Czy te czerwone liście na pędach to "zasługa" jesieni?

Dziwna ta jesień w tym roku. Wczoraj +20 a dzisiaj 46 mm deszczu i pada dalej.

_________________
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.

To że pada jesienią to normalne i nawet to ze jest 20C przed tym, najpierw jest front ciepły i niż z deszczem - to norma. Nawet na 01-11 bywała taka pogoda, ciepło i leje - a że niemiło to fakt... Poniżej link z X-2018 r. ( w X-2020 zbliżone opady) Łódź:
https://www.weatheronline.pl/weather/ma ... 018&WEEK=2

A skąd u Was te liście jeszcze na krzewach??
Ja już sztobrów i łozów naciełem na ognisko.




Spokojnie
.. coś tam zostało dla chętnych jak co roku.

_________________
pozdrawiam Sebastian
----------------------
Moje TOP odmiany : Prieobrażenie, Golicyn, Prima, Katrusia, Super Ekstra, Bajkonur, Orion Bielika, Garold

Tniesz już teraz?
Przecież wegetacja jeszcze sie nie zakończyła. Utrata liści jeszcze o tym nie świadczy.

_________________
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.

..tnę tylko to co nie zdrewniało i już raczej nie zdąży oraz wszelakie okazy które zakończyły już u mnie karierę.
Takie Podarki Wojtowicza Sfinksy Ruswieny .. i jeszcze kilka.
Coś się musi dziać wszak pogoda ładna a mam kilku kandydatów do sprawdzenia tylko miejsce a raczej jego brak wywołuje coroczną reakcję łańcuchową

_________________
pozdrawiam Sebastian
----------------------
Moje TOP odmiany : Prieobrażenie, Golicyn, Prima, Katrusia, Super Ekstra, Bajkonur, Orion Bielika, Garold

Hyhy, dokładnie to samo pytanie zadałeś mi rok temu mniej więcej o tej porze po mniej więcej takiej samej informacji
Ja też wczoraj ukatrupiłem pierwszy krzew odmiany No Name (całkowite usunięcie).
Reszta czeka.
To mój trzeci rok winniczki i teraz, kiedy liście zostały zrzucone widzę, jakie skutki przyniósł mój brak doświadczenia. Zostawiłem nadmierną ilość pąków oraz łóz, czyli klasyczny syndrom młodego, który boi się ciąć, bo szkoda rośliny. Rok temu mówiłem sobie, że zostawię więcej na wszelki wypadek, najwyżej usunę nadmiar latorośli jak się puszczą i ocenię ich ilość i jakość. Wegetacja ruszyła jednak szybko, krzewy ponachodziły na siebie i przeciążyły się, a mnie zabrakło koncepcji, co miałem usunąć.
Znów jestem odrobinkę mądrzejszy.

Orzech włoski już zgubił liście.
Na winoroślach liście już opadły w połowie.
Dziś klucz żurawi przeleciał na zachód.
Nostalgia za latem.
"Noc się przybrała w czerń
To smutny lata zmierzch
Już kormorany odleciały stąd
Poszukać ciepłych stron
Powrócą wiosną na jeziora..."
[Szczepanik}
I oby do wiosny

_________________
Pozdrawiam Zbyszek B

No proszę, u mnie wręcz przeciwnie:) liści na winoroślach nie szukam, bo dopiero je wkopałem, ale do opadnięcia liści w moim sadzie morelowym jeszcze daleko (widoczne za szpalerami na zdjeciu, nawet połowa nie opadła:)) , więc i jesieni nie czuje:)
https://m.fotosik.pl/zdjecie/b846b80b9abc5d72

Noce ciepłe, mokro i truskawki niestety zakwitły , winorośle gubią liście- tak jak reszta powoli... Brakuje przymrozków.
Dojrzały już winogrona Mołdowa - te przywożone do nas z... Mołdawii. Ta odmiana w gruncie chyba nie dojrzeje u nas?

Nie wiem jak by było we Wrocławiu ale u mnie nie dojrzewała. Przywiozłem ją dawno temu i już jest tylko wspomnieniem.

_________________
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.

U mnie pod Wrocławiem jeszcze wisi na krzakach.
Próbowałem z tydzień temu to była jeszcze kwaskowata podobnie jak Nizina.

_________________
pozdrawiam
Jurek

Czy w związku z plagą różnego rodzaju zgnilizn i innych dziadostw, stosujecie jakieś dodatkowe zabiegi na koniec sezonu?

_________________
GZEHO

Ja się przyznam, że podczas zbiorów rzucam chore winogrona w międzyrzędzia i tam sobie leżą, dopóki ich glebogryzarką nie zmielę z ziemią. Glebką jechałem w ostatnią sobotę, 04.11.

PS
U mnie też liście prawie zrzucone, jedynie na Seyval Blanc (skrajne po prawej stronie) ciągle wiszą!

_________________
patrz w lusterka - motocykle są wszędzie

A ja akurat działam odwrotnie i zgnite czy chore owoce wyrzucam do śmietnika i wyjeżdża to poza winnice. Syfu to nie wyrzucam nawet do kompostownika. Patogenów nie hoduję, nie przechowuję i nie dokarmiam. Zdrowie mojej winnicy widziałeś. Z roku na rok chorób coraz mniej, żeby nie powiedzieć, że (prawie) wcale.

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek