PiotrSz napisał(a):
Wady wymienione przez RM w "Winorośl i wino. Wiedza i praktyka część 1":
1) przez duże zagęszczenie latorośli w sezonie (szczególnie w warunkach polskiego klimatu) środek krzewu jest źle nasłoneczniony, co pogarsza warunki asymilacji i niekorzystnie wpływa na dojrzewanie owoców,
dlatego nie trzymałbym "w kupie" przy słupku, ale starał się utworzyć 5-łozowy szpaler
PiotrSz napisał(a):
2) z tego samego powodu gorszy jest dostęp powietrza do liści i owoców, przez co są częściej atakowane przez choroby grzybowe,
jest ryzyko
PiotrSz napisał(a):
3) niskie prowadzenie i krótkie cięcie łozy pobudza łozy do silniejszego wzrostu, również pasierby i pędy syleptyczne, które dodatkowo zagęszczają krzewy, więc patrz punkt 1) i 2),
W ogrodowej winnicy można nad tym zapanować.
PiotrSz napisał(a):
4) dodatkowo przy niskim prowadzeniu wyrastające blisko gruntu młode latorośle są szczególnie narażone na przygruntowe przymrozki wiosenne,
u mnie przygruntowe przymrozki atakują też na 1 metrze.
PiotrSz napisał(a):
5) możliwość zabrudzenia znajdujących się blisko gruntu owoców (np. podczas deszczu), co zresztą też wpływa na ich stan zdrowotny.
Dlatego też prowadzenie takie ma sens tylko w przypadku odmian o słabszym wzroście, uprawianych na bardzo ubogich i suchych glebach, najczęściej na stromych stokach.
Warto przytoczyć też zalety:
- bardzo proste okrywanie krzewów na zimę
- gęsto sadzone krzewy lepiej wykorzystują składniki pokarmowe
- nieco wcześniejsze dojrzewanie owoców (według nowych obserwacji ten efekt nie zawsze się potwierdza)
Jak widać sprawa nie jest tak oczywista, jakby się wydawało. Szczególnie, że u mnie problemem numer jeden jest mróz i przymrozek wiosenny i jesienny.
Nie wiem, zastanawiam się.