RobertR napisał(a):
Nektar ma 2 główne zalety, wspaniały smak owoców i odporność na sz.p.
Z mączniakiem rz. sobie poradziłem nie był tak podatny jak Dunaj czy Negru. M.p. jak dotąd nie widziałem na nim w tym sezonie. Ale niestety jest to delikatna na mączniaki odmiana.
Kolejną zaletą jest niewrażliwość na zimny sezon, dojrzewa jak w ub. roku, ma większe obciążenie i większe grona niż poprzednio, już podjadanie przez osy. Było mokro więc też lepiej rósł, poprzednio była z tym nędza.
Zobaczymy jak będzie z cukrem, bo w 2019 miał żółtą kartkę za zatrzymanie się na 18brix aż do zbiorów. Ale z tego co wiem był to powszechniejszy problem.
Odmianowego nie robię bo 10 krzewów to za mało na nastaw, idzie do muszkatów.
Wysłane z mojego Mi 9T Pro przy użyciu Tapatalka
Robert, zdjęcia od Ciebie to jak bajka

Ciekawi mnie – jaki na Morawach mają w tym momencie rozwój winorośli? Przykładowego Roeslera, wybarwiony już?
U mnie Nektar na dzisiaj już jest jadalny. Cukier nie duży, ale kwas dość niski. Cserzegi dopiero zaczyna mięknąć.
Nektar wydaje mi się, że jest za wczesny, bo to jest odmiana z terminem dojrzewania na poziomie Solaris/PNP. W tym roku początek września.
Ciężko to z czymś połączyć…
W tym roku to chyba zrobię „różowe” cuvee – PNP/Nektar właśnie… Może nie różowe, tylko takie jaśniutkie, łososiowe….
Z wad Nektara i Cserszegi – rosną jak krzaki, jak lebioda w polu. Z każdego oczka wyrasta pasierb i rośnie równie silnie jak wierzchołek. Tak to wygląda jak miotła…
Z mączniakami nie miałem problemów. Liście malutkie, przewiew dobry. Grona same się odsłaniają na słońce. Obie odmiany ładnie się zapyliły w tym roku. Nektar dostał w maju, czerwcu dużego opóźnienia wzrostu, ale później ruszył i nadrobił wszystko.
Nektara raczej się pozbędę, na korzyść Cserzegi właśnie, ze względu na termin dojrzewania.