U mnie "tylko" +17*C choć to też Małopolska. Śnieg znika w tempie ekspresowym, ale na szczęście nie mam dylematów czy odkrywać czy nie gdyż kopczyki w większości są jeszcze zamarznięte więc nie ma takiej możliwości żeby je rozgrzebać. Jedyne co mogłem sprawdzić to stan końców łozy, których nie okryłem ziemią a które nie do końca zdrewniały. Były przysypane tylko śniegiem i w większości przypadków przemarzły aż do linii kopczyka z ziemi. Bianca wydaje się być wyjątkiem - wygląda na to, że kilka oczek nie okrytych ziemią nie przemarzło...

_________________
Pozdrawiam Piotr

Odkryłam w szklarni, ale chyba i innych nie będę kisić. U mnie ziemia mokra, ciężka, gliniasta, niech sobie obsychają. Znów kury sąsiada się do nich dobierają, jak poryją, to jeszcze uszkodzą pąki.

Ciekawa jestem jak się spisze Arkadia przytulona do ściany domu. U nas było chyba najniżej - 23. Liczę na to, że obie łozy i pąki na nich będą żywe, ale czas pokaże.

Czy masz jakiś stały pomiar w winnicy?, bo aż mi się nie chce wierzyć, żeby między nami były takie różnice, tym bardziej, że jak dowaliło -28 to i w Krakowie tyle było i na górkach nad Wieliczką, więc aż nieprawdopodobne, żeby u ciebie było jedynie -20??

Nie głupcem ten, kto błędy popełnia, ale ten, który z błędów swoich, ani innych, wniosków nie wyciąga .

_________________
Navigare necesse est, vivere non est necesse

U nas było również +21, noce ciepłe , w okolicach +5, +6 st.C, a prognozy są korzystne - cały przyszły tydzień ma być z temperaturą ok. +15 , +17st.C, ale kopce zamierzam odsłonić po przyszłym weekendzie. Palatina , niekopczykowana, płacze. Czyli przeżyła -22 st.C.

Dzisiaj u mnie zaczęły też płakać krzewy. Są to odmiany przerobowe w większości nn, reszta zakopcowana i tak zostanie do początku kwietnia. Szczerze to trochę tracę orientację jak czytam o tym odkrywaniu. Jedni już to robią albo zrobili inni czekaj jak najdłużej a te odmienne zdanie w temacie mają jednak ludzie doświadczeni. Rozumiem, że zależeć trochę to może od np lokalizacji ale jednak pogląd na tą sprawę jest zróżnicowany bardzo. Ja jednak poczekam . Podsumowując zimę do u mnie min. tem była -23C a wczoraj było już +23C.

Edit. Dzisiaj przeszła bokiem pierwsza burza

_________________
Pozdrawiam Krzysiek
http://www.winnicakrysa.pl
https://www.facebook.com/winnicakrysa/?ref=aymt_homepage_panel
Szkółka winorośli nr 08/02/3387

Musimy zadać sobie pytanie, w jakim celu maksymalnie opóźniamy wiosenne odkrywanie krzewów ? Ano po to, by maksymalnie opóźnić start wegetacji; by uchronić się przed wiosennymi przymrozkami, które mogą zniszczyć nam "zielone".
Jest to trochę nienaturalny zabieg, gdyż w naszych warunkach klimatycznych, cierpimy raczej na zbyt krótki okres wegetacji ( winorośli ), jednak w pewnych warunkach ( nadejście przymrozku np. ok 15 kwietnia) ten zabieg (opóźnienie) może okazać się skuteczny.
Co tutaj odgrywa kluczową rolę?...pogoda, a raczej jej przewidzenie... w tamtym roku przymrozki wiosenne nadeszły 5-6maja 2011 i tutaj żaden zabieg opóźniania startu nie był skuteczny...
Skuteczne były, deszczownie, okrywanie (włókniną, kartonami) lub wyniesiona lokalizacja ponad teren.
Dlatego też sprawa nie jest taka prosta, kto zaryzykuje ( uwzględniając prognozy pogody dla swojego terenu) odkryje wcześniej, przymrozki nie nadejdą...wygra. Cały czas, uwzględnić musimy jakie odmiany uprawiamy (wczesne czy późne), bo przecież, przy późno dojrzewających odmianach, przy opóźnieniu startu wegetacji, owoce mogą nie dojrzeć w pełni ( co chyba w Polsce nie jest niespodzianką).
Uwzględniając powyższe, uważam, że obie opcje mają swoje uzasadnienia.

Edit;Aha, dylematu (kiedy odkrywać) nie mają osoby, które swoich krzaczków nie okrywają...

_________________
Konkurs Win Gronowych: Wyniki 2012 2013 2014 2015
L1-15 szt, L2-150 szt, L3-600 szt

Słuszny sposób rozstrzygania dylematów - logika Lubię takie podejście.
Powątpiewam jednak,iż:
Temperatury nocą są niskie, nierzadko poniżej zera. W dzień zresztą też niewysokie. Czasem jeśli jest słoneczny, trafi się kilkanaście stopni. Czy np. dwa - trzy tygodnie takiej pogody mogą na tyle wpłynąć na rozwój rośliny, aby w perspektywie choć trochę przyspieszyć dojrzewanie owoców?
A ryzyko przymrozków wysokie (na razie to w sumie norma).

Ja nie zauważyłem, aby okrywanie hamowało rozwój pąków. Może gdyby nawalić pół metra ziemi...

_________________
Piotrek

To chyba że u Ciebie! U mnie dziś było 19 stopni a niektóre krzaki już zaczynają popłakiwać.

U mnie było dziś i wczoraj po 15 - 16 *C. Co z tego jak tylko przez kilka godzin.
Tu jest wykres: http://www.meteo.pg.gda.pl/Weekly.htm
U mnie jak na razie jeszcze nic nie płacze.

A nawiązując do wypowiedzi Ricciego, uważasz że odkrycie roślin np. dwa tygodnie wcześniej lub później coś zmieni?

Zauważyłem dziś, że pojawił się płacz u Swensona Reda, pozostałe odmiany jeszcze przykryte, natomiast w tunelu płaczu jeszcze nie widać. Myślałem, że może jest za sucho, ale gdy sprawdziłem wilgotność to wszystko stało się jasne. W tunelu winogrona mam wyściółkowane 5-10cm warstwą trawy ( siana ), którą pozyskałem z trawnika, a temperatura gleby na głębokości 15-20cm to 5-6C
i korzenie jeszcze nie funkcjonują.
Zimą ziemia pod taką ściółką nie była wcale zamarznięta.
Wniosek jest taki - jeśli chcemy opóźnić start winorośli to trzeba ściółkować.

U nas też była burza, całkiem nieprzyzwoita jak na tę porę roku

Od nas przyszła!!!

A u mnie kilka z zeszłorocznych nasadzeń Ronda płacze. Nie wiem czy mam się cieszyć czy wręcz przeciwnie. Korzystając więc z wczorajszych 20 st. odkopcowałam, przyciełam i przysypałam jeszcze lekko ziemią i na to doniczki. Płakały końcówki wystające ponad kopce. Przycięte łozy wszystkich 22 krzewów zielone więc przezimowały dobrze.

no chyba, że tak Jak ktoś usypuje gigantyczny kopiec to zgodzę się, że to coś daje. Czyli może temat powinien zmierzać w kierunku, Jak wysoki kopiec trzeba usypać by skutecznie opóźniał start wegetacji.

Wszelkie inne dywagacje są dziwne, nie rozumiem też nagonki na tych co odkryli. Przy obecnej pogodzie nie ma możliwości startu winorośli...ledwo co krokusy zakwitły, nawet forsycja nie jest żółta, a tu czytam obawy przed przymrozkami

Jeżeli ktoś tak okrył sobie, że go to chroni przed startem w wypadku nagłego gwałtownego letniego ocieplenia ( jak rok temu w końcówce kwietnia )...to tak to ma sens. We wszystkich pozostałych przypadkach, to nie ma o czym klikać. Tylko przygotować się na ochronę krzewów w maju na wypadek zagrożenia. Ja tym razem wyjdę z wężem w nocy jakby miało znów tak być i będę pryskać wodą