Pytanie z tematu raczej chyba retoryczne, wszystko wskazuje na chorobę, choć jakichś ułomności fizjologicznych czy innych niedoborów nie wykluczam. Chciałbym żeby wypowiedzieli się mądrzejsi koledzy, z wiekszym doświadczeniem, co to jest i jak temu zaradzić. Objawy, które obserwuję na swoich roślinach występowały też w latach poprzednich, ale pojawiały się jakiś miesiąc później. Ale do rzeczy. Zauważyłem, że na najstarszych liściach niektórych odmian pojawiają się zmiany polegające na zasychaniu blaszki liściowej pomiedzy unerwieniem i przy brzegach. U odmian ciemnoowocowych pojawia się przy tym charakterystyczne dla okersu jesiennego wybarwienie. Żadnych mączystych nalotów na spodniej stronie liścia, ani wogóle gdziekolwiek nie stwierdzam. Latorośle i młode liście rosną i wygladają normalnie. Większość odmian rośnie normalnie, zdrowo. Zmiany te pojawiły się jak narazie na Arkadii, Regencie Rondzie i jednym krzewie Keszy1.
Żadnych oprysków jeszcze w tym roku nie robiłem, bo wczesne kwitnienie mnie zaskoczyło i jakoś od 3 tygodni nie chce się jeszcze zakończyć. Myslę żeby może jutro prysnąć Ridomilem. Lecz może wcześniej ktoś mógłby autorytawnie stwierdzić co to jest?
Tak wyglądają niektóre liście Arkadii:
To jest liść Regenta i jego odwrotna strona:
A tak to wygląda na lisciach Ronda:
I cały krzew Ronda:
