Używam od kilku miesięcy włoski ciągniczek jednoosiowy ze stajni BCS (pod marka Pasquali XB40). Zanim go kupiłem przyczytałem prawie wszystko co na ten temat w sieci napisano.
Moje doświadczenia potwierdzają ogólną opinę na forach amerykańskich, że taki ciągniczek nadaje się na maksymalnie 4-5 akrów (do 2 ha).
Ciągniczek ma wszystko, co jest niezbędne do pracy w polu: blokadę dyferencjału, biegi do przodu i tyłu,szybki inwerter, odrębne hamulce na prawą i lewą stronę, obracaną kierownicę no i przede wszytkim WOM, do którego podpina się maszyny aktywne.
Ja używam XB z 80-centymetrową glebogryzarką, co pozwala mi oczyścić 25 arów w jakieś 5 godzin (z dokładnością pracy na jakieś 3-5 cm przy krzewach).
Mój sprzęt ma silniczek diesla (Lombardini) o mocy 11 KM z 5 litrowym zbiorniczkiem na paliwo - co pozwala na nieprzerwaną pracę przez cały dzień. Są oczywiście dostępne inne silniki diesla (Yanmar) i benzynowe (przede wszystkim Honda), ale wybrałem Lombardini z uwagi na wielkość zbiornika paliwa (nie chciałem jeździć na winnicę z dodatkowym kanistrem) oraz certyfikowaniem na biopaliwa (co odczytałem, że spali wszystko co tłuste).
Moje krótkie doświadczenie pracy XB potwiedza mnie w przekonaniu, że inne oferowane na rynku sprzęty (tak jak dyskutowane powyżej sprzęty) można używać tylko jako amatorskie substytuty. Np. nie wyobrażam sobie pracy ciągniczkiem jednoosiowym bez blokady dyfra na choćby lekko nachylonym zboczu.
Apropos problemu koszenia - przy kosiarce listwowej (1,5 m szerokości 2 ha obleci bez problemu). Tylko potem przyda się następna przystawka do ciągniczka - obracarka do siana.
Pozdrawiam
