Skoro tak wielu zabrało głos w wątku na temat "Co jest winnicą?" więc mam nowy temat który, być może, zainteresuje forumowiczów i wywoła niemniej interesującą dyskusję. Tytuł wątku mówi wszystko. Prawda jest, niestety, okrutna - z tego co w Polsce nazywamy winoroślarstwem "Anieli w niebie się śmieją"... jak pisał Kochanowski.

Bosman: wydaje mi się, że nie jesteśmy w stanie spełnić Twoich ambicji. Bardziej zrealizujesz się tutaj, wychwalając Lato i resztę ekipy.

_________________
.:. Pozdrawiam ShRon .:. USUN_TO-mail@shron.org .:.
..: Blog Winnica Tarkowo :..
:.: "When you dream there are no rules. People can fly, anything can happen" :.:

Widać, że nadchodzi zima bo niektórzy nie wiedzą co mają ze sobą zrobić.

_________________
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.

Błyśnij może przykładem i wzorem dla nas malućkich, bo krytykować to każdy ...... potrafi.

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks

Koledzy przestańcie "hejtować" Tym razem przychylam się do zdania bosmana, że warto się zastanowić jak popularyzować uprawę winorośli w Polsce. Nie chodzi tu o to, aby połowa społeczeństwa miała przydomowe winniczki lub wielkoobszarowe winnice, ale aby robić to co robi chociażby Daniel czyli propagować bardziej wartościowe odmiany winorośli w przydomowych uprawach zamiast glutowatych labrusek typu Concord czy Fredonia. Myślę, że wina leży tu po stronie edukacji społeczeństwa z zakresu uprawy winorośli. Osobiście dopóki nie trafiłem na to forum nie miałem pojęcia, że w Polsce w gruncie można uprawiać znakomite odmiany deserowe, albo że jest tyle odmian winorośli i niektóre trzeba okrywać na zimę, nie wiedziałem również, że w Polsce możliwe jest wytwarzanie wysokiej jakości wina Dlatego uważam, ze temat jak najbardziej warty przemyślenia.

Pozdrawiam,
Krzysztof

W lutym Anno Domini 2003 zaproponowałem burmistrzowi Środy Śląskiej by w ich targowym mieście urządzić Święto Wina ...i jest. O innych inicjatywach innym razem...

Tam raczej też nie,bo i tam jakąś wiedzę trzeba mieć

A co do tematu.
Co robić,żeby było nas więcej?
A ja zapytam po co???????????
Nie wszyscy przecież muszą umieć reperować buty czy piec chleb!!!!

No niby tak , ale jak będziemy Concorda i Fredonie zastępować kolejnymi odmianami izabelnymi (np Lorelei, Jukka itd) nieco tylko nowszymi, to niewiele to pomoże w popularyzacji uprawy winorośli w Polsce.
pozdr. Zbyszek

_________________
Pozdrawiam Zbyszek B

Skoro jest wątek "Spotkania forumowiczów" to "oczywistą oczywistością" że winni się spotykać ci co UPRAWIAJĄ WINOROŚL. Pomyje wylewane na mnie za zainicjowanie tego tematu zapewne sprawie nie służą.

A może tym razem Ty sam coś zaproponuj. Udało Ci się w poprzednim temacie oddzielić "ziarna" od "plew" (czyli tych co mają winnicę od tych co nie mają) więc teraz zaproponuj co zrobić by tych "ziaren" było więcej. Głos "plew" przecież i tak Cię nie interesuje...

_________________
Pozdrawiam Piotr

Ja bym dodał, że uprawiających winorośl wcale nie jest mało.
Może pytania jaką oraz czy odwiedzają to forum?
Może większość czyta, niż się wypowiada...

_________________
.......\\\\\\ ///
........( @ @ )
-oOOo-(_)-oOOo->
pozdrawiam Castleman

Ależ zuzku, nie próbowałem oddzielić "ziarna od plew" ale chciałem aby każdy mógł odnaleźć się w szeregu. Pisałem, że też do producentów nie należę. Śledząc wątek można się doczytać, że to ja byłem inicjatorem "Święta Wina w Mieście Skarbów / w Środzie Śląskiej/ w którym świętuje 100 000 ludzi. Chyba dość by mieć prawo aby w tym temacie zabierać głos. O innych inicjatywach wspomnę przy innej okazji. Skoro przy poprzednim temacie było takie zainteresowanie to sądzę, że przy tym będzie jeszcze większe a i rzeczowych propozycji nie braknie.
Dawno temu lubiłem czytać bajki Ezopa, a morał jednej z nich jest moim mottem życiowym;
Czyń na co masz ochotę
lecz miej tę cnotę,
nie czekaj ni hołdów, ni sławy
ze swojej zabawy.

Wygląda na to że jest naprawdę wielu i nie ma potrzeby zachęcać aby się następni przyłączali do grona lubiących winogrona i wino z własnej piwnicy. Może jestem "odmieńcem"?

Byłem na kilku spotkaniach . Było mnóstwo osób za każdym razem . Widać było że mają ochotę coś uprawiać , dla pieniedzy . A tych się nie da zagwarantować ,i to na naszym forum można znaleźć. Tak że wydaje mi się ,że pozostaniemy pasjonatami .Oczywiście ,niektórzy mają duże winnice ale głównie dlatego że zarobili na nie wcześniej .Zbyszek

_________________
ga ga chwała bohaterom

Z moich obserwacji wynika, że takich spotkań jest coraz mniej bo i wierzących w to iż na uprawie winorośli można zrobić interes jest coraz mniej. Może odbiegnę nieco od tematu ale będąc w Mołdawii słyszałem takie powiedzenie;
U nas każda rodzina robi pięćset litrów wina,
Jeszcze nikt nie widział pijanego Mołdawianina.
ale może daje do myślenia...