Planuje zakup świdra spalinowego, mam sporo nasadzeń w planach, do tego dziury pod słupki betonowe do ogrodzenia.
Stwierdziłem że nie ma sensu płacić ciągle za wypożyczenie, chcę kupić coś z allegro.

To ma być coś typu nie najtańsze, w miarę solidne, ale na Stihl to mnie raczej nie stać

Zastanawiam się nad czymś takim:

https://allegro.pl/oferta/wiertnica-do- ... 1984395553

ewentualnie

https://allegro.pl/oferta/wiertnica-spa ... 9523216353

Ktoś ma doświadczenie, można liczyć na podpowiedź, opinie ?

Dodam jeszcze że mnie gleba dosyć ciężka, gliniasta.

_________________
https://www.facebook.com/winnicafilarowka/

Ja użytkowałem 2 wiertnice, obie pożyczane.

Ogólnie, to są proste maszyny, które ciężko zajechać przy takim "przydomowym" użytkowaniu.

Problemem może być silnik - ale tutaj podejrzewam, że i w modelach za 500 i za 1000 pln są bardzo podobne, dwusuwowe chińskie silniki.

Użytkowo, czasem do wymiany jest sprężynka sprzęgła - to jest trochę zachodu, żeby ją dokupić i później wymienić. Ale można to zrobić samemu.

Co do konkretnego modelu, to bym radził zwrócić uwagę na rączkę do trzymania. Rama po całym obwodzie jest solidniejsza i w razie upadku maszyny się nie niszczy. A ta z rączką jak do kosy spalinowej się niszczy.

PS. Jakbym osobiście kupował - to bym wziął najtańszy model, z ramą jak na zdjęciu.

_________________
https://www.facebook.com/profile.php?id=61567280121986

Mam tą drugą (czerwoną). Po zakupie na samym początku padła linka do rozruchu i sprzedawca wymienił na nowy cały rozruch. A po pewnym czasie czyli ok 300 dołków zaczęły się problemy z przełożeniem napędu ale udało się naprawić. Generalnie polecam bardzo użyteczne urządzenie. Dołki pod słupki wierciłem "10" a pod sadzonki "30 ". Też mam ciężką ziemię.

_________________
pozdrawiam
Jacek

Ja mam podobne doświadczenia - po 3 latach urwała się linka od rozrusznika, poza tym wszystko OK. Wywiercone pewnie około 1000 dołków. Daje radę nawet 30cm z przedłużką - choć to jest już męczące dla operatora - bo co jakiś czas trzeba wyciągać cały świder z ziemią - tak głęboko nie jest w stanie jej sam wyrzucić. Warunek jest jeden - ziemia może być nawet bardzo ciężka, ale powinna być "czysta". Tam gdzie było zszyte korzeniami to idzie po prostu źle. Gdy pojawiają się kamienie też potrafi napsuć krwi.
Mój model ma niby 7KM, choć w to nie wierzę. Podejrzewam że wszystkie dostępne na rynku chińczyki mają konstrukcję czy wykonanie silnika i przekładni bardzo zbliżoną do siebie. I po prostu to kwestia egzemplarza jaki trafisz - jeden będzie Ci służył wieczność, drugi padnie po kilkudziesięciu dołkach. Ale generalnie skłaniam się ku opinii żeby do użytku własnego nie kupować STIHL'a czy innych markowych sprzętów - bo to Ci się zwyczajnie nigdy nie wróci. Za cenę jednego markowego sprzętu masz kilka chińczyków, a prawdopodobnie i tak skończy się na jednym.
Swój sprzęt vs sprzęt do wypożyczalni ma tę jedną zaletę - bierzesz kiedy chcesz. Czasem Ci wyjdzie że trzeba przygotować dwa czy trzy dołki - jechać do wypożyczalni bez sensu, kopać ręcznie to Ci zajmie dłuższą chwilę i się umęczysz, a tak bierzesz świder i w kilka minut masz ten sam efekt.

Dokładnie o to mi chodzi, lubię mieć swój sprzęt pod ręką. Używać kiedy potrzebuję, jednocześnie nie chcę kupić "badziewia", które się rozleci po wykopaniu dziesięciu dołków.

Jaki dokładnie masz model ?

Zastanawia mnie to co napisał ZbyszekTW, odnośnie ramy, różnica w cenie w tych dwóch modelach to ponad 200 zł, sporo ...

_________________
https://www.facebook.com/winnicafilarowka/

A ja trochę zmienię to pytanie - czy ktoś używa, a jeśli tak to jakiego, świdra elektrycznego (czy to z bezpośrednim zasilaniem kablem, czy też akumulatorowego)? Mam podejście elektryczne na działce (kwestia rozwinięcia kabla), a z mojego doświadczenia to praca z narzędziami elektrycznymi/akumulatorowy ( jak piła łańcuchowa, opryskiwacz, podkaszarka) jest sporo wygodniejsza i efektywniejsza (nie smrodzi, nie warczy, nie trzęsie, mniej się psuje, szybie odpalanie i tańsze w użytkowaniu), więc i z wiertnicą powinno tak być. Znacie jakieś godne polecenia modele?
I druga kwestia - potrzebuję wprowadzić kilka kotew do rusztowania.. da radę to zrobić wiertnicą? potrzeba jakiejś przejściówki by "złapać" kotwę za łeb i wkręcić?

Od około 5 lat mam Powermata tego z pierwszego linka, wtedy cena oscylowała w granicy 700zł.
Przynajmniej kilka tysięcy dołków wywiercone.
Jeszcze działa, ostatnio wymieniłem świecę bo padła.
Jedyne czego brak mi w wiertnicy to bieg wsteczny cze lewe obroty, zwał jak zwał.

_________________
Pozdrawiam - Jarek
Bóg, kiedy chce nas ukarać spełnia nasze życzenia!

Ja wkręcałem kotwy wiertnicą. Mam "przejściówkę" zrobioną ze spłaszczonej rury φ 50 lub 60 dopasowanej do "główki" kotwy zespawanej z kawałkiem rurki z otworem do montażu na wiertnicy analogicznie jak świder.

_________________
pozdrawiam
Jacek

Mam drugą. Wywiercone z 500 dołków. Pożyczałem sąsiadom, znajomym. Kupiłbym drugi raz.

Wysłane z mojego VOG-L29 przy użyciu Tapatalka

_________________
Pozdrawiam,
Łukasz

Ja mam świder Berhard - podobny do tego czerwonego ze zdjęcia. Nie pracowałem innym więc ciężko mi się odnieść - ale te "rączki" szczerze mówiąc ciężko byłoby przypadkowo uszkodzić. To jest wykonane z rury podobnej jak w kierownicy roweru - i podejrzewam że podobnie z wytrzymałością. Kilka razy mi spadł - w sensie stał wsparty o słupek i poleciał na bok - ale żadnych uszkodzeń z tego tytułu nie widać - tak jak i z rowerem - oczywiście że da się wygiąć kierownicę, ale od przechylenia się i upadku sama się raczej nie wygina...
Lewe obroty faktycznie by się przydały - czasem jest tak że świder za głęboko na raz wejdzie, nie ma siły się dalej obrócić, trzeba go zatrzymać i jakoś wyszarpać. A tak w momencie gdy się zatrzymuje to by go troszkę cofnął i bez problemu działał dalej. Ale nie kojarzę żeby któryś model miał taką funkcję...
Ja próbowałem wkręcać kotwy świdrem i mi nie szło - trochę się skręcały i nie szło tego utrzymać ręcznie. Część kotew było wkręcone ręcznie - 2m grubej rury przez to oczko od kotwy i zgodnie z fizyką na takim ramieniu jakoś to szło. Ale później robiłem po prostu tak że wierciłem pod kątem normalnie otwór, wkładałem kotwę, zasypywałem ziemią i ubijałem ją kawałkiem rury, tak żeby się zagęściła i powchodziła w przestrzenie między tą spiralką na kotwie. Efekt chyba ok, bo kotwy tkwią nieruchomo po dziś dzień, jedynie na dwóch sztukach które wystają po 20cm z ziemi (nie dało się ich głębiej wkopać bo akurat trafiło na kamień) ten drut od kotwy wygiął się troszkę w stronę słupków, ale samej w sobie kotwy nie ruszyło.
Natomiast co do narzędzi elektrycznych - osobiście nie wyobrażam sobie świdra elektrycznego. Przy mocy tego urządzenia to pewnie trzeba by kawał silnika i zasilania 400V i kabla jak od betoniarki. Do zrobienia - ale to utrata mobilności. Wersje akumulatorowe - podejrzewam że to niewykonalne - żeby to działało trochę dłużej niż wymiana akumulatora co kilka dołków (albo nawet i jeden bardziej problematyczny) musiało to być wyposażone w tak ciężką baterię że nie byłoby możliwe operowanie tym ręcznie, trzeba by pewnie ciągać jakiś wózek ze sobą i znów kable... Do pewnych zastosowań urządzenia elektryczne się po prostu nie sprawdzają. Nawet jak fotowoltaikę montują - to o ile szpilki od uziemienia wbija się dużym elektrycznym młotem wyburzeniowym, to same słupy od konstrukcji wali już młotem spalinowym.

Dziękuję wszystkim za cenne rady, właśnie zamówiłem Powermat PM-SWG-600N-3W, oby dobrze służył

_________________
https://www.facebook.com/winnicafilarowka/

2 lata temu kupiłem coś takiego jak w załączonym rysunku od wima-tools.pl
Nic wyrafinowanego, prosta i tania chińszczyzna ale służy od 2 lat. Z wiertłami o średnicy 15 i 20 cm nie ma problemu, przy 30 cm już ma ciężko.

_________________
Pozdrawiam Krzysztof

Proponuje uwazac na przekladnie katowa przy pozbywaniu sie ziemi z wiertla. Gdy ziemia gliniasta jak u mnie wiertlo sie oblepia i wyciagnieta z otworu trzeba jakos otrzepac. Az sie prosi pochylic wiertnice pod skosem i koncem wiertla popukac w ziemie. Czesto to dziala, tylko nalezy to robic z wyczuciem bo przy mocniejszych uderzeniach moze pekac obudowa przekladni. Na wszelki wypadek w kieszeni mam szpachelke albo mala kielenke. To pomaga. Ja mam taka a uchwyt bardzo pomaga przy wierceniu. Jest stabilny. Swider mam juz pare lat i na razie wszystko dziala. https://allegro.pl/oferta/swider-wiertn ... 7879609632
Polecam tez inne zastosowanie swidra. Uzywam go rowniez do nawozenia krzakow. Co jakis czas w odleglosci ok. 0,5m od krzaka wierce na glebokosc 50 - 60 cm otwor fi 15 - 20 cm, napelniam obornikiem i z gory ziemia z 10cm. Co raz to z innej strony krzaka. Tak co pare lat. Ostatnie 3 lata byla przerwa ale moze w tym roku sie uda. Dobrze by bylo do jednego takiego otworu, przy kazdym krzaku zakopac kawalki rury drenarskiej, owinietej agrowloknina, obsypanej zwirkiem, wystajacej z 30 cm nad ziemie z jakims zamknieciem dekielkiem. Do podlewania. Coraz bardziej brakuje wody. Ten rok tez zapowiadaja oszczedny.

_________________
Szkółka winorośli
zapraszam i pozdrawiam Jurek

Podsumowując, kupiłem Powermat PM-SWG-600N-3W

Wczoraj otrzymałem przesyłkę i od razu zabrałem się za testy. Dwadzieścia krzaków zasadzone, wierciłem świdrem o średnicy 20. Powiem szczerze że lepiej mi się pracowało niż Sthilem z wypożyczalni. Urządzenie lżejsze, fajnie pracuje i co ciekawe zdecydowanie lepiej od Sthila wyrzuca ziemię na zewnątrz, nie trzeba było tyle razy ciągnąć go do góry. Może to głupie, ale jak dla mnie to zdecydowanie lepszy komfort pracy, mniejszy wysiłek fizyczny. Jak na razie jestem zadowolony, mam nadzieję że będzie służył i nie rozsypie się za szybko.

Dzięki za porady

_________________
https://www.facebook.com/winnicafilarowka/

Przede mną kupno świder. Z chęcią skorzystam z Waszych uwag.

_________________
mów mi Małgorzato