W zeszłym roku przykryłem swoje niewielkie krzaczki słomą a na to ziemię i mam efekt! Pierwszego maja odkryłem i wszędzie piękne latorośle (w zeszłym roku dopiero w czerwcu), ziemia nie była sucha, ale byłi goście! Pod dosłownie KAŻDYM krzaczkiem mam prawdziwe mrowisko, dobrze tym mrówom było po przykryciem.
Martwić się i latać z jakąś chemią czy po prostu olać sprawę? - na razie olałem, ale mrówy wody się nie boją, bo wrzątkiem to bym załatwił nie tylko mrówy
Pytam się o te mrówy, ponieważ boję się mszyc - w zeszłym roku prawie mi zeżarły wszystkie wiśnie i gruszki - dopiero Pirimor sobie poradził, nie wiem jak to będzie z winoroślami - w zeszłym roku nie były atrakcyjne dla mszyc, niewielkie i bardzo późno, teraz to co innego!
Kolekcja odmian przebogata: Bianca, Izabella, Iza Zaliwska, Swenson Red i coś odpornego na wszystko
