Mam około 40 litrów wina które zlałem znad osadu, poczekam aż się zklaruje , po czym zleje drógi raz. Potem w myśl podręcznika jakiego urzywam należy wino filtrować, z podręcznika wynika że w mojej sytuacji najlepszy będzie lejek typu "moguntia"- i tu pojawia się problem, podręcznik jest stary, tych lejków nie moge nigdzie znaleźć, czym mógłbym go zastąpić ? może dzbankiem brita?a może wogóle nie ma takiej potrzeby? prosze o pomoc.

[quote="igorbyrski"]z podręcznika wynika że w mojej sytuacji najlepszy będzie lejek typu "moguntia"- i tu pojawia się problem, podręcznik jest stary, tych lejków nie moge nigdzie znaleźć, czym mógłbym go zastąpić ?

spytam inaczej , jak Wy to robicie ?jakieś zdjęcie takiego filtra jak by mi ktoś pokazał ? dziękuje

Nie kumam czemuś się na to filtrowanie tak uparł, a co.... samo się nie sklaruje? Winko robię od ładnych kilku lat i jeszcze nie wpadłem na pomysł, żeby je klarować na filtrach. Nie mówię, że to coś złego, ale w warunkach domowej mikroprodukcji - po co?

_________________
pozdrawiam Andrzej
---------------------------
Wielu hołduje zasadzie, że Katarzynka najlepsza w czekoladzie,
A według mego zdania najlepsza żywa i to bez opakowania.

Robię wino od kilku lat ale nie ma potrzeby i nigdy nie było filtrowania.Grawitacja a co najważniejsze CIERPLIWOść zrobią swoje.Pozdrawiam

Mimo tego, że ostatnio doposażyłem się w sporo sprzętu: młynkoodszypułkowarkę, prasę hydrauliczną, zbiorniki z kwasówki, pompę, ciągnik itd., z filtra zrezygnowałem. Na wszelkie wynalazki i szkoda czasu, jeśli już, to trzeba kupić filtr płytowy, ale do 40 litrów, to kompletnie bez sensu. Do 400 chyba zresztą też nie bardzo.
Filtracja, nawet miękka, zawsze zburza wino. Wolę grawitację i nawet odrobinę osadu w butelce, niż filtrację.

_________________
Napisać można o winie z każdej odmiany - zrobić - nie.