Słyszałem od znajomego, który często jeździł do NIemiec jakiś czas temu, że tam krzewy są doświetlane od spodu dzięki składowi gleby. Podobno, jest tam dużo krzemu i tym podobnych minerałów, które leżąc sobie spokojnie na ziemi odbijają promienie słoneczne i doświetlają grona od dołu, podobno dlatego wina z miejsc o takim składzie gleby są lepsze.

Może w takim razie dałoby się sypać takim minerałem, albo jakimś innym, który działałby podobnie do lusterka. Co o tym sądzicie? Czy ktoś wiec coś więcej, może potwierdzić albo obalić zasłyszany mit?

_________________
Pozdrawiam

Maciek
http://www.sniegorski.pl

To nie żaden mit. Kamienie w ogóle stabilizują mikroklimat winnicy: w dzień absobrują ciepło, w nocy oddają. Była już mowa parę razy na podobny temat, np. tu: uprawa/wykladac-kamieniami-czy-nie-wykladac-t3795.html

_________________
Pozdrawiam Piotr
Dolina Cybiny

ale o tym odbijaniu światła przez konkretne pierwiastki nie ma tam za bardzo. tam podobno nie ma kamieni, tylko same minerały w ziemi podobno odpowiadają za doświetlenie

_________________
Pozdrawiam

Maciek
http://www.sniegorski.pl

Minerałami które mogą działać jak lusterko i występować w dużej ilości są łyszczyki, np. mika. Jednak nagromadzenie łyszczyków w glebie w ilości mającej wpływ na oddolne doświetlenie winorośli to musi być wyjątkowo rzadkie i lokalne zjawisko.

_________________
Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami.
Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach, dyskutowały nad celem życia.
Z powodu swojej ograniczonej inteligencji nigdy nie wpadły na to, że robią szampana.

Przeglądając ten wątek przypomina mi się pomysł doświetlania krzewów przez forumowicza WinnicaUdziejek.Ciekawe czy zrealizował swój projekt ?

to może nie będę kombinował nic na siłę i będę liczył na piękne, słoneczne sezony

_________________
Pozdrawiam

Maciek
http://www.sniegorski.pl

Według krajowych autorytetów winoroślowych, krzew wykorzystuje światło najbardziej rano i po południu aż do wieczora. Zatem sadzić rzędy z północy na południe, nie za gęsto i wystawione na wieczorne światełko.
Poza tym, winorośl korzysta ze słoneczka w średnich temperaturach, gdy gorąco i sucho,to się broni przed uschnięciem. Wszystko co stabilizuje temperaturę, poprawia wykorzystanie światła.
Czyli nic nowego, zbocza i kamienie

_________________
Wytnij tuje, zasadź renety i ...winogrona

Kto mi da kamienie?

_________________
Pozdrawiam

Maciek
http://www.sniegorski.pl

Zgadza się i wg mnie !
Zbocza nie mam (spadek tylko 2 stopnie ), ale wystawa poł.-zach. i wszystko dojrzewa jak talla.
nie dam ,bo nie mam
ziomal ,
a masz zbocze ?
W Warszawie lub Wildze !
PS
z tym doświetlaniem od spodu to tylko jaja

_________________
Pozdrawiam Zbyszek B

W Warszawie pod balkonem idealnie płasko, ale słońce operuje tam cały dzień.

A w Wildzie spadek jest, ale minimalny:)

Kamienie już zdobyłem, wyłożę, tylko nie wiem czy teraz, czy poczekać do wiosny.

Pytalem, gdyż tak gdzieś mi się obiło o uszy, ale w encyklopedii wina, którą kupiłem w piątek nie ma ani słowa, więc to pewnie ściema albo legenda:)

_________________
Pozdrawiam

Maciek
http://www.sniegorski.pl

No właśnie, nie wiem co z tymi kamieniami, czy wykładanie ich na zimę nie sprawi, że niskie temperatury będą dłużej gościć przy krzewach? Może lepiej pod koniec marca je położyć?

_________________
Pozdrawiam

Maciek
http://www.sniegorski.pl

Bacząc na tegoroczny maj, opóźnienie wegetacji wcale nie byłoby złym pomysłem...

_________________
mów mi Małgorzato

Może by spróbować metody takiej, jak przy uprawie jabłoni (Nowa Zelandia, Japonia a u nas chyba próby w Skierniewicach) i rozkładać folię aluminiową pod rzędami winorośli.

No nie wiem...
To spowoduje obniżenie temperatury gleby, a to jest bardzo istotna kwestia dla winorośli.

_________________
mów mi Małgorzato

W jakimś stopniu tak, ale wszystko co odbija promienie powoduje obniżenie temp. gleby bo tylko pochłaniane promieniowanie ogrzewa. A wykładanie stosuje się w momencie dojrzewania czyli wówczas gdy zależy nam na zawartości cukrów i ew. na sprowokowaniu większej produkcji barwników. Wówczas nagrzewanie ziemi nie odgrywa już takiej istotnej roli.