Z mojej strony chciałbym bardzo podziękować Szanownym Koleżankom i Kolegom za udział w spotkaniu. Jestem zaszczycony poznaniem osób znanych mi dotąd tylko z nicka na forum, jak też miło było spotkać się ze znajomymi. Było nas naprawdę dużo, a win jeszcze więcej.
Dla mnie ciekawy był wykład prof. Liska i zawarte w nim konkluzje dot. poszczególnych odmian zgodne z moimi obserwacjami (zupełnie niezależnie od siebie i w diametralnie różnych siedliskach).
Kilka moich subiektywnych przemyśleń.
Zgadzam się z Mietkiem że część degustacyjna powinna być dłuższa, i inaczej rozłożona z racji ilości win tempo degustacji było za szybkie. Na przyszłość do przemyślenia, bo za mało czasu na dokładniejszą ocenę win.
Do naszej działalności należy mieć dystans bo wszyscy jesteśmy hobbystami, o bardzo różnych lokalizacjach glebowo-klimatycznych. Nie ma się co napalać, przy tym każdy ma inny gust. Choć tak na marginesie patrząc jak wysprzedano sadzonki Rubineta w jednej ze znanych firm oraz Volosa i Soreli w innej, i na jak duże nasadzenia, jako forum powinniśmy brać opłatę za udostępnianie praktycznych doświadczeń

, bo różni biznesowi cwaniacy co winorośl widzieli w tv zupełnie gratis korzystają z publikowanych na forum wyników naszej pracy.
Oceny win zawsze są subiektywne, i każdy lubi co innego, jednakże wina hybryd typu LM, MF, Marquette, NN poprzez swoje - dla mnie bardzo wyraźnie wyczuwalne absmaki - odstają od hybryd nawet takich ja Regent, Sirame o Roeslerze nie wspomnę. Zaznaczam że niezależnie od degustacji w Ojcowie piłem wiele innych win z tych odmian. I to jest opinia którą przynajmniej o różnicach do Regenta i Roeslera a nawet Ronda mam od dawna.
Ale całkowicie daleki jestem od namawiania kogokolwiek do uprawiania tego co rośnie u mnie czy u MarcinaJ, bo taki mam gust i uprawiam to co lubię, Roeslera posadziłem po degustacji win z Austrii z tej odmiany, a zrządzeniem losu pas nadwiślańskiego lessu od Krakowa do Sandomierza stwarza jak widać korzystne warunki także dla późniejszych odmian które gdzie indziej co widać także na przykładzie dobrej jakościowo odmiany Duna Gyongye mogą się nie udać.
Jeśli ktoś ma warunki tylko pod LM czy MF to nie ma co na siłę sadzić bardziej wymagających.
Jednakże nie wiem czy koledzy zauważyli że wino z Cabernet Cantor nawet z tak nieudanego rocznika jak 2017 jest zdecydowanie lepsze i pozbawione absmaków niż LM, czy MF i to jest alternatywa, no chyba że mam spaczony gust.
Wina z Moraw które przywiozłem miały być punktem odniesienia dla naszych win, ale też akurat tego co lubię.
Na Rubineta też nikogo nie namawiam, choć mam satysfakcję że jako pierwszy się nią zainteresowałem, trochę rozpropagowałem i uprawiam z powodzeniem bo to jest ten typ wina jaki lubię, ale jednak vinifera ze wszystkimi tego konsekwencjami.
W odmianach białych wybór mamy naprawdę duży, dojrzewają w Polsce dobrze i tu pole do popisu jest znaczące większe. Od obecnego roku będziemy wiedzieć jeszcze więcej bo powinny być już odmianowe wina z nowych odmian hybrydowych.