To co odkryłem najwcześniej (Agat i Nero), a do tego rośnie pod południową ścianą ma już mocno nabrzmiałe pąki - po 1-1,5cm. Wygląda na to, że poranek w środę (w W-wie zapowiadają -4) będzie ostatnim porankiem dla tych pąków. Na szczęście reszta krzaków w szpalerze dopiero przestała płakać i ma tylko lekko nabrzmiałe pączki.
A jak u Was w innych rejonach.
Pozdrawiam,
Paweł

[quote="Pawel"]
A jak u Was w innych rejonach.
Pozdrawiam,
Paweł

[quote="Jan_Kowalski"]
Na majowe -4 mam z kolei przygotowane trzy rolki flizeliny i tez ich sie nie boje.

_________________
Pasjonatom winoroślowym - chwała, cześć i winogrona!

[quote="Janusz"]
Bo podobno nas ma w tym roku w maju oszczędzić i przymrozków nie będzie:lol:
Janusz

Mój tegoroczny Seyval Blanc ma już 1-2 cm listki, Muskat Odesski niewiele mu ustępuje - powyłaził już z kopczyków reszta mocno "opuchnięta", ale jeszcze schowana.
Na to, co wylazło spod ziemi pójdą pewnie butelki, albo podsypię więcej torfu.
Co radzicie?.
Jutro w nocy ma byc u mnie -2 C.

_________________
pozdrawiam Andrzej
---------------------------
Wielu hołduje zasadzie, że Katarzynka najlepsza w czekoladzie,
A według mego zdania najlepsza żywa i to bez opakowania.

Ja bym podsypał torfu. Przy gruncie może być jeszcze niższa temperatura i butelki raczej nie będą skuteczne. Jeżeli już są listki to wystarczy -1C żeby je szlag trafił

pozdrawiam

olmek

Panowie mam pomysł ale wymaga inwestycji - tzn zrobić czapeczki ze styropianu tak jak na ukorzeniarkę, tj styropian 5cm gruby pięć ścianek skleić o wysokości dobranej do wielkości tego co ponad ziemią i potem taki sklejony domek na winorośl i obsypać ziemią żeby wiatr nie zabrał. Chyba powinno wystarczyć
Czepeczki przydadzą się na kolejne okazje...

_________________
Pozdrawiam
Leszek_B

Jako osłona bardzo dobre. Tylko gdzie te np. 50 czapeczek na kolejne okazje trzymać ? A na formy wyższe ? Z tymi chyba jest największy problem.

Nie łatwo coś wymyśleć ale może coś takiego jak ruskie baby jedna mniejsze druga większa i największa - przy sporej winnicy to jakąś stodołe by chyba na to trzeba było Ale może coś innego takie składane wigwamy - (namioty) z jakiegoś ocieplenia... a to wsparte na jakimś cienkim słupku Ja dopiero na przyszły rok będę się martwił ale wy kombinujcie

_________________
Pozdrawiam
Leszek_B

[quote="Leszek_B"]Nie łatwo coś wymyśleć ale może coś takiego jak ruskie baby jedna mniejsze druga większa i największa - przy sporej winnicy to jakąś stodołe by chyba na to trzeba było Ale może coś innego takie składane wigwamy - (namioty) z jakiegoś ocieplenia... a to wsparte na jakimś cienkim słupku Ja dopiero na przyszły rok będę się martwił ale wy kombinujcie

[quote="jantar"]...
Na to, co wylazło spod ziemi pójdą pewnie butelki, albo podsypię więcej torfu.
Co radzicie?.
Jutro w nocy ma byc u mnie -2 C.

Witajcia!

Pawlak kiedyś mówił "co bedzie to bedzie" i tak do tego trzeba podchodzić.
Trudno mi np. okryć styropianem czy czymś innym 150 szt krzaków, a zresztą muszą się oswoić z naszym klimatem.
Mam odmianę Rondo i Kristaly i muszą wytrzymać.

A może tak jak w Norwegii:
http://home.online.no/~l-bentel/Klimafo ... tiltak.pdf
zdjęcie na sronie 3

Pozdrawiam
Tomek

Bardzo ładny namiocik w powietrzu ale czy przed przymrozkami to uchroni 8O

_________________
Pozdrawiam
Leszek_B

Co będzie to będzie, macie rację, 150 krzaków nie mam ale ponad połowe z tego . Powiększyłem dzisiaj kopczyki torfu i jestem spokojniejszy. Eksperymentalnie kilka butelek zostawiłem. One faktycznie działają jak mini szklarenki i takie jest ich zadanie, ale w dzień. Nocą, mam taka nadzieję zatrzymuja wokół roślinek cieplejsze powietrze i hamuja napływ zimnego - czy teoria sprawdzi sie wpraktyce, bede wiedział juz wkrótce.

_________________
pozdrawiam Andrzej
---------------------------
Wielu hołduje zasadzie, że Katarzynka najlepsza w czekoladzie,
A według mego zdania najlepsza żywa i to bez opakowania.