Witajcie, jesienią na większość winnicy dałem obornik i go potraktowałem glebogryzarką. Niestety nie na wszystko mi wystarczyło, a już nie będę miał dostępu, w związku z tym, wczesną wiosną chciałbym dać jakiś nawóz gotowy i też go potraktować glebogryzarką. Co byście polecili aby w miarę dobrze spełnił swoje zadanie i zasilił glebę na najbliższy sezon? Myślę, że będę potrzebował około 20-30kg - gleba dość wyjałowiona już

Nie ma sensu nawozić pod winorośl wczesną wiosną.
Dlatego, że korzenie winorośli nie skorzystają z tego nawozu dopóki się nie ociepli.
Czyli bliżej maja jak już będzie cieplej i jak zaczyna się intensywny wzrost korzeni.
Najlepiej zrównoważony nawóz wieloskładnikowy jeśli nie wiesz co masz w glebie.

_________________

Pozdrawiam- Jola.

No tyle to wiem Ale co konkretnie? Azofoska? Polifoska? Powinno być chyba coś z dużą ilością Azotu?

PS: A czy w maju, to nie za późno? W końcu nawóz musi się rozpuścić i trochę wchłonąć w ziemię zanim dotrze do korzeni...

Mihuu zrób badania,to tylko kilkanaście złoty...
Wtedy będziesz wiedział czym nawozić.
Jola ma rację,jakiś zrównoważony jeśli w ogóle.
Azofoska ma ponad 30g azotu a polifoski są różne...

Bez badań to strzelanie w płot.
Obornik to dobry nawóz i zawiera sporo azotu.
Żebyś nie przedobrzył z tym azotem.

_________________
Pozdrawiam
Włodek

Badania robiłem:

Moim zdaniem nawozy z dużą zawartością azotu to nie jest dobry pomysł. Wydaje mi się, że winorośl (a na pewno niektóre odmiany) źle reagują na nadmiar azotu. A jak przedobrzysz to wyhodujesz sobie mocne przyrosty, mnóstwo bujnych liści a przy okazji słabe zawiązywanie owoców i problemy z drewnieniem. Azot podałbym w postaci saletry wapniowej (5 - 10 kg/ar) ale to dopiero po kwitnieniu i zawiązaniu zawiązków.
A wcześniej coś takiego jak radzi Ci Jola. Ja jesienią stosowałem Fructus jesienny (18% K2O, 8% P2O5, 4%MgO, 2,5% CaO i mikroelementy) ale tani to on nie jest. Jeśli polifoska to raczej "jesienna" np. Polifoska 4-12-32-2-4 (NPKMGS). Może warto to uzupełnić niewielką dawką wapna dolomitowego (Ca, Mg i mikroelementy).
Taki nawóz jesienny to zastosowałbym od razu (nawet rozsypując po śniegu) a wymieszanie z glebą dopiero po rozmarznięciu i oschnięciu gleby.

_________________
Pozdrawiam Krzysztof

Ja bym poczekał aż śnieg zejdzie i puści ziemia o ile jest zmarznięta. Z roztopami, szczególnie przy nachyleniu winnicy część nawozu spłynie.
Nie jestem ekspertem ale też coś się utleni najlepiej od razu przemieszać- glebogryzarka.

Pomyśl nad Yara Mila Complex Nawóz też taki nie za drogi nie za tani, w sam raz

Skład nawozu:

- azot całkowity (N): 12%
- azot azotanowy (N-NO3): 5%
- azot amonowy (N-NH4): 7%
- pięciotlenek fosforu rozpuszczalny w obojętnym roztworze cytrynianu amonu i wodzie (P2O5): 11%
- pięciotlenek fosforu rozpuszczalny w wodzie (P2O5): 7,7%
- tlenek potasu rozpuszczalny w wodzie (K2O): 18%
- tlenek magnezu całkowity (MgO): 2,7%
- tlenek magnezu rozpuszczalny w wodzie (MgO): 1,3%
- siarka całkowita (S): 8%
- bor (B): 0,015%
- żelazo (Fe): 0,2%
- mangan (Mn): 0,02%
- cynk (Zn): 0,02%

_________________
Pozdrawiam, Grzegorz

Zupełnie bez sensu.
Fosfor przemieszcza się w glebie bardzo powoli, ale już potas szybko, szybko jest z gleby wypłukiwany.
Takie nawożenie ma sens dla roślin, które szybko wczesną wiosną ruszają z wegetacją, np zboża,
a nie winorośle, które dopiero w maju ruszają.

Ile masz tych krzaczków?

Bo ja to bym / wszystko zależy też od przebiegu pogody/ koniec kwietnia, początek maja zastosowała saletrę wapniową/ masz niski poziom azotu, a jeśli go dawać to właśnie wiosną; azot też jest potrzebny/ a potem zastosowała nawożenie dolistne nawozem zrównoważonym i gdzieś w czerwcu nawóz fosforowo- potasowy.

A w ogóle to nie prosiłeś o zalecenia nawozowe?
Jaka masz glebę, jakiej klasy?

_________________

Pozdrawiam- Jola.

No cóż. Każdy może zrobić tak jak uważa. Ja u siebie robię tak jak wydaje mi się najlepiej.
Nie zgadzam się z Twoim stwierdzeniem, że potas szybko przemieszcza się w glebie. Według mojej wiedzy ruchliwym pierwiastkiem jest azot a potas przemieszcza się w profilu glebowym bardzo wolno (fosfor jeszcze wolniej).
Uważam też, że nadmiar azotu na początku wegetacji może mieć szkodliwy wpływ za zawiązywanie owoców. Znacznie lepiej azot podać po kwitnieniu i uformowaniu zawiązków. Ja używam do tego saletry wapniowej bo wydaje mi się, że jest to najlepsze dla moich krzewów winorośli.
Ponadto wydaje mi się, że podawanie nawozów dolistnie należy traktować jako ostateczność (jeśli są jakieś braki, których nie możemy na czas skorygować w inny sposób - czyli przez korzeń).
Ale to tylko takie wymądrzanie się - ekspertem nie jestem. Nie wykluczam, że inżynier elektronik nie potrafi czytać ze zrozumieniem zaleceń nawozowych i specjalistycznych publikacji rolniczych.

A co do spłynięcia nawozów podczas wiosennych roztopów to może to i racja. Ja mam teren prawie płaski więc tego nie biorę pod uwagę. Zresztą nawóz wieloskładnikowy rozsypałem jesienią (zgodnie z zaleceniami producenta).

_________________
Pozdrawiam Krzysztof

Ja w tym roku popiół drzewny do rowów wykopanych podczas obsypywanie krzewów, następnie przemieszanie z ziemią podczas odkrywania i tyle, gdyż minionego roku na wiosnę poszedł obornik.
Zauważyłeś jakieś widoczne niedobory,że tak na siłę chcesz czymś zasilić?

Patrząc na wyniki badań to fosfor i potas są dość niskie (niskim azotem bym się nie martwił). U siebie zauważyłem, że po odkwaszeniu gleby niektóre odmiany źle reagują na niedobory makroskładników (sądząc po objawach to chodzi o niedobór potasu i magnezu). Wcześniej, przed wapnowaniem (gdy odczyn gleby był kwaśny) takiej zależności nie zauważyłem. Zresztą może nie chodzi o odczyn ale o aktualnie wysoką zawartość wapnia, co upośledza pobieranie potasu i magnezu.

_________________
Pozdrawiam Krzysztof

Właśnie miałem na myśli zaburzenia wchłaniania. Badania badaniami,ale czasem niekorzystne wyniki badań, nie muszą się przekładać na niekorzystną kondycję krzewów... i odwrotnie. Dlatego zalecam ostrożnie z nawozami minerálními, gdyż łatwo przegiąć z poziomem minerałów, co skutkuje obniżonym wchłanianiem innego pierwiastka. Pozwól krzewow ustabilizować się samoczynnie. Zawsze możesz dolistnie wspomóc.

W moim przypadku błędem było zbyt szybkie odkwaszenie gleby. Przy pH 4,9 (i wysokiej zawartości fosforu, potasu i magnezu) zastosowałem dość dużą dawkę mielonej kredy, która szybko doprowadziła do odczynu obojętnego. W kolejnym sezonie na niektórych odmianach pojawiły się objawy niedoboru potasu i magnezu. Dopiero później doczytałem, że wiele mieszańców preferuje odczyn lekko kwaśny i że nadmiar wapnia upośledza wchłanianie potasu i magnezu. Oczywiście w takiej sytuacji podanie tych składników dolistnie było wyjściem awaryjnym.

Gdybym miał to robić jeszcze raz to nie stosowałbym kredy ale słabo rozdrobniony (i mniej reaktywny) dolomit i to w dawkach podzielonych na kilka lat.

_________________
Pozdrawiam Krzysztof

Ryzykowne jest stosowanie nawozów jednoskładnikowych, bo można wprowadzić zbyt dużo jednego pierwiastka który blokuje wchłanianie innych, w opisanym przypadku wapnowania wapń zablokował potas i magnez, być może też mikroelementy.

Mihuu załaczył wyniki badań które wskazują na niski poziom NPK, czyli te główne makroelementy należy uzupełnić w sposób zbalansowany, wymieniony powyżej Yaramila Complex powinien być OK, gdyż pozwoli uzupełnić niedobory nie zaburzając proporcji między tymi pierwiastkami

_________________
In vino veritas
Pozdrawiam - Darek