Witam,
Jestem nowym użytkownikiem, ale starym czytaczem.
Od dwóch lat zacząłem swoją przygodę z produkcją wina (pomijając dziecięce lata przy robieniu wina z tatą, jednak teraz sam od 0, bardziej profesjonalnie). Jak się okazało wina wychodzą z powodzeniem i z aprobatą najbliższych postanowiłem przejść do dalszego etapu - założenia swojej mini winnicy (co by mieć swoje owoce, a nie pozyskiwane z różnych źródeł). Oczywiście na własny użytek.
Aż taki zielony nie jestem, bo trochę forum, poradników etc się naczytałem. Zakładam temat, bo chciałbym dzielić się doświadczeniem w zakładaniu mini winnicy od 0 i jednocześnie korzystać z doświadczenia Waszego. Staram się podchodzić do tematu profesjonalnie, jak do wszystkich rzeczy za które się zabieram.
W międzyczasie będę zadawał pytania (?*?)
W okolicy Zielonej Góry, przejąłem ogródek działkowy po babci i postanowiłem zasadzić na nim winogrona. Na razie tylko na części działki, a z czasem może i więcej. Niestety nie wiem co za grunt tam jest (może go kiedyś zbadam, jeżeli to niezbędne), ale skoro to działka to raczej płodny, a kopiąc dziury pod sadzonki zauważyłem, że pod czarnoziemią ok. 60cm jest piasek. Dodam, że teren jest w bliskiej odległości od Odry i uważany jest za zalewowy (kiedyś, dawno temu podczas powodzi, woda zalała tamto miejsce na jakoś metr, to pamiętam i generalnie jest nisko położony mimo że odległy od Odry o jakieś 5km). Myślicie, że się zda? (?1?)
Kształt fragmentu działki do zagospodarowania:

Na razie nie ma ogrodzenia ani rusztowań, ale tak to zaplanowałem. Orientacja rzędów północ-południe. Ogrodzenie z siatki leśnej, słupki na ogrodzenie i rusztowanie betonowe. Rozstaw rzędów pierwsze dwa od altanki 1,5m, potem co 2m. W sumie na razie 5.
Zaczynając jednak od początku...
W tamtym roku, jakoś na jesień zdobyłem stare krzaki winogronu, nie wiem jakie, ale zrobiłem z nich wino i wyszło dobre. Musiałem je zabrać nagle, bez żadnego przygotowania i wtedy jeszcze wiedzy. Jak mi odżyją to postaram się z waszą pomocą je zidentyfikować. Przesadziłem je na działkę i tak "powstał" pierwszy rządek, składający się ze 3 starych korzeni i będę go rozsadzał na cały rząd z czasem.
Dopiero na wiosnę przyciąłem je trochę i teraz widzę, że odżywają.

Po zrobieniu zdjęć jeszcze pousuwałem zbędne elementy, które czytając forum przeszkadzają w rozwoju. Odłamując je. Generalnie usunąłem wszystkie pędy, liście, wyrastające gdzieś po bokach, bez owoców, bez przyszłości w tym roku. W tym roku i tak chcę doprowadzić te winoroślą do ładu. Zostawiłem więc po 2 najsilniejsze pędy, wyrastające z drewna (wilki?) żeby usunąć stare czopy i trochę to ogarnąć, z nich zrobię łozy w przyszłym roku, a tam gdzie udało mi się zachować jedną łozę z zeszłego roku i widać kwiatostany, to ją zostawiłem, w przyszłym roku z jednej nowej latorośli zrobię nową łoze, resztę pousuwam. Może być? (?2?)
Wrzucę jeszcze wzdjęcie po przycięciu w wolnej chwili.
Dalej..
Napalony na winnice kupiłem na wiosnę (początek maja) nowe sadzonki od pobliskiej winnicy. Kupiłem 13 sztuk - Rondo.
Z pomocą forum i poradników posadziłem je w całym rządku (3 rząd od altanki) w rozstawie co 1m z myślą o jednoramiennym Guyot. Dobre rozwiązanie na rondo? (?3?)
Sadziłem kopiąc dół na 60cm, z 10cm kompostu, trochę ziemi, sadzonka, zasypanie do połowy, 2 litry wody, zasypanie całkowicie, zakrycie trocinami i ziemią.

Tak powstał właśnie rząd trzeci.

Odłamałem w niektórych pędy przy główce sadzonki i zostawiłem tylko po 2 największe.
Na niektórych widać małe kwiatostany. Czytałem, że mam je w pierwszym roku też usunąć. To prawda? Zrobiłem to odłamując je, tak:
Dobrze? (?4?)
To by było na razie tyle z sadzenia winogrona.
Na jesień chcę dosadzić jeszcze sadzonek. Generalnie chciałem z 3-4 rodzaje mieć, żeby móc zrobić po paręnaście litrów jednego rodzaju wina, ewentualnie mieszać, ale o tym potem?
Chciałem się zająć od razu rusztowaniami. Wiem, że jest to niekonieczne w pierwszym roku, a nawet drugim, ale wolę to zrobić od razu póki mam więcej czasu i stawiać będę z tego samego materiału ogrodzenie, a i bez sensu jak dla mnie paliki kombinować na chwilę.
Chce zrobić proste rusztowanie jak najtańszym kosztem, ale trwałe. Przeczytałem temat o rusztowaniu i zdecydowałem. Znalazłem dostawcę słupków betonowych - 12zł za 2,2m. Chce betonowe, bo stalowe pewnie mi ukradną, a drewniane są nietrwałe, zresztą cena też za nimi przemawia? Zaplanowałem drut pierwszy przy ziemi fi 2,4mm, potem druty 1,8-2mm. Ocynkowane, niepowlekane. Napinane napinaczem do siatek chyba. Zatem w rzędzie będą 3 słupki, wychodzi co 7m, raczej starczy, ale opinie jak zwykle mieszane co do rozstawów. Z jednej strony będą zaczynać się od ogrodzenia. Widać na schemacie na samej górze jak to zaplanowałem. Rozstaw pierwszych dwóch rzędów od altanki jak wspomniałem będzie 1,5m, potem 2m. Tak wyszło w praniu, bo planowałem 1,5m z początku, ale potem doczytałem, że lepiej 2-2,5 i tak już wyszło.. Będzie ok.? (?5?)
Mam tylko jeden problem.. Nie wiem, na jaką wysokość mam zrobić to rusztowanie, 2,2m słupki, wkopać z 50-70cm, to zostaje 1,5-1,7 nad ziemią, starczy? Myślałem nad wkopaniem 60cm, pierwszy nośny 50cm nad ziemią, potem drugi wyżej 20cm, potem 25cm, 25cm, 30cm, w sumie 5, kończące się na wysokości 2,1 słupka czyli 1,5m nad ziemią. Może być? Też doczytałem, że pierwsze dwa pojedyncze, potem podwójne. Warto tak zrobić? Te wyżej zrobię dopiero za rok chyba, albo dwa, ale chciałem wiedzieć.(?6?)
Wiem, że to zależy od uprawy, ale chciałbym dopasować to do właśnie Ronda i ewentualnie innych odmian, które będę mógł uprawiać podobnie.
To tyle z aktualnych problemów początkującego

Liczę na opinie co do przedstawionych działań jak i odpowiedzi na pytania (?*?).