ZbyszekTW napisał(a):
Radek, jak masz dzisiaj SAT 2573, to skończysz rok na 3000

Czyli super wynik - teoretycznie w PL najlepsze terroir mają 2800.
Kraków-Balice (chyba niedaleko), średnie temperatury miesięczne dla lat 2001-2030:
https://meteomodel.pl/dane/srednie-miesieczne/?imgwid=350190566&par=tm&max_empty=2Maj 14,1
Czerwiec 18,0
Lipiec 19,7
Sierpień 19,1
Jak widać obecny rok jest sporo cieplejszy niż średnie z XXI wieku:-)
Jak przyjdzie kiepski rok, to nawet Solaris nie dojrzeje...
Trzeba się przyzwyczaić....
Zbyszku, już kilka osób o tym wspominało, ale ja jeszcze odniosę się do swoich danych. Mierzę temperaturę na wysokości gron. Uznałem, że tak będzie najlepiej, bo to temperatura w której rozwijają się kwiaty, kwitną, a następnie grona rosną i dojrzewają. Istotne jest np. czy na tej wysokości wystąpi przymrozek, który może ściąć rosnące pędy lub nawet kwiatostany. W upalne dni z racji mniejszej odległości od powierzchni ziemi pomiary zawyża ciepło, które jest przez glebę oddawane. Stacje meteo natomiast mają profesjonalny sprzęt, mierzą i podają temperaturę na wysokości 2m. Eliminują więc wiele czynników, które mogłyby zawyżać pomiary. Poza tym samo usytuowanie stacji pomiarowej jest ściśle normowane i ma wpływ na poprawność odczytów. U mnie przy pomiarach za domem, w terenie osłoniętym i z czujnikiem położonym niżej pomiary są na pewno wyższe niż dane podawane przez stacje meteo. Wierzę, że najlepsze miejscówki mają SAT wynoszący mniej-więcej 2800, ale liczony na podstawie danych ze stacji meteo. Z tego co pamiętam były różne propozycje na forum na jakiej wysokości mierzyć temperaturę i jeśli mnie pamięć nie myli skończyło się na tym, że nie jest możliwe ujednolicenie wysokości pomiaru temperatury w naszych uprawach. Dla kogoś bardziej prawidłowe będzie mierzyć temperaturę np. na 50cm, ktoś inny wskaże 1m, a jeszcze ktoś mp. 1,2m. To moje zdanie, może jestem w błędzie?
Jeszcze co do przedstawionych przeze mnie danych, zgodzę się z tym co pisał
RobertR. Średnią ewidentnie zawyża upalny lipiec. Natomiast zimny kwiecień i bardzo zimny maj spowodowały duże opóźnienie. Winorośl u mnie kwitła w drugiej połowie czerwca, część kończyła nawet na początku lipca. Po upałach na przełomie czerwca i lipca przyszedł tak naprawdę zimny sierpień (jak na ten miesiąc) i jego katastrofalna końcówka. Obfite opady deszczu wyzwoliły wiele problemów w uprawie... mączniaki, szara pleśń, pękanie jagód, zahamowanie gromadzenia cukrów w jagodach. Niestety jestem pewny, że nawet bardzo ciepły wrzesień i początek października nie nadrobią już tego, co straciliśmy na przestrzeni tych kilku miesięcy wiosenno-letnich.
