Wyniki te pokazują, jak zły był to rok na płd.-zach. (Opole-Wrocław), co widać również na mapach IMGW.
hybryda napisał(a):
(...)Lata wstecz wegetacja rozpoczynała się pod koniec marca z początkiem kwietnia. Temperatury dzienne i nocne wzrastały stopniowo bez ekstremalnych skoków. Temperatura powietrza była skorelowana z temperaturą gleby. Od kilku lat mamy niby wiosnę, a w rzeczywistości astronomiczną. Wegetacja jest opóźniona i nagłe ekstremalne przejście z okresu zimna do ciepła nie sprzyja rozwojowi winorośli. Często dochodzi do poparzeń wierzchołków latorośli. Czasami ma to związek z dziurą ozonową. Od kilku lat winorośl przechodzi szok termiczny, ujemnie wpływający na wzrost i dojrzewanie. Jeszcze 10 lat wstecz odm. Nero w pełnej dojrzałości zrywałem pod koniec sierpnia, teraz w połowie września, a Seyval pod koniec września, teraz 15.10, więc jak to się ma do globalnego ocieplenia ?
Zdzisławie, u siebie obserwuję natomiast coraz wcześniejszy start wegetacji. O ile drzewa kwitną w swoim normalnym terminie, zależnie od odmiany jest to ostatnia dekada marca do połowy kwietnia, o tyle winorośl i krzewy owocowe zaczynają stat wegetacji już w połowie lutego, co obserwuję od 2014-2015 r. Stąd od paru lat nie mam owoców agrestu (po kilka na krzew), który w drugiej połowie lutego wypuszcza zielone, a już w początku marca zaczyna kwitnąć, a typowe dla tego czasu mrozy (-5,-6 st.C) niszczą mu kwiaty. Winorośl natomiast dojrzewa o nawet dwa-trzy tygodnie wcześniej. Dlatego w mojej lokalizacji groźne dla winorośli stają się już typowe, końcowe okresy przymrozków kwietniowych (do 21 kwietnia), którymi kiedyś nie zaprzątałem sobie głowy oraz majowe -1, gdy kilkunastocentymetrowe zielone przyrosty i kwiatostany mogą paść łupem Zimnych Świętych. Kiedyś, w latach 80. i 90., choć zimy były również przez parę lat bezśnieżne, wszystko było bardziej poukładane. Druga połowa lutego, trzecia jego dekada była już przedwiośniem, gdy znikały resztki śniegu lub już go nie było (graliśmy w piłkę na boisku, paliliśmy ogniska z chłopakami). Moje urodziny 1 marca były już wyraźnie przedwiosenne, a sudecki fen w połowie marca zwiastował nadejście wiosny.