Widzę, że Ewa robi rewolucję.
Odpowiem po koleji.
Mimo usilnych starań nie udało sie załatwic cateringu, termin kolizyjny z komuniami i trzeba bylo robic rezerwacje juz w styczniu. Bez sensu.
Mirku mozna i lokal wynajac tylko czy to będzie to samo?
Wydaje mi sie, ze przyjemniej jest pogawędzić w ogrodzie a jeszcze lepiej chocby kolo nawet malej winnicy. U mnie jest specyficzny mikroklimat, tak mi sie wydaje. Zacisznie, dookola drzewa, las, staw mozna pospacerowac i pogawedzic w grupach. Cisza, spokoj i do domu nie tak daleko.
No ale jak chcecie na przyszly rok lokal to nie ma sprawy.
Teraz temat kazdy przywozi swoja walowke. To już bylo. Nie sprawdzilo sie. Ktos przywiozl kiszke, ktos kielbase, inny surowego kotleta prosto ze sklepu a inny warzywa na grila. Zament i szok. Kielbaski z grila dla tylu osob tez odpadaja, gril za maly. Na 10 osob by wystarczyl.
Dlatego planowany jest zakup kurczakow z rozna. Do tego ziemniaczki ugotowane i salaty. Na wieczor kielbaski z ogniska. Drewna jest do oporu.
Pomysl Ewy z obieraniem ziemniakow świetny. Zaraz sobie czlowiek przypomni wyjazdy pod namiot. Jak będą chętni to z nozykami, kazdy ma swoj ulubiony do ziemniakow. Jak nie to dostanie jaki popadnie. Z salatkami to juz naprawde super spraw. Jak będą poważni chetni to prosze pisac ale już, nie w ostatniej chwili. Jak nie to też damy radę.
Przy stolach itd nie potrzeba pomocy. Dam radę sam.
Mirka pewnie znowu poprosimy o kamuflaz butelek z winem, chyba, ze nie przewidziano tego.
Tak, ze spokojnie, wszystko będzie dobrze i pogodę też zamówiłem.

-- poniedziałek, 14 maja 2018, 21:37 --
jokaer napisał(a):
Mówiłam Jurkowi, że nie wiem czy dam radę przyjechać ( bo chodziło właśnie o tą ilość osób do cateringu)
i jakby co to po prostu przyjadę ze swoja wałówką. To się ze mnie śmiał.
Okazuje się, że to tak właśnie będzie.
Jakby każdy z jakimś jedzeniem przyjechał?
Jolu. Jak by byl catering to nie bylo by problemu z iloscia. Zamawia sie tyle ile trzeba i juz. Problem byl z terminem.
Jesteś już policzona wiec nie ma mowy o odmowie.

Teraz patrze na pogode na interii. 22stopnie i zero opadow.
Tak trzymac.
Acha. Jesli chodzi o wypieki (ciasta) to oczywiscie mile widziana wlasna produkcja. Mozemy tez podjechac (2km) do piekarni cukierni i cos tam kupic.
Kto chce odzyskac kase za zakupy da mi karteczke z wysokoscia wydatkow, ja to podlicze, oglosze po ile bedzie zrzutka i o ile nie bedzie duzego liczenia przekaze kase zainteresowanym od razu lub na spokojnie powysylam na konta. Jak sa jakies uwagi to prosze pisac.