Korzenie rosiane, inaczej rosowe, albo przypowierzchniowe czy też podpowierzchniowe.
Temat się czasami pojawia z pytaniami co z nimi robić i po co.
Tak wyglądają korzenie rosiane w połowie lipca na sadzonce która w tym roku dopiero weszła w fazę wegetacji (tj była sadzona jesienią):
Cieszyć należało by się widząc taki pęk korzeni, ale one rosną tuż pod powierzchnią ziemi i rozwijają się szybciej niż głęboko posadowione korzenie "strukturalne" W dobre lato, takie jak te co mamy w tym roku, te korzenie przejęły by czynności fizjologiczne całego systemu korzeniowego, a bieda może wyjść następnego roku po mroźnej zimie. Mogą one zostać wymrożone i roślina odwoła się do korzeni strukturalnych, a jak o nie nie zadbamy to ich może zostać bardzo mało - ulegają stopniowej degradacji - i krzew nie ma siły żeby prawidłowo rosnąć i jest chimeryczny na suszę lub mrozy. Nie chcę opisywać doświadczeń w wycinaniu korzeni rosianych dwu-, trzyletnim krzewom ale zapewniam wszystkich że w ich wyniku otrzymujemy jakby nową świeżą sadzonkę z nierozwiniętymi korzeniami i cyrk ze wzrostem krzewu zaczyna się od początku.
Jaka rada ano tak jak widzicie na zdjęciu, delikatnie obkopać krzew w połowie lata i poobcinać te korzenie. Inna jeszcze nie sprawdzona przeze mnie do końca, owinąć szyjkę korzeniową luźno folią.
Heniek