Taki przeciek daje łącznie 1/15 objętości rocznie, więc jest nieznaczny, to na plus
Inna rzecz, to warunki przechowywania, jeśli dąb jest inny niż amerykański, a jest, to wilgotność powinna być wyższa niż 60%, bo jak z wierzchu beczka ma za sucho, to będzie mieć większą skłonność do przesiąknięć.
Warto też pamiętać, że gdy temperatura wzrasta, płyn zwiększa swoją objętość i ciśnienie w beczce też rośnie. To też sprawia, że najsłabsze punkty w beczkach się ujawniają. Trochę można zmniejszyć to zjawisko zostawiając jakąś poduszkę powietrza.
Mam dwie beczki, które okresowo (wiosną, do lata, jak w piwnicy wzrasta temp.) minimalnie się przesączają w jednym lub dwóch punktach. Zimą były zalane pod korek, więc poduszka jest niewystarczająca, ale przesączenia są tak marginalne, że do zmiany wsadu nic z tym nie będę robił
W Twoim przypadku Zbyszku, wolałbym zobaczyć foty. Wstępnie mogę zasugerować ponaparzanie w klepki tak, żeby docisnęły się wątorem do dekla, a następnie dobicie obręczy. Potem albo od razu wino, albo opcjonalnie czysta woda i jak drewno się "przyzwyczai" do nowego kształtu, zlać wodę(zakładam, że do dwóch dób) i wlać wino.
Bezpośrednio po okładaniu może się jeszcze przesączać, aż rozmiażdżone miejsca się "rozpuchną".
Młotek dobrze, żeby miał tak z kilogram do półtora. Masa ma znaczenie
