Tak przeczytałem, co tu napisaliście i wydaje mi się, że takie poszukiwanie sztywnych standardów minimalnego obszaru winnicy i obsady jej terenu dla zdefiniowania pojęcia jest bez sensu chyba, że ma to czemuś służyć. Takie pojęcia tworzy się gdy zaistnieje taka potrzeba.
Dla przykładu posłużę się przykładem gospodarstwa rolnego
Różne pojęcia Gospodarstwa Rolnego:
GUS - Za gospodarstwo rolne uważa się grunty rolne wraz z gruntami leśnymi, budynkami lub ich częściami, urządzeniami i inwentarzem, jeżeli stanowią lub mogą stanowić zorganizowaną całość gospodarczą oraz prawami związanymi z prowadzeniem gospodarstwa rolnego.
Źródło
http://www.stat.gov.pl/gus/definicje_PLK_HTML.htm?id=POJ-1619.htmKilka pojęć z wikipedii, a właściwie z literatury (przypisy na wiki).
1. celowo zorganizowany zespół ludzi, ziemi i innych środków produkcji, którego zadaniem jest wytwarzanie produktów rolniczych przez uprawę roślin i chów zwierząt[1],
2. rolniczo-wytwórcza jednostka gospodarcza, obejmująca obszar gruntu umożliwiający produkcję rolniczą i opierający swą działalność na zespole sił wytwórczych zorganizowanych w jedną organiczną całość na zasadzie wzajemnego zharmonizowania[2],
3. celowo zorganizowany, mający własne kierownictwo, zespół ludzi, ziemi i pozostałych środków produkcji, który zajmuje się produkcją roślinną i zwierzęcą, a niekiedy roślinną, zwierzęcą i przetwórstwem rolnym[3].
Źródło
http://pl.wikipedia.org/wiki/Gospodarstwo_rolneCo chcę przez to pokazać? Że w żadnym z tych pojęć, nie ma mowy o rozmiarze takiego gospodarstwa. Dlaczego? Bo rozmiar jest narzucany przez prawo z pewnych powodów. W Polsce za Gospodarstwo Rolne uznaje się gospodarstwo powyżej 1ha przeliczeniowego gruntów rolnych, co nie znaczy, że zawsze tak było i będzie, bo prawo się zmienia. Istnieje zawężenie pojęcia gospodarstwa rolnego do minimalnej jego powierzchni dla celów polityki fiskalnej, socjalnej rolnej etc. i wszystkich skutków z tego wynikających, gdyby tego nie było to na przykład w tym nieszczęsnym KRUS'ie ubezpieczona byłaby dziś połowa polaków.
Zatem, zawężenie definicji i owszem, ale dla osiągnięcia konkretnych wymiernych celów, w innym przypadku nie ma sensu IMHO.
Więc proponuje albo sprawdzić w literaturze co nazywamy winnicą, a jeśli chcemy zawężenia obszarowego, sprawdzić w prawie rolnym, przypuszczam, że istnieje tam definicja winnicy.
Podsumowując.
Jeśli celem bosmana było stworzenie nowej definicji w dodatku z zawężeniem jej obszaru i obsady, to pytam o jej przeznaczenie. Oczywistym było, że ile wypowiadających się, tyle różnych definicji. Zebranie wszystkich definicji i liczb, a następnie posłużenie się nimi do estymacji obszaru winnicy przy pomocy miar tendencji centralnej (średnia, dominanta, mediana) to jakiś pomysł, ale po co w to mieszać statystykę, musieli byśmy założyć reprezentatywność próby (która prawie na pewno nie jest reprezentatywna), założenia co do rozkłady próby etc.
Na zakończenie napiszę co w moim mniemaniu jest winnicą.
Otóż wg mnie winnicą jest obszar obsadzony winoroślą wówczas, gdy konsumpcja pośrednia lub bezpośrednia jej plonów wykracza poza możliwości właściciela i jego rodziny. To znaczy, że jeśli posiadamy winorośle deserowe i nie jesteśmy w stanie tego w domu przejeść, więc rozdajemy sąsiadom i kuzynom to mamy już winnicę. To samo tyczy się wina, jeśli je rozdajemy (nie z czystej uprzejmości, tylko dlatego bo mamy bo zbyt wiele na nasze potrzeby), to mamy winnicę, lub winniczkę jeśli jest mała.
Chciałbym dodać jeszcze, że w tym poście nie miałem na celu jakiegokolwiek ataku kogokolwiek, jedynie podejście do sprawy z mojego punktu widzenia.
Pozdrawiam,
Krzysztof