inne opryski.
Tylko raz takie coś podłożyłem krzaczkom i równie szybko usuwałem, liście zaczęły jaśnieć a wzrost się zatrzymał.

Obecnie najczęściej to nie ma nic wspólnego z obornikiem końskim, najczęściej to pomiot ptasi fermentowany ze słomą wzbogacany nawozami sztucznymi.

Andrzej


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 28 sierpnia 2012, 11:49 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 9 stycznia 2009, 01:00
Posty: 1114
Lokalizacja: Podkarpacie,okolice Jarosławia
Veteran5 napisał(a):

Jeszcze w kwestii nawozów zielonych chciałbym zwrócić uwagę, że dostarczają one przede wszystkim węgiel organiczny i azot. Niestety innych składników nie wezmą z powietrza, więc jeśli gleba jest uboga w P, K, Ca, Mg itd to nie przybędzie tych składników po zasianiu kończyny, łubinu, czy facelii i przekopaniu ich, a w wielu przypadkach ich zawartość w pewnym stopniu zmaleje(wymywanie).
Kompletna bzdura.Akutat mam przed sobą tabelę składników pokarmowych w przyoranych roślinach(kg/ar) i tak np.łubin ma zawartość azotu na poziomie 1,62,fosforu 0,35,potasu 0,50 i wapnia 0,52.Wyka np.ma dużą zawartość potasu bo 1,10 i wapnia 1,20(fosfor i azot na podobnym poziomie co łubin).Dla porównania podam zawartość pierwiastków w 200 kg obornika. Azot (1,00),fosfor(0,60),potas(1,20),wapń (1,00)Ponadto gatunki uprawiane na nawóz zielony mają jeszcze tą zaletę że głęboko się korzenią.Powoduje to że spulchniają głębsze warstwy ziemi a po ich rozłożeniu dodatkowo wzbogacają ją w próchnicę co stwarza lepsze warunki roślinom następczym.

Jeśli chodzi o nawóz z pieczarkarni to faktycznie w obecnych czasach ze względu na pojawienie się różnych chorób i szkodników coraz częściej to podłoże skażone jest ŚOR. Zdarzają się jeszcze jednak hodowcy którzy uprawiają pieczarki tradycyjnie i podłoże od nich jest bardzo dobrej jakości.


Ostatnio edytowano wtorek, 28 sierpnia 2012, 12:08 przez andrew54, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 28 sierpnia 2012, 12:04 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 26 maja 2012, 00:49
Posty: 1736
Lokalizacja: Łazy (Jura)
andrew54 napisał(a):
Veteran5 napisał(a):

Jeszcze w kwestii nawozów zielonych chciałbym zwrócić uwagę, że dostarczają one przede wszystkim węgiel organiczny i azot. Niestety innych składników nie wezmą z powietrza, więc jeśli gleba jest uboga w P, K, Ca, Mg itd to nie przybędzie tych składników po zasianiu kończyny, łubinu, czy facelii i przekopaniu ich, a w wielu przypadkach ich zawartość w pewnym stopniu zmaleje(wymywanie).
Kompletna bzdura.Akutat mam przed sobą tabelę składników pokarmowych w przyoranych roślinach(kg/ar) i tak np.łubin ma zawartość azotu na poziomie 1,62,fosforu 0,35,potasu 0,50 i wapnia 0,52.Wyka np.ma dużą zawartość potasu bo 1,10 i wapnia 1,20(fosfor i azot na podobnym poziomie co łubin).Dla porównania podam zawartość pierwiastków w 200 kg obornika. Azot (1,00),fosfor(0,60),potas(1,20),wapń (1,00)

Jeśli chodzi o nawóz z pieczarkarni to faktycznie w obecnych czasach ze względu na pojawienie się różnych chorób i szkodników coraz częściej to podłoże skażone jest ŚOR. Zdarzają się jeszcze jednak hodowcy którzy uprawiają pieczarki tradycyjnie i podłoże od nich jest bardzo dobrej jakości.


Trochę bym się tutaj zgodził z Veteranem5 bo przecież azot jest przez rośliny motylkowe wprowadzany z powietrza (jak wszyscyśmy się uczyli w szkole) ale czy to samo dzieje się z innymi składnikami. Chyba nie więc one aby znalazły się w nawozie/rolinie zielonej muszą najpierw być już w glebie. Jeśli wysiew zrobimy wiosną wokół krzewów to wzrośnie tylko azot. Chyba że kolega andrew54 chce siać i kosić rośliny motylkowe gdzie indziej a przykopywać pod winoroślami.

_________________
Pozdrawiam, Grzegorz


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 28 sierpnia 2012, 12:13 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 21 października 2004, 01:00
Posty: 4673
Lokalizacja: Rybnik
andrew54 napisał(a):
Kompletna bzdura.Akutat mam przed sobą tabelę składników pokarmowych w przyoranych roślinach(kg/ar) i tak np.łubin ma zawartość azotu na poziomie 1,62,fosforu 0,35,potasu 0,50 i wapnia 0,52.
Tylko że te składniku, prócz azotu, te rośliny pobrały z gleby, zysku więc nie ma.

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 28 sierpnia 2012, 12:25 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 9 stycznia 2009, 01:00
Posty: 1114
Lokalizacja: Podkarpacie,okolice Jarosławia
gbed napisał(a):
Trochę bym się tutaj zgodził z Veteranem5 bo przecież azot jest przez rośliny motylkowe wprowadzany z powietrza (jak wszyscyśmy się uczyli w szkole) ale czy to samo dzieje się z innymi składnikami. Chyba nie więc one aby znalazły się w nawozie/rolinie zielonej muszą najpierw być już w glebie. Jeśli wysiew zrobimy wiosną wokół krzewów to wzrośnie tylko azot. Chyba że kolega andrew54 chce siać i kosić rośliny motylkowe gdzie indziej a przykopywać pod winoroślami.
Misza napisał(a):
Tylko że te składniku, prócz azotu, te rośliny pobrały z gleby, zysku więc nie ma.
Idąc tokiem Waszego myślenia to zwykły rolnik pomyśli,to po co ja sieję te poplony skoro rośliny na nawozy zielone wyciągają mi składniki z gleby a później z powrotem je wprowadzają? Toż to marny trud.Pamiętajcie jednak że rośliny wykorzystywane na nawóz zielony mają zdolność pobierania z gleby trudno przyswajalnych przez inne rośliny związków.Ponadto głęboko się korzenią i pobierają składniki z głębszych warstw gleby do których nie mają dostępu rośliny płycej się korzeniące.Z nagromadzonych w nich związkach mogą jak najbardziej korzystać rośliny uprawiane po ich przekopaniu.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 28 sierpnia 2012, 12:30 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 26 maja 2012, 00:49
Posty: 1736
Lokalizacja: Łazy (Jura)
andrew54 napisał(a):
gbed napisał(a):
Trochę bym się tutaj zgodził z Veteranem5 bo przecież azot jest przez rośliny motylkowe wprowadzany z powietrza (jak wszyscyśmy się uczyli w szkole) ale czy to samo dzieje się z innymi składnikami. Chyba nie więc one aby znalazły się w nawozie/rolinie zielonej muszą najpierw być już w glebie. Jeśli wysiew zrobimy wiosną wokół krzewów to wzrośnie tylko azot. Chyba że kolega andrew54 chce siać i kosić rośliny motylkowe gdzie indziej a przykopywać pod winoroślami.
Idąc tokiem Twojego myślenia to zwykły rolnik pomyśli,to po co ja sieję te poplony skoro rośliny na nawozy zielone wyciągają mi składniki z gleby a później z powrotem je wprowadzają? Toż to marny trud.Pamiętaj jednak że rośliny wykorzystywane na nawóz zielony mają zdolność pobierania z gleby trudno dostępnych przez inne rośliny związków.Ponadto głęboko się korzenią i pobierają składniki z głębszych warstw gleby do których nie mają dostępu rośliny płycej się korzeniące.Z nagromadzonych w nich związkach mogą jak najbardziej korzystać rośliny uprawiane po ich przekopaniu.


No rolnik to robi głównie dla azotu.
Jeśli chodzi o głąbokość to winorośle korzenią się głęboko pewnie głębiej niż motylkowe. Co do przyswajalności to się nie wypowiem bo po prostu tak daleko moja wiedza nie sięga. (Może ktoś z forumowiczów po co najmniej technikum rolniczym.)

_________________
Pozdrawiam, Grzegorz


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 28 sierpnia 2012, 12:33 
Offline
czeladnik
czeladnik

Dołączył(a): poniedziałek, 30 kwietnia 2012, 13:16
Posty: 163
Lokalizacja: Nowy Sącz
anestle napisał(a):
Na wsi w okolicy maja dobrą zasadę fekalia, tam gdzie nie ma kanalizacji, są gromadzone w szambach i po przefermentowaniu są wywożone na pola uprawne lub użytki zielone. Natomiast obornik zwierzęcy i gnojowica jak trzeba są stosowane do nawożenia upraw z których korzysta bezpośrednio człowiek ( ziemniaki, warzywa, krzewy).


Andrzej


O jakiej ty dobrej zasadzie piszesz? Zastanów się - takie coś powinno być karalne. Zapomniałeś że oprócz g..na to wywożą na pole całą chemię z proszków do prania i reszty której nawet nie chce mi się wyliczać, pół tablicy Mendelejewa. Im przecież wcale nie chodzi o nawożenie tylko o własną kasę - bo szambiarka kosztuje - ale jak się dorobi fajną teorię to i sumienie czystsze - no nie?

A jak czytam gdzieś w którymś poście, że "sąsiad tak robi z marchewką i wszystko ok" to mi się niedobrze robi. Tłumaczenie na poziomie przedszkolaka. Na czerwonym też przechodzicie bo inni przechodzą? i na trzeciego też wyprzedzacie bo inni tak robią?


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 28 sierpnia 2012, 12:40 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 9 stycznia 2009, 01:00
Posty: 1114
Lokalizacja: Podkarpacie,okolice Jarosławia
gbed napisał(a):
Jeśli chodzi o głąbokość to winorośle korzenią się głęboko pewnie głębiej niż motylkowe.
Zależy jakie winorośle jeśli te starsze to zgoda jeśli nowo posadzone to raczej nie :wink:
gbed napisał(a):
No rolnik to robi głównie dla azotu.
Z tego co mi wiadomo to gorczyca która najczęściej wykorzystywana jest przez rolników na nawóz zielony to nie roślina motylkowa i nie pobiera azotu z atmosfery.


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 80 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 7 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
News News Site map Site map SitemapIndex SitemapIndex RSS Feed RSS Feed Channel list Channel list
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO