ZbyszekTW napisał(a):
Pewnie że realne

Kiedyś takie areały nawet motyką uprawiali i nie narzekali

A na poważnie; przyjdzie Ci te 1,5 ha objechać raz glebogryzarką, to będziesz jeździł od soboty rano do niedzieli wieczorem, z krótką przerwą na sen.
Nogi i plecy do wymiany po jednym sezonie.
Na 1,5 ha potrzebujesz ciągnik, mały choćby, ale normalny, 4 kołowy.
Pod japończyka 4x4 podczepisz wszystkie sprzęty - kultywator, glebogryzarkę, opryskiwacz sadowniczy, kosiarkę, pług.
Do tego jak masz "smykałkę" to sam wymyślisz 10 innych jego zastosowań które oszczędzą Ci pracy.
Ostatnie moje odkrycie - widły do palet na tylny TUZ - można normalnie palety wozić z towarem.
Yanmar 16 KM bierze na tył 350 kg i wiezie gdzie chcesz.
I plecy go nie bolą

PS. Co do miejsca przechowywania - szukaj stodoły do wynajęcia, albo choćby jakiejś części - na wsi można takie tematy dograć za niewielkie pieniądze.
Bardzo dziękuję. Póki co mam zdrowie i zapał i nie boję się pracy, ale jeśli można sobie ułatwić to czemu nie? Pomyślę... na razie odłożyłem zakup do wiosny. Ale finansów nie przeskoczę, a kredytu brać nie zamierzam dopóki nie spłacę tych co mam (jeszcze jakieś 5 lat).
Zastanawiam się jednak, czy 16 kM czy nawet więcej na ciagnik który sam waży pewnie z 700 kg plus moje 90 kg plus ciężka gleba plus nachylenie części działki ok. 10% to nie za mało?
Czy tutaj nie trzebaby czegoś znacznie znacznie mocniejszego, tzn jak pisze kolega Przemar
przemar napisał(a):
Szybko opiszę swoje doświadczenia, może Ci się do czegoś przydadzą.
Kiedy zaczynałem miałem ze 100 - 150 krzewów. Glebę mam ciężką gliniastą. Optymistycznie zaczynałem od wypożyczonej okazyjnie glebogryzarki chyba OleoMach, szybko doszedłem do wniosku, że hmm to za delikatny sprzęt. Kupiłem używany zestaw Terra Vari - naprawdę konkretny sprzęt. Wówczas było może ze 150 krzewów, na 10 arach?. Miałem do tego pług, glebogryzarki dwie, bronę, kosiarkę i przyczepkę. O odpowiednie wyważenie sprzętu dbały fabryczne obciążniki aby nie ciążył w ręce. Przy takim jednoosiowym sprzęcie drugą oś stanowią twoje nogi i kręgosłup, a momenty skręcające są na ciężkiej glebie nie małe, to wszystko przenosi się na organizm. Używałem go dwa lata, odsprzedałem i przesiadłem się na Kubotę B5000

, zresztą z tego co pamiętam to po prezentacji kubotki kolegi Beny'go o . Winniczkę miałem przy domu, więc nie woziłem jej nigdzie, ale po zakupie wiozłem ją z drugiego końca Polski za Fiatem Bravą na zwykłej przyczepce. Ten traktorek uratował mi chyba życie i zdrowie

.
Dziś mam zasadzone 0,7ha winorośli, Kubota została wymieniona najpierw na T-25, a teraz użytkuję Same Solaris 35kM - to samo co Deutz Agrokid, czy Lamborghini R1, 12 biegów do przodu i do tyłu, podnośnik o nośności 1200kg, przedni tuz, kabina itp, i rozglądam się docelowo na czymś jeszcze mocniejszym, gdy nasadzę wszystko, czyli lekko ponad 1ha.
Ludzie na wsi do uprawy ponad 1ha ziemi mają C-330 albo C-360 a nie jednoosiowe gówienka - dlaczego? odpowiedz sobie sam.
Słuchaj Beny'ego, ja również nie wyobrażam sobie uprawy 1,5ha ziemi chińczykiem jednoosiowym !!!!!. No może gdyby to był piasek i miałbym duuuużo wolnego czasu

, 25 lat, kupę zdrowia i posturę Pudzianowskiego

. Ale to jedynie moje doświadczenie i moje przemyślenia z kilkunastu lat zabawy z winoroślą.
Wielki dzięki, bardzo pouczająca historia i nie miałbym nic przeciwko temu, żeby przejść Twoją drogę od małej jednoosiówki do porządnego, mocnego sprzętu
Ale musze mierzyć siły na zamiary, a aktualnie nie stać mnie na wydanie wydanie nawet 20-30 tys. tys. na porządny ciągnik, a jakiegoś pomocnika mieć muszę, więc cóż... niech będzie, że moje nogi będą robiły na razie za drugą oś ciągnika
Na szczęście nie muszę narzucać sobie żadnych dead-linów i podchodzę do tematu na luzie i z pasją, że nie muszę na tym na razie zarabiać, bo mam stałe źródło dochodów.
Niezależnie od wszystkiego cieszę się, że tutaj do Was napisałem, bo szczerze to jakiś miesiąc temu już o mało nie kupiłem jednoosiówki Weima 1100FE, tak byłem napalony, że wreszcie w jakikolwiek sposób zmechanizuję moją pracę, bo na razie zasuwam z łopatą i grabiami, tudzież wypożyczę raz na jakiś jakąś słabą glebogryzarkę.
Daliście mi w każdym razie do myślenia...