W sobotę odwiedziłem Krzyśka (Krysa) i jego winnicę. Mieliśmy kilka minut podczas których wyraził on wątpliwości czy aby na pewno duży "zapas starego drewna" faktycznie daje takie korzyści o jakich się mówi. Oczywiście te stwierdzenie było bardzo ogólne i nie można tego odnosić do wszystkich odmian ale pewnie coś jest na rzeczy.
Po tej wizycie mam wątpliwości ponieważ swoje rośliny prowadzę właśnie pod kątem dużej ilości drewna (sznur poziomy) a przecież można by to zrobić jakimś guyotem czy coś podobnego...

Zrób porównanie. Jeden krzew prowadź sznurem a obok,tej samej odmiany prowadź guyotem i zobaczysz. Sam jestem ciekaw,jaki ma wpływ ilość starego drewna na jakość dojrzewania...nie deserówek a przerobówek.

Ahoj. Piotrek

Rozumiem, że to porównanie (w ramach tej samej odmiany) będzie dotyczyć co najmniej 4letnich krzewów (ze stabilnym już owocowaniem) a nie młodych, świeżo posadzonych z słabo rozrośnietym systemem korzeniowym i wątłą łozą czy pniem. Uwzględnić też trzeba głównie zasobność gleby.

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

Badanie to można robić jak się ma odpowiednio dużą populacje i do tego odrzuci skrajne wyniki pomiarów. Jak się ma kilka krzaczków to nijak nie można tego nazwać badaniem naukowym ;]

Badanie badanie,ale tak dla siebie. Może nawet na tak małej populacji wyjdzie coś ciekawego. Aż kusi mnie spróbować czegoś takiego. Markety mam mnóstwo. Przemyślę przez zimę:D

Ahoj. Piotrek

No myśle że Krys ma co porównywać bo ma 500 krzewów.

Wiadomo co ma Krys... , więc warto posłuchać co radzi, uwzględniając to, że najprawdopodobniej ma super warunki glebowe w wielu miejscach nie osiągalne. Czym więcej jeżdżę i oglądam uprawy kolegów to widzę że dużo więcej zależy od warunków niż od formy prowadzenia krzewów (którą z czasem da się dostosować do sieliska i odmiany). Więc mało czy dużo drewna to pojęcie względne

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

[quote="sajko71] Więc mało czy dużo drewna to pojęcie względne [/quote]

Dlatego zastanawiam się,skąd się wzięło przekonanie o tym,że deserówki lubią zapas drewna.
Żeby to nie było jak z przysłowiowym pieczeniem kaczki. Taką anegdota przytoczę Córka pyta mamy,dlaczego piekąc kaczkę,trzeba jej uciąć kuper. Mama na to: bo moja mama tak robiła. Więc córka z matką do babci z pytaniem,dlaczego trzeba uciąć kuper kaczki przed włożeniem do piekarnika. Babcia na to,że nie wie,ale zapyta mamy. Więc babcia,mama i wnuczka do prababci z pytaniem,dlaczego kuper out przed pieczeniem. A prababcia na to,że jej się w brytfance nie mieściła a do większej nie mogła dać,bo mały piekarnik. Dlatego ucinała kuper

Ahoj. Piotrek

O formie prowadzenia najczęściej decyduje to czy okrywamy krzew czy nie. Trudno być zwolennikiem dużej ilości starego drewna, kiedy trzeba taki krzew okrywać, bo jak tu po 5-7 latach go ugiąć i zakopać (choć i na to mamy sposoby ). Inna sprawa to jak się zmieścić ze starym drewnem czy dużą formą w tunelu. I to wszystko wpływa też na nasz pogląd w tym temacie.
Ja mam małe, duże i ogromne krzewy i niezależnie od tego nie osiągam super wielkości gron, bo mam "ubogo" w gruncie (ale w deserówkach nie o wielkość mi chodzi, ale o zdrowie i smak).

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

No ale jak masz ubogą glebę to można coś podziałać z odpowiednimi programami nawożenia. Obecnie w szklarniach pomidory uprawiają na wełnie mineralnej... Trudno o bardziej ubogą glebę ;] Wszystko co potrzebne dostarczane jest przez sztuczne nawozy. Ty na polu masz łatwiej bo ci rezerwuar wody nie gnije od organicznych nawozów i możesz taniego obornika nasypać ile tylko potrzebuje roślina.

Mam tylko problem na moim polu, że jak ten obornik już rozsypię to czym go potem przeorać i czy da się potem tam w papciach chodzić.

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

...mam tylko jedno pytanie ,ile kg owoców można uzyskać z dorosłego krzewu(5-6 letniego) prowadzonego na pojedynczego guyota przy długim cięciu 12 oczek i rozstawie krzewów powiedzmy co 1,5 m a krzewem prowadzonym sznurem skośnym przy tym samym rozstawie na 4 rękawy przy długim cięciu 8 do 9 oczek oczywiście proporcjonalnie nawożonym do pozostawionych gron ??? .Odnośnie starego drewna: Stare drewno uzyskujemy poprzez długoletnie prowadzenie w danej formie krzewu ( stopniowo wraz ze wzrostem i wiekiem krzewu ) Nie należy zapominać ,że czym więcej masy tym więcej krzew potrzebuje składników odżywczych w innym razie nie będzie w stanie wyżywić ilości gron jakie na nim pozostawimy (przeciążenie ,drobnienie owoców ,mniejsze grona ) . Oczywiście uwarunkowania glebowe maja duży wpływ na rozwój i potencjał krzewu. Ja osobiście skłaniam się do drugiej opcji . Dla mnie ilość starego drewna w uprawie deserówek ma znaczenie . W uprawach namiotowych forma guyota jest formą o wiele wygodniejszą do prowadzenia aniżeli sznur skośny . Są odmiany ,które doskonale owocują bez zapasu starego drewna ,ale jest b. dużo odmian deserowych które dopiero pokazują swój potencjał z wiekiem i naborem starego drewna, jako krzewy młode słabo się sprawdzają.
Pozdrawiam Jacek.

Ja mam takie obserwacje:
Drwukrotnie miałem sytuację, że uszkodziłem kosiarką pień winorośli i musiłem puszczać nowy pień od ziemi. Krzewy kilkuletnie, po kilka szt. z odmiany. I zawsze w kolejnym roku było tak, że krzewy danej odmiany, które mialy stare dreno dawały duże grona. A krzew na cienkim pni puszczonym od ziemi dawał małe grona.
Tak było na odmianach Łora i Dornfelder.

_________________
https://www.facebook.com/profile.php?id=61567280121986

To i ja dorzucę coś od siebie. Mam DWA krzewy seyvala jeden w sznurze drugi guyot. Ze sznura 3.5kg ładnie dojrzałych owoców. Guyot 2.5kg i gorzej z dojrzewaniem.

_________________
Kuba

Wydaje się byc logiczne, duzo starego drewna, czyli po prostu duzy "magazyn" materiałów do wykorzystania. Tutaj nie potrzeba nowych "badań" , to jest potwierdzone przez lata praktyki "starych" winoogrodników mających odmiany deserowe.