Cytuj:
W efekcie, pączki moich sadzonek w gruncie lekko napęczniały, a Heńkowe latorośle mają po 20-30 cm.
A 90cm na dzień dzisiejszy nie łaska?
Co zyskasz? Przede wszystkim odbuduje im się system korzeniowy w tych małych drobnych korzonkach, które są odpowiedzialne za ciągnięcie soków z ziemi i to w marcu kwietniu - moje w tej chwili je na pewno odbudowują i wykształcają choć ograniczone jakąś małą doniczką. Ale od maju będą miały już czym ciągnąć z ziemi i spokojnie będą rozłazić się na boki, a zielenina będzie przyrastała w grubość i wysokość. Zasadą dla roślinek jest to że musi panować równowaga między częścią podziemną i nadziemną - bo jak korzonek jest słaby to zielonego nie będzie, a jak słaba jest część zielona (asymilacyjna) to i korzenie nie popędzą bo z czego. Ty jak posadzisz swoje w gruncie to dopiero ruszą gdzieś w maju. Efektem tego będzie to że ja mam nadzieję w przyszłym roku na owoce i uformowany krzak a Ty będziesz musiał ciąć na 2 pączki

. Oczywiście hodowla taka na parapecie w domu jest ograniczona i niestety za dużo sadzonek się nie posadzi, ale jak ktoś ma szklarnię lub chociażby tunel to też przyspieszy wegetację i to znacznie. Zresztą wszystkie działania jakie tu przeczytasz np o stratyfikacji sztobrów czy ukorzenianiu w doniczkach na parapetach prowadzone już lutym ma ten sam cel przyspieszyć wzrost i wydłużyć wegetację w celu otrzymania jak najsilniejszych roślin do wsadzenia do gruntu.
I życzę Ci poświątecznie dużych ciepłych parapetów odpowiednio wytrzymałych, no i niech żona za dużo kwiatków nie sadzi bo są konflikty interesów.
Heniek