Robert,
A czy możesz coś więcej powiedzieć o tej odmianie PR-W-11-33, której sadzonkę otrzymałem. Opis u p. Piątka bardzo obiecujący ale chętnie bym coś się dowiedział od kogoś bardziej zdystansowanego. Nie wiem gdzie to sadzić.

_________________
Pozdrawiam, Grzegorz

Super spotkanie, bardzo dziękuję Organizatorom.
Niestety nie mogłem uczestniczyć w części nieformalnej. Z degustacji w karczmie mam następujące wnioski:
Solaris - przyjemne, lepsze lub gorsze, aromatyczne winka bez posmaków hybrydowych ale i bez większych uniesień.
Hibernal - czyste, mocne aromaty w stronę sauvignon blanc - nie mój typ, ale doceniam.
Marquette - odradzam nasadzenia bez wcześniejszej degustacji win - dla mnie zdecydowanie na nie.
Pinot Noir (MarcinJ) - wino świetne, szkoda że więcej już nie powstanie.
Roesler (RobertR) - nie przekonało mnie, poprawne ale zbyt krótkie. Wciąż czekam na wino z tej odmiany które mnie przekona do nasadzeń.
Alibernet (RobertR) - być może najlepsze wino czerwone tej degustacji ale niestety miało aromaty niedojrzałe (zielona papryka) choć mimo tych wad w moim odczuciu zdeklasowało inne czerwone wina z hybryd.

_________________
Miłego dnia, Tomek

Panowie jeśli są dwa różne numery selekcyjne to pewnie tak jest. Co do istoty sprawy to obydwie odmiany uzyskane są z krzyżówki Dunaja z Talismanem. Miałem okazję w różnych sezonach degustować owoce z nich, mają cechy odmian ogólnoużytkowych gdyż jagody sporo większe od Dunaja i smaczne. W gruncie dopiero trzeba przetestować, ja już nie mam miejsca, jak dotąd efekty ich uprawy znane są tylko z tunelu foliowego. Zapewne odporność na mróz będą miały od Dunaja lepszą.

_________________
Pozdrawiam Robert
https://www.fotosik.pl/u/WinnicaPlechow/albumy
Stacja meteo na winnicy : https://www.wunderground.com/weather/pl/plechów/IPLECH5

Pytających i tych co jeszcze nie zapytali informuję że oczywiście w nazwę winorośli której sztobry rozdawałam wkradł się błąd i powinno być A 1704 a nie A 1706
Jakoś tak mi się z rozpędu dwa dodało A swoją drogą niedobitki dalej wiszą i podjadam jak tamtędy przechodzę, wciąż jadalne

P.S. Jako że u mnie problem walki z żoną o miejsce w lodówce nie występuje, chciałam te kilka sztobrów co przywiozłam ze zlotu zapakować do lodówki - tylko czy mam je owinąć w folię, czy tak 'luzem' mają być?

_________________
Pozdrawiam, Ewa

Romek, ze mną też nie rozmawiałeś o Puranie. Ale jakbyś zapytał, to bym Ci powiedział.
Miałem go od 2012. Wywaliłem w 2015. Za wczesny jako przerobówka. Osy go zjadały w całości. Za drobny jako deserówka. I słaba wydajność u mnie.
Całość przygód i zdjęcia opisałem w wątku. odmiany/pr-u-5-57-t8507.html?hilit=puran

_________________
Pozdrawiam, Grzegorz

Owinąć. Ja owijałem razem z kawałkiem zamoczonej bawełny a i tak część przeschła. Może dlatego że nie trzymałem z tyłu lodówki, tam się skrapla więcej wilgoci.

Też podobnie owijam, ale w wilgotną nawet mokrą pieluchę lub papierowy, kuchenny ręcznik, potem do reklamówki. "Zawiniątko" wkładam do szuflady na warzywa. W całym okresie przechowania z 2 razy rozwijam, kontroluję czy nie ma pleśni, przemywam w bardzo zimnej wodzie, owijam na nowo i z powrotem do lodówki (uważam, żeby nie rozhartować). Sztobry wytrzymują nawet do czerwcowych szczepień (a ukorzenia się, przecież dużo wcześniej).

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

Na znanym portalu pojawił się filmik z naszego spotkania w Wygiełzowie: https://www.youtube.com/watch?v=XYZmUvbe5Yg
Na początku filmu o "Starej Trtcie" opowiada p. Ludomir Purzyński, który przygotował sadzonkę posadzoną przy ogrodzeniu zabytkowego kościoła na terenie skansenu. Łozę pozyskał od p. Edwarda Kozyry, esperantysty z Malborka.

_________________
kt70

Dzięki koledzy

_________________
Pozdrawiam, Ewa

Myślę, że w przyszłym roku jesienią uda się nam zorganizować kolejny, trzeci już zlot winiarzy i winogrodników w Wygiełzowie. Tym razem jednak zamiast konferencji powinno się tam odbyć spotkanie uczestników zlotu przy jednym wspólnym stole i komentowana degustacja własnych wyrobów. To będzie bardziej twórcze niż słuchanie prelekcji i odczytów. Rozmowa o wadach i zaletach własnych wyrobów winiarskich może być bardzo owocna. Koleżanki i koledzy bardziej zaawansowani w sztuce winifikacji mogą wiele nauczyć tych, którzy dopiero zaczynają swoją winiarską przygodę. Będzie to z korzyścią dla całego naszego środowiska drobnych winiarzy. Po takim "merytorycznym" dialogu odbędzie się oczywiście tradycyjna biesiada w karczmie oraz "dogrywka" w agroturystyce, gdzie polskie wino będzie się lało strumieniami (jak to krzyżackie pod Grunwaldem).

_________________
kt70

Ja jestem za.
Z widzenia poznałem wspaniałych winiarzy, ale z nika niewielu

_________________
.......\\\\\\ ///
........( @ @ )
-oOOo-(_)-oOOo->
pozdrawiam Castleman

Program był napięty więc brakowało czasu na autoprezentację uczestników. Następnym razem warto, żeby każdy ujawnił kim jest i dwa zdania powiedział o swoich uprawach i winach. To też może być bardzo twórczy element spotkania.

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

Dla łatwiejszej identyfikacji można zastosować "identyfikatory z nickami" albo z nickiem i imieniem.

_________________
Pozdrawiam
Tomek

I jeszcze jedna sugestia, jeśli można.
Jeśli będzie możliwość wybrania terminu spotkania to chyba lepszy był termin spotkania zeszłorocznego.

Pozdrawiam,
Arek

_________________
Pozdrawiam,
Arek

Tak, zgadzam się. Termin listopadowy będzie korzystniejszy. W tym roku o terminie zadecydowała dyrekcja skansenu czyli główny organizator wydarzenia. Już w trakcie imprezy jeden z kolegów z Krakowa mówił do mnie, że lepiej w przyszłości spotkać się w listopadzie, gdy już będzie młode wino do degustacji. Pomyślimy więc o zarezerwowaniu sali na spotkanie, które odbędzie się po 15 listopada.
Formuła tutaj zaproponowana jest bardzo ciekawa. Każdy uczestnik powie kilka zdań o swojej uprawie i winie, które wytwarza. Przygotujemy też jakieś identyfikatory z nickiem i imieniem.
* * *
Jest też inna propozycja spotkania przedwiosennego lub wczesnowiosennego np. w Ojcowie, adresowana do winiarzy i winogrodników głównie z południa kraju. Moglibyśmy się spotkać w pobliżu willi bardzo znanego enologa (nazwiska na razie publicznie nie wymienię). Może nawet uda się tego enologa namówić do oceny win przywiezionych przez uczestników naszego zlotu? Koszty noclegu w Ojcowie (w tzw. martwym sezonie) to około 80 zł od osoby. Miejsce jest szczególnie piękne i w pobliżu są znane już winnice. Kilka osób z tamtej strefy (apelacji?) uczestniczyło zresztą w naszym wygiełzowskim zlocie. Napiszcie, co o tym myślicie? Czy znajdą się chętni na takie spotkanie w Dolinie Prądnika?

_________________
kt70