jano napisał(a):
Jeżeli ranking odmian ma być pewnym wskażnikiem wyboru odmian do nasadzeń dla młodych pasjonatów winorośli to powinien zawierać coś więcej jak tylko pozycjonowanie odmian bez żadnego komentarza.
Dorzucę coś od siebie. Jeżeli ranking miałby być faktycznie jakimś wyznacznikiem, należałoby się zastanowić nad ograniczeniem możliwości udziału w rankingu do tych winogrodników, którzy mają minimum kilkadziesiąt odmian, w tym te, które najczęściej powtarzają się w rankingach. W mojej ocenie, bardziej obiektywny byłby ranking tworzony przez tych, którzy mają minimum 50 i więcej odmian. Im więcej, tym lepiej, bo są większe możliwości porównania odmian uprawianych w podobnych warunkach (ta sama lokalizacja, możliwość oceny organoleptycznej, porównania smaku i innych cech).
Ranking może być nieco zafałszowany poprzez fakt, że niektórzy głosujący w nim mają niewiele odmian, a głosując na kilka konkretnych odmian, podnoszą ich miejsce w rankingu. Można sobie wyobrazić, że w skrajnym przypadku kilkanaście lub więcej osób z naszego forum, posiadających mniej wartościowe odmiany, zacznie zgłaszać do rankingu Betę, Lidię i im podobne odmiany. Te kilkanaście osób może sprawić, że Beta z Lidią zajmą wysokie pozycje w rankingu.
Celowo przejaskrawiam, by zobrazować problem. Sam nie biorę udziału w rankingu. Znam swoje miejsce w szeregu, a uświadomiłem to sobie choćby po tym, że niektórzy z forumowiczów podawali w lokalizacji "ogródek winoroślowy", a wiadomo, że mają spore kolekcje odmian wszelakich. Przy nich moją kolekcję mógłbym, co najwyżej, nazwać grządką winoroślową. Jeszcze rok temu kupowałem odmiany, kierując się rankingami, więc moje głosowanie w rankingu mogłoby podnieść lokatę tych odmian, które i tak są wysoko w rankingu, co wcale nie znaczy, że na to zasługują. Znaczyć to może jedynie, że są najpopularniejsze. A dlaczego są najpopularniejsze? Bo są najwyżej w rankingu - i tu jest moment, kiedy wpadamy w zaklęte koło. Prawie, jak w filmie "Rejs" - lubimy tylko te filmy, które znamy.