DW napisał(a) :
wielu osobom mylą się cele i metody tego co chcą robić. Często można odnieść wrażenie, że celem uprawy staje się ochrona przed chorobami lub okrywanie w okresie zimowym a nie zrobienie wina czy uzyskanie owoców konsumpcyjnych.
Daniel
Otóż to ! Niedawno zakupiłem 10 krzaczków winorośli.Przypadkowo znalazłem tą stronkę i zagłębiłem się w lekturze.Trzy dni urlopu (od rana do wieczora) przesiedziałem czytając po kolei posty z działu "Odmiany".Było tego kilka tysięcy,przy 13 stronie poddałem się i zacząłem czytać o chorobach i uprawie.Po kilku godzinach byłem przerażony.Boże,będę musiał jechać z próbkami ziemi do Krakowa,trzeba będzie kupić w agrochemiku kilkanaście kilo nawozów i środków chemicznych,planowałem przycięcie 50 letnich drzew,żeby krzaczki miały jeszcze trochę słoneczka o godz.19 ,wstawienie jakiegoś ekranu od północnej strony w celu zwiększenia SAT,a za trzy lata zaczną się Royaty,Guyoty,Casenave.Załamałem się i postanowiłem odpuścić.Na szczęście po dłuższej chwili przyszło opamiętanie.Przecież mam ogród ,a w nim dużo drzew i krzewów owocowych (w tym 3 winorośle NN) i ozdobnych ,wszystko pięknie rośnie,a z NN-ek robię sobie od kilku lat wino.Potrafię przycinać dzewa i krzewy,to nie bedzie tez problemu z winoroślą.Dlatego nie zamierzam sie bardzo przejmować swoimi deserowcami.Posadziłem je w odstępach co 2m,przez 2-3 lata będę je przykrywał na zimę ,potem juz nie,pryskał będę tylko przy jakichś epidemiach.Jeżeli którąś szlag trafi ,bedzie to oznaczać ,że ta odmiana się nie nadaje.Planuję dokupić jeszcz ok.10 krzaczków deserowych,a za dwa lata kolejne 10 szt.,tym razem przerobowych,prawdopodobnie Regenta.Życzę wszystkim forumowiczom powodzenia w uprawie, a tym młodym,którym krzaczki jeszcze dobrze nie zdążyły korzeni zapuścić życzę mniejszego nadymania i wgłebiania się w skomplikowane dyskusje na forum i bardziej realnego podejścia do sprawy.Oby uprawa winorośli była dla Was pasją hobbysty,a nie pasją neofity.Pozdrawiam,Mariusz.
|