A więc, zmotywowany pozytywnymi zmianami w uprawie Hibernala, chciałem na jego przykładzie podzielić się spostrzeżeniami. Może ktoś pewnych błędów nie popełni

Tak więc przy zakładaniu winnicy, po przeczytaniu literatury (ówczas nielicznej) postanowiłem większość winnicy prowadzić na Guyota. Forma ta była opisywana jako uniwersalna, nowoczesna i stosowana na większości profesjonalnych winnic.
Niektóre odmiany, prowadziły się bardzo fajnie. Np. Bianca rosła pięknie, pionowe latorośla, nie ważna skąd wyrosły.
A niektóre, najbardziej Hibernal - rosły w różne strony, na skos, w boki. Przy próbach naprostowania sztywne latorośle bardzo łatwo się wyłamywały u nasady.
A moim zdaniem, latorośle w szpalerze muszą rosnąć pionowo. Ukośne, poziome powodują wzmożony wzrost pasierbów, zagęszczanie i niechlujny wygląd.
Dodatkowo, okazało się że wraz z wiekiem i z większą siłą wzrostu krzewów - latorośl na owocowanie Guyota ma grubość kciuka, długie międzywęźla i mało pąków. Miałem duże trudności, żeby z krzewu wyprowadzić 7 latorośli. A te które po nagięciu pędu wyrastały od spodu, to już w ogóle masakra.
Przy Guyocie dość często występuje u mnie także nierównomierny wzrost latorośli, jedne już mają 1 m, a inne 20 cm...
Tak więc 2 sezony temu, zamieniłem Guyota na jakąś "no name" formę z czopkami na owocowanie. Czopków nie dużo, 3-4 na krzew. I jak się okazało:
- Latorośli na wiosnę wybija więcej, bo jest więcej pąków
- Po usunięciu krzywo rosnących, można spokojnie wyprowadzić wystarczającą ilość prostych latorośli
- Te które wyrosły z dołu w miarę pionowo, dalej rosną pionowo, sztywno do góry
- Pokrój krzewu i szpaleru jest właściwy i bardzo schludny, co polepsza przewiew i ułatwia opryski
Podobne problemy mam na przykład z Regentem - tego też zmienię.
Dla jasności dodam, że trudny pokrój Hibernala był dla mnie prawie powodem się jego pozbycia, ale to jednak winiarz był dupa

Kilka fotek: