@Canin - co do zasady, różowe wino nie odnosi się do koloru, lecz metody wytworzenia i Arek raczej to miał na myśli.
Oczywiście, tak powinniśmy prowadzić uprawę winorośli, aby jak najmniej ingerować w wino. Natomiast, to co zauważyłem, to im bardziej bezobsługowe hybrydy na winnicy, tym więcej pracy w piwnicy, aby wytworzyć dobre wino.
Wspomniany przez Ciebie Regent nadaje się do wytwarzania wysokiej jakości win czerwonych. Przykład z omawianego spotkania, gdzie degustowałem 2 Regenty zupełnie w innym typie, ale na tym samym poziomie jakościowym - Regent od Zbyszka i z Czech ( Bustik ).
Osobiście, jestem daleki od jakichkolwiek dodatków do wina. Nawet z siarką, bez względu na sposób winifikacji, dla białych nie przekraczam 100mg/l całkowitego SO2. Dla czerwonych jest to do 60mg/l.
Gotowe wino nigdy nie było utlenione, nawet 3 letni Blaufränkisch przy 56mg/l. I nie są to żadne czary, tylko zbieranie zdrowych, jakościowych owoców, z odpowiednim pH, sposób przygotowania moszczu/miazgi i odpowiedniego postępowania z winem na dalszych etapach.
Wytwarzam wina naturalne i tam, gdzie nie poszukuję granic w sposobach wytwarzania na dany typ, wina otrzymują dobre recenzje.
Pamiętajmy, że zarówno w winach naturalnych, jak i konwencjonalnych jest wiele "podłych" nie nadających się do konsumpcji i według mnie, w obu metodach, te proporcje są podobne.
Jeżeli u Ciebie Vinifery dają radę, to absolutnie nie zastanawiałbym się nad Hybrydami - dopasowana do siedliska Hybryda, nie przeskoczy dopasowanej do siedliska Vinifery.
@Sławek - przecież najbardziej ingerująca czynność w winorośl, jaką wykonuje Winogrodnik, czyli cięcie na owocowanie, jest czynnością wbrew naturze winorośli. Ale bez niej, nie mielibyśmy jakościowego wina...
Właśnie wysokie formy prowadzenia ( np. kurtyna )na ubogiej glebie, mają wydatnie pomóc w okiełznaniu ekspansywności Karpicko, co pozwoli na ograniczenie owocowania, a tym samym poprawę koncentracji soku.
Z Karpicko możesz mieć problemy z uwagi na zbyt wysoki SAT w Twoim wyjątkowym terroir

- sadź VV.
@Zbyszek - z uwagi na propagowanie przeze mnie ambitnego amatorstwa winiarskiego, na Mazowszu, też bym poszedł tą drogą.
@Sławek, Zbyszek - co do oprysków, po opanowaniu siedliska i odpowiedniego sposobu uprawy, w takim sezonie, jak ten, 10 ekologicznych oprysków wystarczy do ochrony winnicy. I mówię tu o Viniferach. Najcięższą chemię, jaką stosuję, to 2 razy miedzian z siarkolem przed i po kwitnieniu. Reszta, to wypracowane zioła i wodorowęglan/węglan oraz alkalin.
Obecnie, tych oprysków mam więcej ( ziołowe ) z uwagi na realizację programu wzmacniania odporności winorośli.
Pozdrawiam
Piotr