oczywiście...ale naprawdę te 10W mnie nie przekonuje..ktoś wyżej pisał 60-80..

Oj panie kolego, kłania się czytanie ze zrozumieniem
Nikogo do niczego w tym wątku nie przekonuję, wręcz przeciwnie, to ja zadałem pytanie o to jaki kabel będzie mi potrzebny do mojej mini-ukorzeniarki;

zuzek napisał(a):

Zastanawiam się nad zamontowaniem "ogrzewania" do mojej mini-ukorzeniarki. W związku z tym mam pytanie co do kabla grzewczego jaki zastosować - czy przy wymiarach dna 20cm x 43cm wystarczy kabel 15W o dług. 350cm, czy może lepszy byłby 25W o dług. 400cm?

Vitia3 chciał pomóc na co Ty zabrałeś głos poddając krytyce jego sugestie. Niestety nie raczyłeś podać żadnych konkretów (np. jaka według Ciebie moc byłaby odpowiednia i na jakiej podstawie tak twierdzisz). Czekałem, prosiłem o odpowiedź a zamiast tego w Twoim poście czytam jakieś niestworzone rzeczy na mój temat doprawdy dziwne... Gdzie znalazłeś choć jedną moją wypowiedź o "moim przepięknym ciepłym południu" Chyba mnie z kimś pomyliłeś...

_________________
Pozdrawiam Piotr

jeśli o mnie chodzi to ..bez komentarza to zostawię.

Panowie, nie ma co się spierać o te parę wat. Urządzenie będzie się załączało trochę częściej lub rzadziej.
Problem może być wtedy, gdy moc będzie zbyt niska i ukorzeniarka nie osiągnie zadanej temperatury .

Myślę, że kluczowe są tutaj dwa czynniki:
- stopień izolowania układu i rozpraszanie ciepła - w przypadku dess1 sporo ciepła ucieka do otoczenia więc i efektywna moc mniejsza.
- szybkość rozłączenia zasilania po przekroczeniu progu temperatury - u dess1 jest natychmiastowa, bo woda szybko i równomiernie przewodzi ciepło. W moim przypadku przewodzenie ciepła trwa dłużej, bo przenika ono przez wilgotny perlit do czujki odsuniętej od źródła ciepła ok 2 cm.

Dokładność co do 1*C chyba nie jest wymagana. A ja napisałem o sporych odchyłkach, ale na blasze w sumie stanowiącej element grzejny. Z ciekawości w wolnej chwili zweryfikuję pomiary na różnej głębokości.

Zuzek, zastosuj 15 W kabel i nie przejmuj się lekkim nadmiarem mocy względem wyliczenia wyżej. Możesz wcale nie mieć tak dobrze izolowanej ukorzeniarki i bedzie akurat.
A sztobry wsadź trochę wyżej, jak radzi olmek. To powinno wystarczyć.

Jak już odpalisz sprzęt, to przeprowadź gruntowne pomiary temperatury, żebyśmy wiedzieli kto był bliżej prawdy!

OK, tak zrobię.

_________________
Pozdrawiam Piotr

Umocowałem do termometru kawałek listewki, tak żeby utrzymać go dokładnie na wysokości sondy termostatu ( 2cm od dna ukorzeniarki). Temperatura na tej wysokości jest stabilna - 28 *C.
Jedyną rozbieżnością było to, że musiałem na termostacie ustawić T=26 *C. Ciekaw jestem, który termometr w rzeczywistości przekłamuje, ale dla 2 *C nie będę porównywał ich z termometrami laboratoryjnymi. To nie apteka.

Wnioski z tego płyną dwa:
Po pierwsze, że u mnie problemem nie był zbyt mocny kabel czy termostat, lecz niewłaściwie wykonywany przeze mnie pomiar kontrolny temperatury.
Po drugie, kabel o większej mocy niż podawał Olmek nie powinien również stanowić problemu w ukorzeniarce, tylko termostat rzadziej będzie się załączał.

Poczekamy, może Zuzek napisze jak tam jego ukorzeniarka grzeje, to kwestia doboru mocy kabla do powierzchni wyjaśni się do końca.

Niestety "Zuzka" dopadły inne ważniejsze wydatki i przypadki i jeszcze nie zakupił kabla i termostatu
Ale jak się spręży i to zrobi, to na pewno napisze.

_________________
Pozdrawiam Piotr

A więc wróćmy do tematu ogrzewania mojej mini-ukorzeniarki.
Dziś dostałem regulator temperatury RT-2 oraz kabel grzewczy 15W. Czem prędzej opróżniłem ukorzeniarkę i zabrałem się za montaż kabla. Dno wyłożyłem cienką folią aluminiową (spożywczą) a na niej rozłożyłem kabel w formie "wężyka". Następnie na kabel położyłem warstwę tej samej folii aluminiowej (żeby rozprowadzała równomiernie ciepło). Na wysokości około 1,5-2 cm nad powierzchnią folii przymocowałem czujnik RT-2. Wysypałem około 5cm warstwę wilgotnego perlitu (1L wody na 10L perlitu) i na niej poukładałem posiadane sztobry.
Wtedy dopiero przypomniałem sobie o termometrze, znalazłem więc jakiś stary termometr zaokienny i wadziłem go w perlit. Niestety nie mam pewności czy znalazł się na tej samej głębokości co czujnik a także co do tego czy jego wskazania są dokładne.
A teraz to co zaobserwowałem na temat wydajności kabla - obecnie termometr wskazuje około 29*C przy 32*C ustawionych na RT-2. Wygląda na to, że kabel nie jest za mocny do mojej mini-ukorzeniarki...
Czekam na ewentualne uwagi...

_________________
Pozdrawiam Piotr

Temat dalej ciągnę w kategorii sprzęt bo wał z pasem czarnej folii to też jakby sprzęt
Tegoroczne ukorzenianie rozpocząłem 16 kwietnia.
Sztobry przechowywały się tej zimy znakomicie i do samego dnia rozpoczęcia ich "obróbki" pąki nie były nawet nabrzmiałe.
Martwią mnie trochę ostatnio zapowiadane przymrozki bo pas folii może nie wystarczająco zakumulować energię.
Prawdę mówiąc wydaje mi się, że wypadało by już patyki powkładać we folię.
13 dnia ukorzeniania sprawdziłem wyrywkowo kilka sztobrów i miały już wykształcone kallusy.
Wrzucam kilka fotek z dnia kiedy robiliśmy wał z czarną folią pod ukorzeniane sadzonki.

_________________
Pozdrawiam - Jarek
Bóg, kiedy chce nas ukarać spełnia nasze życzenia!

Mam podobny dylemat, ale na mniejsza skalę , sadzić czy czekać, ale chyba pogoda go trochę rozwiązała, od rana pada więc na mojej glinie nie będzie się dało wejść w pole co najmniej do czwartku, piątku. Patyki są ok ok 15-16 dni w ukorzeniarce, sądzę że te 4-5 dni więcej lepiej je przetrzymać niż szadzić na taką pogodę, nie mówią o niskich temperaturach w nocy.
Andrzej

Erikos bardzo ładnie to wszystko wygląda,gratuluje.Szukałem materiałów na temat sadzenia na czarnej folii i trudno jest się doszukać konkretów.Mam pytanie co daje cz.folia? Jak ją stosować? R.M. w pierwszym wydaniu swojej książki nadmienił coś o rozmnażaniu winorośli ale w następnych się opamiętał i nie ma nawet jednego działu o tym.Bo po co stwarzać sobie konkurencje, prawda?Jest jednak jedno zdjęcie gdzie wygląda tak jakby do rynny z folii był wsypywany substrat i dopiero wstawiane sztobry.Nie ma żadnych opisów ani sposobów.Widać jak boki folii wystają z ziemi pionowo.Może ktoś z kolegów wie na czym to polega.

_________________
kenaj24

A czy to nie tak, ze w ułożonej czarnej folii robi się dziury w które wysadza się sztobry? Bo ja się spotkałem z takim sposobem.

_________________
Ukłony,
Sylwester

Ukorzenianie w/g Bajtka. On bardzo dokładny fotoreportaż zamieścił od obrobienia patyków po wykopanie sadzonek jesienią...

Zrobiłem mniej więcej tak jak Erikos. Usypałem wał z ziemi, okryłem czarną folią, zrobiłem dziury i powtykałem sztobry. I teraz mam problem, bo zauważyłem ,że ziemia pod folią jednak wysycha.Ugniotłem ją aby stworzyć w środku taką rynnę, która będzie zbierać wodę, która przez otwory na sztobry powinna zwilżyć ziemię. Nie wiem czy dobrze kombinuję, jeśli ktoś ma w tym jakieś doświadczenie proszę się podzielić.

W żaden sposób nie jestem znawcą w tym temacie.
Wg mnie folia podnosi temperaturę gleby i powoduje lepszy rozrost systemu korzeniowego (prawie to co ukorzeniarka lecz bez prądu)
Z tym, że mój "wał" poprzez dodanie w środek torfu wyszedł troszkę spłaszczony od góry a powinien być raczej w przekroju trójkątem bo wtedy poprzez czarną folię więcej zakumuluje ciepła.
Przed wysadzeniem w folię sztobrów i nad tym postaram się popracować.

Nie jestem pewien ale chyba tak właśnie ma być, korzenie wtedy rosną prosto w głąb.
Korzenie sadzonek z profesjonalnych szkółek właśnie często tak wyglądają jakby były wyczesane w dół.

_________________
Pozdrawiam - Jarek
Bóg, kiedy chce nas ukarać spełnia nasze życzenia!