Zaczynając swoją przygodę z uprawą winorośli zastanawiałem się głównie nad doborem odmian i ten temat głównie przejawia się wśród nowicjuszy proszących o doradztwo w tej kwestii. Mało albo wcale, nowicjusze do których i siebie zaliczam nie proszą o poradę w sprawie formy prowadzenia winorośli, a po ostatnich mrozach okazuje się, że jest to nie mniej ważne.
Mam w związku z tym prośbę o przekazanie jak najwięcej informacji co i dlaczego. W chwili obecnej odmian przerobowych raczej już nie będę prowadził w formie Guyota, tylko raczej w formie głowy może z pewnymi modyfikacjami ponieważ jest to bezpieczniejsze w warunkach zimowych.
Po prostu łatwość w okrywaniu, a może się mylę?.

w warunkach zimowych lepsza głowa, w warunkach przymrozków wiosennych lepsza forma wyższa (guyot itd). Wszystko zależy od odmiany, od rodzaju ziemi, od nachylenia itd

_________________
Pozdrawiam Marcin

Więc poproszę o jak najwięcej tych informacji o tych zależnościach ja ich nie posiadam i nie wiem gdzie ich szukać. Uczę się wszystkiego czytając to forum
Antek

Jesli chodzi o okrywanie ziemią - czyli jedyne naprawdę skuteczne to form jest kilka - opisana przez ciebie głowa - ale albo krzewy bedą zagęszczone, albo bedzie to głowa z kilkoma najwyżej latoroslami (można je wówczas poprzypinać tak aby było luźniej) a więc mała wydajność z krzewu - wówczas może gestsze sadzenie, albo głowa modyfikowana - czyli właściwie taki gujot - tyle, że 15 cm nad ziemią. Sznury poziome lub skośne casenave, rojat nisko prowadzone nadaja się i do deserów i do przerobówek. Wieksza ilość starego drewna nie tylko dla deserów jest korzystna - przy przerobowkach pozwala na wiekszą swobodę w cięciu - rzadko kiedy cos jest jak w książce - przy głowie czy gujocie błąd w cieciu tródno naprawić - przy sznurze z kilkoma ogniwami nawet jak jeden zepsujesz to mniejsza strata. Niskie formy to z kolei przymrozki - jak pisze figlar - nie ma tak dobrze żeby na raz i pieknym i zdrowym i bogatym (nawet w ERZE )

Jest jeszcze Royat na niskim pniu,forma bardziej przewiewna niż głowa.Przy głowie przypuszczam że zagęszcza się krzak i większe zagrożenie grzybkami.

Przepraszam,DarekRz był wcześniej.

Musisz poczytać troche forum, nie pamiętam konkretnych tematów. Mogę Ci powiedzieć jak ja zamierzam prowadzić winorośl (tą o odporności 23-26 st C, bo mniej mrozoodpornych narazie nie planuje).
Więc z wyjątkiem tych najbardziej mrozoodpornych odmian (ok 30 st C), mam zamiar wyprowadzać formy guyota (podwójny pień, pojedyńczy, zależy od odmiany winorośli) oraz nisko tuż przy ziemi łozę zastępczą(zimową) którą będę doginał i okrywał ziemią. Jeżeli zima będzie łagodna, będe go odcinał, zostawiając pąk lub dwa na łoze zimową w przyszłym roku. Jeżli zaś zima będzie mrożna i mi góra zmarznie, będe korzystał z tejże łozy zimowej.
Tak będzie to u mnie wyglądać. Zaznaczam, że posiadam tylko 3 krzewy, więc jestem obecnie bardziej teoretykiem. Większe nasadzenie planuje dopiero teraz na wiosnę.

Pozdrawiam Marcin

_________________
Pozdrawiam Marcin

Ja zdecydowałem, po długim namyśle i dogłębnym studiowaniu tego forum
na prowadzenie winorośli w formie jednoramiennego Gujota na skośnych pniach długości 70-90cm. Pniach,bo chcę wyprowadzić 2 pnie skośne w tym
samym kierunku dla zminimalizowania ryzyka przemarznięcia, zwłaszcza
wiosennego. W mojej lokalizacji muszę zostawiać więcej łóz na owocowanie,
a po wiosennych przymrozkach decyduję co obciąć, a co zostawić.
Najczęściej do obcięcia niewiele zostaje, za mnie robi to mróz.
Skośny Gujot łatwo można przygiąć, przyszpilić i przysypać ziemią.
Chodzi mi po głowie pomysł żeby wydłużyć pień do 150cm i wiosną do
przymrozków podwiązać wysoko, a później na wysokość 50-70cm,
łozy jednego krzewu będą zachodzić na drugi, drugiego na trzeci itd.,
no ale jeszcze nie wiem czy to wprowadzę w życie.

Chciałbym coś więcej poczytać o formie Thomery.
Doradźcie proszę gdzie można coś więcej poczytać na ten temat.

_________________
.......\\\\\\ ///
........( @ @ )
-oOOo-(_)-oOOo->
pozdrawiam Castleman

[quote="castleman"]Chciałbym coś więcej poczytać o formie Thomery.
Doradźcie proszę gdzie można coś więcej poczytać na ten temat.

_________________
Pozdrawiam Kuba

...a ja wam powiem tylko tyle ze im więcej wiem tym bardziej wiem że nic nie wiem , otóż uprawiam winorośl 5 lat i przez pierwsze 3 lata starałem się prowadzić formy do łatwego okrywania na zimę- sznur skośny i inne podobne modyfikacje w miare pogłębiania wiedzy zacząłem już drugi rok zmieniać formę krzewów na wyższe prowadzenie -bez okrywania, o ile w 2009 przyniosło to dobre rezultaty to obawiam się ze teraz straty moge mieć b. duże i wszystko co ponad śniegiem przemarzło, więc na wiosne zaczynam formowanie ...od zera
ale nic to już się nie wycofam a nawet dosadzę -w esadzonce już zamówienie złożone - mimo wszystko posmakowały mi swoje wina i owoce deserowe a i rodzina też szykuje się co roku na jesienną wyżerkę pozdrawiam i życze wytrwałości

_________________
pozdrawiam Marek

[quote="aguniatarnow"]...a ja wam powiem tylko tyle ze im więcej wiem tym bardziej wiem że nic nie wiem , otóż uprawiam winorośl 5 lat i przez pierwsze 3 lata starałem się prowadzić formy do łatwego okrywania na zimę- sznur skośny i inne podobne modyfikacje w miare pogłębiania wiedzy zacząłem już drugi rok zmieniać formę krzewów na wyższe prowadzenie -bez okrywania, o ile w 2009 przyniosło to dobre rezultaty to obawiam się ze teraz straty moge mieć b. duże i wszystko co ponad śniegiem przemarzło, więc na wiosne zaczynam formowanie ...od zera
ale nic to już się nie wycofam a nawet dosadzę -w esadzonce już zamówienie złożone - mimo wszystko posmakowały mi swoje wina i owoce deserowe a i rodzina też szykuje się co roku na jesienną wyżerkę pozdrawiam i życze wytrwałości

[quote="Kyniek"]
Dwie ostatnie łagodne zimy w południowej Polsce połechtały trochę wyobraźnię, co? Uprawiam winorośl trochę krócej niż ty, ale jak na razie nawet nie przeszło mi przez myśl, żeby stosować formy uniemożliwiające okrycie (przynajmniej śniegiem !) i przy sznurze skośnym raczej już pozostanę.

Kyniek życzę aby ci się udało - u mnie też miały być sznury skośne ale jak pnie po kilku latach zgrybły tak żę każda próba przygięcia groziła złamaniem pnia to dałem sobie spokój i z tą formą prowadzenia - chyba zeby robić tak krótki pieniek stały i z niego dwa - trzy lata prowadzić ramiona przyginane do póki się da a jak już będą za grube to je obcinać i wyprowadzać nowe tylko szkoda...a jesli chodzi o to co spowodowało u mnie zmianę formy prowadzenia to jest proste : przymrozki wiosenne i czytanie forum

_________________
pozdrawiam Marek

A gdyby tak zmodyfikować forme guyota?? Wyprowadzić krótki pień 20-30 cm, zaś łozę owocującą doginać jesienią do ziemi. Na wiosnę natomiast początek łozy (powiedzmy pierwsze 2 oczka podciągnąć do góry i podwiązać do drutu, natomoast końcówkę łozy podwiązać klasycznie. Wymagałoby to dłuższego cięcia łozy owoconośnej, aby pierwsze 2-3 pąki spełniały rolę pnia.
To co wyrośnie z pierwszego oczka użyć na łozę owoconośną na przyszły rok, zaś to co wyrośnie wyżej "na pniu jednorocznym" usunąć. Tak tylko sobie gdybam z nudów Co wy na to?

_________________
Pozdrawiam Marcin

[quote="Darchom"] No bez przesady Przecież nie jest tak, że wszystko trzeba okrywać, no chyba że śniegiem się okryje przy ponad metrowych opadach
Przecież koło Ciebie RM nie wszystko okrywa i jakoś mu się udaje.