Tak sobie myślę po przeglądnięciu forum , że w sprawie pras i zbiorników z kwasówki to nie widzę większych problemów aby temu zaradzić. Mam warunki i sprzęt do zrobienia w/w sprzętu.Sam się zastanawiałem co tu zrobić aby jak najmniej wydać na sprzęt.
Co prawda dopiero zaczynam przygodę z winoroślą i daleko mi jeszcze do problemów związanych z tłoczeniem, fermentacją i przechowywaniem wina ale trzeba patrzeć na to perspektywicznie! Mam wolny czas więc czemu go nie wykorzystać na te sprawy.
Więc zainteresowanych tanią prasą lub zbiornikiem( oczywiście z osprzętem). proszę o kontakt.Co do szczegółów ( pojemność itd) to można się dogadać. Im więcej osób, tym wyjdzie to taniej a już napewno taniej niż oferowany sprzęt w internecie! Prasa 36l kosztuje ok.900zł !

900 zl brutto to kosztuje tania jak barszcz prasa 36 l u Mariusza. Za tej samej pojemnosci prasę koszowa - ramową z Robixu via Biowin trzeba dać 1600 zł. Proponuję Ci nie rzucać tak od razu porównaniami cen swoich przyszłych wyrobow bez szczegółowej kalkulacji, bo potem forumowicze bedą Cie za slowo trzymać i wyjdzie Ci,że chcąc tego słowa dotrzymac zarobisz na interesie przysłowiową figę. Skalkuluj dobrze taką prasę- na poczatek proponuje najbardziej wziętą pojemność - 12 lub 18 l: listwy debowe o przekroju trapezowym, obrecze z kwasowki lub malowane proszkowo, wkrety nierdzewne lub mosiężne, klejony tłok, łozysko dociskowe, śruba trapezowa, rama, misa z kwasówki - to tylko na zdjęciu wygląda prosto

Tak to prawda - ja składam taką praskę ramową średnicy tłoka 26cm i dwóch koszach 18 litrów i około 30 litrów. Prasa z tego co sie akurat pod ręką w piwnicy znajduje. Tak podsumowując sam materiał to jakieś 150 - 200zł, a do tego robocizna . Niestety nie aspiruję do wykonania na odsprzedanie dlatego zbyt piękne to nie będzie. Ważne, że spełni zadanie . Jednak na sprzedaż zrobić dobrą - solidną i funkcjonalną prasę to by musiało kosztować....
I cena pewnie nie odbiegała by daleko od tego co ww. i dostępnych w sprzedaży.

_________________
Pozdrawiam
Leszek_B

Dzięki za opinię.
Oczywiście zgadzam się , że nie jest to takie proste jak na zdjęciu ale do zrobienia! Ja sobie napewno taką zrobię bo nie stać mnie na "tani barszcz" za 900 zł. nie wspominając o Robixe. Co do zysków to nie jestem przedsiębiorcą i niewielki zysk mnie zadowoli a przecież producent pras też liczy zyski i to sporo większe niż ja.Jestem pewien też , że kliku forumowiczów zrobiło (lub próbowało zrobić) sobie prasy we własnym zakresie i sądzę, iż wyszło im taniej. Tak czy innaczej będę brał się za "bary " z tym tematem a miałbym większą motywację wiedząc , że są inni zainteresowani!
I o taką dyskusję właśnie mi chodzi! Może ktoś inny ma doświadczenia w tych sprawach?
Pozdrawiam!

No właśnie 150- 200 zł. bez robocizny. Dodajmy do tego 100% aby było to solidne i funkcjonalne. To ok 400 zł + robocizna. Nie wyjdzie taniej

Tak "Krasnal " entuzjazmu Ci nie brakuje, a jeśli czasu masz dość i trochę sprzętu to może i coś z tego wyjdzie. Niestety prasę zrobię sam, ale np. taką odszypułkowarko-zgniatarkę o to jest wyzwanie...

_________________
Pozdrawiam
Leszek_B

To prawda, zapał jest i mam nadzieję ,że nie "słomiany"
Rozumiem brak zaufania . Prasę zrobię i wyślę zdjęcie wraz z kosztami! Większość mat. już mam.
Co do oszypułkowarko-zgniatarki to nie jestem w temacie ale chyba faktycznie jest to wyzwanie i to bardzo czasochłonne! Ale kiedyś można podjąć ten temat.
Powodzenia z prasą!

_________________
Pozdrawiam!
Krzysztof "Krasnal"

No to czekam na zdięcia....

_________________
Pozdrawiam
Leszek_B

Zrobienie takiej prasy to nic trudnego, i koszt może być niewielki.
Trzeba jednak poświęcić sporo czasu. Ja zrobiłem taką prasę sam, mimo
że nigdy nie widziałem orginału.Podglądałem tylko w internecie zdjęcia z
ofert.Materiał też nie kosztował mnie drogo. Najgorzej było ze śrubą .
Znalazłem gruby , stalowy wałek i pojechałem z nim do tokarza. Tam przeżyłem szok. 100,00zł za dotoczenie, lecz po krótkiej rozmowie okazało się że ten pan ma takie śruby gotowe,jakieś stare ,z demontarzu i zapłaciłem 40,00 zł .Kosz zrobiłem z dębowych listew,obręcze z płaskownika , tłok ze stalowej blachy.Problem powstał gdy pomyślałem o
misce pod kosz,nie wiedziałem z czego ją zrobić [nie mam możliwości do obróbki kwasowych blach ] kupiłem plastikową miskę , wyciołem nożem
z pod dna nierówności i przykleiłem lejek z plastikowej rury. Bałem się
żeby przy dogniataniu nie pękła,lecz tak się nie stalo.Spieszyłem się z
robieniem bo winogron już przejżewał. Jakoś się udało.
Prasa zdała egzamin, było lepiej niż myślałem.
Niektóre rzeczy muszę jeszcze poprawić. Podczas mocnego dociskania
zgieła się górna część ramy ,muszę ją wzmocnić.
Muszę też dorobić drewniany tłok i podkręcić go pod metalowy , który teraz jest bo ten koroduje.
I w ten sposób pierwszy rok mam wino z soku winogronowego, ale mam
też z czarnej porzeczki. Sam nie wiem które jest lepsze ?

A z czego zrobiłeś ramę bo pisałeś,że się zgieła?
Ja mam z 500 kg grubościennych rur kotłowych fi 38- to chyba wystarczy?
Jedyny problem to faktycznie śruba ale chopaki z zaprzyjaźnionej firmy pomogą, tylko gdzie to wyżarzyć?
Tłok stalowy? nie bałeś się ,że Ci spapra wino? Wiesz, kwas+żelazo=
Co do wina ,które lepsze to piszę się na degustację
Ja na swoje będę czekał 3 lata

_________________
Pozdrawiam!
Krzysztof "Krasnal"

Ja ramię zrobiłem z 3 zespawanych ze sobą płaskowników. Rurki i inne kształtki moim zdaniem będą za słabe. Tłok najlepiej zamówić u stolarza. Niech sklei w poprzek 2 deski dębowe i po problemie.
Pozdrawiam,
Paweł

Nie wiedziałem z czego zrobić ten tłok,a najbardziej dostępnym materjałem okazało się żelazo. Wino się nie spaprało , bo tłok nie zdążył
jeszcze zardzewieć. Ale sądzę że drewniane uzupełnienie od spodu tłoka
zda egzamin i wykluczy ryzyko zepsucia wina.
Co do ramy, to nigdy bym nie przypuszczał że się zegnie. Dałem przecież
skośne wzmocnienia.Jednak siła okazała się tak duża , że górna ,poprzeczna część ,trzymająca uchwyt śruby wygięła się w pałąk.
Całą ramę robiłem z rury kwadratowej 2 x 4 cm. Będę musiał teraz wzmocnić ten element dwoma grubymi, na kant postawionymi płaskownikami.
Wracając do smaku wina to jednak z czarnej porzeczki jest smaczniejsze.
Mój winogron nie bardzo nadaje się do robienia wina.
Eksperymentuję z innymi odmianami, mam jch już z 15, ale są dopiero co posadzone i minie jeszcze wiele lat zanim będę prubował z nich wino.

Czyli szczególną uwagę zwrócę na poprzeczkę ramy. Istotna jest też odległość zastrzałów od uchwytu śruby. Im bliżej osi, tym lepiej.
Mam pytanie : czy zamontowaliście łożysko dociskowe?

_________________
Pozdrawiam!
Krzysztof "Krasnal"

mój stary ma warsztat i naprawia różnorakie stare złomy więc od dzieciństwa mam styk z metalem, spawaniem, gwintowaniem itd.
po analizie problemu moge doradzić mniej obeznanym z tematem na co warto zwrócić uwagę (piszecie że się wam różne rzeczy wiginają a ja na polibudzie dwa razy 'statyke materiałów' i raz 'wytrzymałość materiałów' zaliczałem) pokolei :
jeśli ktoś poważnie myśli o zrobieniu wyciskarki powinien mieć pod ręką
-spawarkę, gumówkę, wiertarkę, kształtniki (ceowniki, kątowmiki lub teowniki) na rame(ogolnie są lepsze od prętów lub rur co wiąze się z większą wytrzymałość na zginanie i skręcanie (stabilność na różne wypaczenia zależy od masywności, rodzaju stali, kształtu!!!) , dobrą farbe(hameraid albo coś takiego lepiej i dłużej trzyma ), śrube i takie tam inne ,
-każdą stalową nie mechaniczną część trzeba pomalować a te elementy które mają styk z innym metalem (gdzie farba może się zadrapać)najlepiej zrobić z stali nierdzewnej,chromoniklu
wino nie zepsuje się przy krótkotrwałym kontakcie z farbą lub z metalem (no chyba że metal zdecydowanie zardzewiał) zawsze sprzęt należy dobrze umyć i wysuszyć
-rama trzymająca docisk musi być odpowiednio stabilna aby się nie wypaczyła (czasami lepiej dospawać kawałek wspornika niż robić całość z czegoś co potem będziemy musieli dźwigać wcześniej proponuje pomyśleć jak działają siły które powodują zgięnia i skręcenia w konstrukcji)
-lepiej robić nie za duże wyciskarki bo im więcej owoców tym dłużej czekamy jednocześnie powierzchnia przez któró będzie wyciskany sok musi być jak największa w stosunku do ilości owoców
-uchwyt którym będziemy kręcić musi być dopasowany do ręki (żadnych nierówności kolców ostrych krawędzi)
-najlepiej za wczasu pomyśleć o tym jak całe cudo w swej okazałości na stałe do "ziemi" zamocować aby się całe nie kręciło (np: w stopkach dziurki na śledzie wywiercić
-drewno na kosz zdecydowanie twarde :dębizna: raczej nie malować
[ja swój na wiosne spróbuje zrobić (kosz może z blach zrobie widziałem strarą wyciskarke której kosz był zrobiony z podziurkowanej blachy powleczonej jakimś czymś co chroniło przed kontaktem z stalą)
-a najważniejsza jest cierpliwość i butelka czegoś na brak cierpliwości albo dwie
powozenia zbigu

No nie, niedoczytałem nawet do połowy

Heniek

_________________
Jeszcze mi tylko z oczu jasnych
spływa do warg kropelka słona,
a ty mi nic nie odpowiadasz
i jesz zielone winogrona
JT